88-letni mężczyzna po prawie 50 latach spędzonych w areszcie, został uniewinniony. Śledczym udało się udowodnić, że użyte przeciwko niemu dowody, zostały sfałszowane. Iwao Hakamada odsiadywał wyrok za cztery morderstwa.
Przez prawie pół wieku czekał na egzekucję. Usłyszał wyrok uniewinniający
Kilka lat temu cała Polska żyła sprawą Tomasza Komendy, który jako 23-latek został niesłusznie skazany na 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo 15-latki. Mężczyzna po 18 latach został uniewinniony i wyszedł na wolność. Zmarł jednak niedługo później.
Międzynarodowe media donoszą teraz o innym przypadku niesłusznego skazania. 88-letni mężczyzna z Japonii po prawie 50 latach spędzonych w celi śmierci, usłyszał wyrok uniewinniający. Po ponownym rozpoznaniu sprawy sąd uznał bowiem, że kluczowe dowody, mogły zostać sfałszowane. „Uznajemy, że w materiale dowodowym znajdują się trzy sfabrykowane fakty. Stwierdziliśmy, że pana Hakamady nie można uznać za sprawcę” – przekazał japoński nadawca NHK.
Został oskarżony o cztery morderstwa. Dowody sfałszowano
Hakamada to były zawodowy bokser. Zgodnie z aktem oskarżenia w 1966 roku miał zamordować szefa firmy fabryki sosu sojowego, w której pracował oraz trzy osoby z jego rodziny – w tym dzieci. Mężczyzna został także oskarżony o podpalenie domu szefa oraz kradzież jego gotówki.
Bokser początkowo nie przyznawał się do winy. Po pewnym czasie zmienił jednak zeznania. W czasie późniejszych apelacji twierdził, że przyznał się do zarzucanych mu czynów pod przymusem. W czasie przesłuchań mężczyzna miał być bity. W 1968 roku Iwao Hakamada został skazany na karę śmierci. Od tego czasu w celi śmieci czekał na egzekucję. Jego siostra nie dawała jednak za wygraną i składała kolejne apelacje. To utrzymywało mężczyznę przy życiu.
Sprawa Hakamady została ponownie wzięta na tapet w październiku 2023 roku. Tokijski Sąd Najwyższy po przebadaniu kluczowych dowodów stwierdził, że mogły zostać sfałszowane. Dlaczego? Rok po zatrzymaniu Hakamady śledczy mieli bowiem w pojemniku z soją znaleźć ubrania mężczyzny ze śladami krwi zabitych. Śledczy uznali jednak, że jeśli materiały przez rok rzeczywiście moczyłyby się w soi, plam nie można byłoby zidentyfikować. To wskazywało na możliwość sfabrykowania dowodów już po zatrzymaniu podejrzanego. Sąd uznał także, że Hakamada przyznał się do winy podczas „nieludzkiego przesłuchania”, a w konsekwencji nie można brać tego pod uwagę.
Siostra oskarżonego w rozmowie z mediami zaznaczyła, że cieszy się z wygranej. Zwróciła jednak uwagę na problemy systemu. — Doprowadzenie do ponownego rozpatrzenia sprawy jest w Japonii bardzo trudne. Nie chodzi tylko o Iwao. Jestem pewna, że nie jest jedynym niewinnie skazanym — wytłumaczyła.