Co stanie się w Ukrainie w 2025 r. Wszystko będzie zależeć od trzech kluczowych spraw

niezależny dziennik polityczny

Sytuacja na ukraińskim froncie jest bardzo trudna od wielu miesięcy, a presja rośnie nie tylko na władze, ale przede wszystkim na obrońców, którzy muszą zmagać się z ciągłymi atakami. W rozmowie z Onetem ekspert wojskowy Mychajło Żyrochow wyjaśnił, jak może wyglądać wojna w Ukrainie w 2025 r.

Mariia Tsiptsiura: The Times napisał, że w 2025 r. Ukraina może rozpocząć kontrofensywę. Jak oceniasz taką możliwość?

Mychajo Zyrochow: Jest wiele czynników, o których warto porozmawiać. Zwróćmy uwagę na trzy z nich. Każda ofensywa jest możliwa tylko wtedy, gdy Ukraina jest w stanie zgromadzić wystarczające siły i zasoby. To, co wydarzy się w 2025 r., zależy w dużej mierze od tego, jak Ukraina przetrwa zimę. Oczywiste jest, że Rosjanie skoncentrują swoje ataki na infrastrukturze krytycznej.

Ukraina stara się teraz skupić na produkcji własnej broni, aby zmniejszyć swoją zależność od partnerów. Ważne jest, abyśmy zgromadzili wystarczającą liczbę broni na zimę: drony, amunicję, sprzęt rakietowy. Nie produkujemy dronów w garażach. Masowa produkcja wymaga sprzętu przemysłowego i przemysłowej energii elektrycznej. Wielkim pytaniem jest, czy możemy zwiększyć skalę produkcji zimą. To pierwszy czynnik, ale nie jedyny.

Jaki jest drugi?

To sytuacja z wojskowymi na pierwszej linii frontu. Mówimy tu o kilku aspektach. Po pierwsze, istnieje niezadowolenie wśród wojskowych, którzy walczą od 2022 r. Jest im bardzo ciężko, chcą rotacji, a przynajmniej urlopu lub odpoczynku na tyłach. A ich motywacja jest bardzo ważnym elementem zdolności ofensywnych Ukrainy. W końcu jest to zdolność bojowa armii.

Musimy wzmocnić wsparcie finansowe dla wojska. Musimy zatrzymać niektóre wydatki na projekty cywilne, takie jak budownictwo. Musimy przemyśleć budżet. Powinien on działać, skupiając się na wojskowości. Trzecim aspektem tej kwestii jest szkolenie ludzi, których mobilizujemy. Ważną kwestią będzie to, jak dobrze uda nam się przygotować wojsko i czy będzie ono gotowe do kontrofensywy.

Czy mobilizacja w Ukrainie nasili się w przyszłym roku?

Myślę, że nadal będziemy musieli mobilizować ludzi w wieku od 20 lat (teraz 25 — red.). Ponieważ, niestety, wojna to interes młodych ludzi. Nie można wygrać wojny z personelem, który ma ponad 40 lat. Fakt, że jesteśmy teraz w stanie walczyć w ten sposób, jest ogromnym osiągnięciem i nigdy wcześniej nie zdarzyło się to w historii świata.

Ukraina wciąż czeka na zielone światło od Zachodu. „Wiele obietnic pozostaje jedynie obietnicami”

W jakim stopniu wsparcie Zachodu odgrywa ważną rolę w kontrofensywie?

To zdecydowanie jeden z głównych aspektów. Wiele obietnic pozostaje jedynie obietnicami. Na przykład Niemcy obiecały systemy PATRIOT, a teraz nie ma o nim mowy. Terminy przekazania broni są stale przesuwane. Współpraca z Czechami jest bardzo dobra, ale okazało się, że do końca roku będą w stanie dostarczyć tylko jedną trzecią zadeklarowanych pocisków. Wszystko to ma ogromny wpływ. A na światowym rynku jest coraz mniej amunicji. Europejscy partnerzy mają pieniądze, ale często po prostu nie mogą kupić broni. Świat nie ma czasu na wyprodukowanie potrzebnych zasobów. Czynnik gromadzenia broni i amunicji będzie bardzo ważny. Od tego będzie zależał sukces ukraińskiej ofensywy.

A co z pozwoleniem na użycie broni dalekiego zasięgu przeciwko celom w głębi Rosji? Czy możemy je uzyskać w 2025 r. i jak jest to ważne?

Jestem bardzo sceptyczny w tej kwestii. W końcu nie mamy wielu rodzajów broni dalekiego zasięgu. I są one przekazywane bardzo nielicznie i powoli. A nawet jeśli dostaniemy pozwolenie, nie będzie to strategiczny punkt zwrotny. Rosjanie też nie stoją w miejscu, przenoszą broń do różnych magazynów.

Jeśli Ukraina rozpocznie kontrofensywę w 2025 r., o jakich terytoriach możemy mówić?

Zdecydowanie może to być tylko kampania letnia. Mogłaby się skupić na przykład na regionie Charkowa. Oczywiście Ukraina będzie planować uderzenie, które będzie zaskoczeniem dla Rosjan. Spróbujemy wykorzystać czynnik zaskoczenia. Ponadto Ukraina będzie oczywiście nadal uderzać w głąb Rosji. Ale taktyka się zmieni.

Co masz na myśli?

Rosjanie wzmacniają również swoją obronę powietrzną. A to oczywiście zmniejsza skuteczność naszych dronów. Zmienimy więc naszą taktykę. Na przykład pamiętacie, że początkowo Ukraina atakowała magazyny ropy. Teraz skupiamy się na składach amunicji. Na pewno nie zaczniemy atakować np. ich sektora energetycznego. Ale wciąż mamy pole manewru w tej kwestii. To powinno być ciągłe zaskoczenie dla Rosjan, aby nie wiedzieli, jaki jest nas cel.

Zima kluczowa także dla Rosji. „Na pewno będą w stanie zgromadzić zasoby”

Jak pan sądzi, w jakim stopniu Rosja będzie w stanie rozbudować swoje siły przez zimę i czego możemy się spodziewać po przeciwniku w 2025 r.?

Niestety, jak dotąd sytuacja w rosyjskiej gospodarce jest dość stabilna. Istnieją pewne oznaki, że ta stabilność może się załamać. W końcu nie można w nieskończoność wyrzucać pieniędzy donikąd. Zachodni analitycy twierdzą, że do połowy 2025 r. rosyjska gospodarka może zacząć słabnąć. Ale jak dotąd nadal udaje im się nie mobilizować nadmiernej liczby ludzi i radzą sobie dzięki Rosjanom, którzy zgadzają się walczyć o pieniądze na podstawie zawartych umów z armią.

Ale nawet tutaj widzimy trend, że Rosja rekrutuje coraz więcej ludzi z zagranicy, którzy są gotowi walczyć za duże pieniądze. Oznacza to, że mają również problemy z personelem. Ich sprzęt jest nadal w porządku, ponieważ radzieckie zapasy okazały się ogromne. Są jednak sygnały ostrzegawcze, że to nie potrwa długo. Na przykład niedawno widzieliśmy na froncie broń wyprodukowaną w latach 50. ubiegłego wieku.

Wiele będzie zależeć od wsparcia ich partnerów i zdolności Rosji do zakupu broni. Powiem więc tak: na pewno będą w stanie zgromadzić zasoby przez zimę, ale nie jest jeszcze jasne, ile.

Gdzie Rosja może przejść do ofensywy?

Oczywiście ich cele się nie zmieniły. Nadal chcą zająć obwody doniecki i ługański w swoich granicach administracyjnych. Chcą dotrzeć do granic regionu Dniepru. A ich dalsze działania będą zależeć od strat, jakie poniosą.

Jak mocno będzie omawiana kwestia rozmów pokojowych w 2025 r.?

Myślę, że ten temat będzie aktualny przez cały czas. Istnieje jednak kluczowe pytanie o warunki i sposób jego realizacji. Teraz możemy dyskutować tylko o informacjach, które są w domenie publicznej. Istnieją pewne warunki ze strony Ukrainy, Federacji Rosyjskiej i Zachodu. I nie wszystkie z nich są wyrażane. Ale teoretycznie rozważam możliwość osiągnięcia tymczasowego zamrożenia na linii frontu. Ale nie możemy mówić o porozumieniu pokojowym. I nie jest jasne, jak długo teoretycznie może trwać zawieszenie broni i jak prawdopodobne jest, że Rosja się do niego zastosuje.

Źródło: onet.pl

Więcej postów