– Wszyscy byli w szoku już wtedy, kiedy startował wyborach i ludzie go wybrali, a później, że został zatwierdzony jako radny. Przecież miał 2,2 promila, kiedy policja go złapała! W dodatku jechał z dzieckiem. Tego się nie da umorzyć, bo to poważne przestępstwo. Skoro w Krakowie ukarali znanego aktora za to że miał 0,7 promila, a ten miał trzy razy więcej, to gdyby nie poniósł kary, to już sprawiedliwości by nie było! Wszyscy myśleli, nawet starzy działacze PiS, że po tym zostanie wyrzucony z funkcji przewodniczącego PiS. Nic takiego się nie stało, a teraz jeszcze został zatrudniony w gminie Jaśliska i ma być nieformalnym zastępcą wójta, bo w związku z wyrokiem takich funkcji pełnić nie może – mówią nasi rozmówcy.
Beata Madej, wójt gminy Jaśliska potwierdza, że zatrudniła P., ale w związku z ciążącym na nim wyrokiem jego zatrudnienie konsultowała z radcą prawnym, który nie widział przeszkód, by dać mu stanowisko pomocy administracyjnej.
Madej zaprzecza jednak, by P. miał być jej nieformalnym zastępcą, a jego zatrudnienie było z rekomendacji partyjnej.
– Nie mam jeszcze zastępcy, ale na pewno nie może nim być pan P. To absolutnie wykluczone w związku z jego wyrokiem. Ale to malutka gmina, ciężko znaleźć specjalistów. Wszyscy mi odmawiają, bo jest za daleko. Tu nie patrzymy na przynależność partyjną. Nawet nie wiedziałam, że P. jest szefem PiS w gminie Dukla.
To zaskakujące wyznanie, bo Beata Madej jest członkinią Prawa i Sprawiedliwości, a kwietniowe wybory wygrała startując z komitetu tej partii.
Łukasz P. dostał w Jaśliskach umowę na czas określony, ale na dwa razy dłuższy okres niż to zwykle się praktykuje w przypadku nowych pracowników, bo na pół roku:
– To czas na to, żeby się wykazał. Zobaczymy, co będzie dalej – kończy pani wójt.
Łukasz P.: Po chleb jeżdżę rowerem, do pracy – z kolegą
Pozostaje jeszcze kwestia dojazdu do nowego miejsca pracy. Do pracy w Jaśliskach nie da się dojechać komunikacją publiczną.
– Tam nie ma autobusu. Autobusy jeżdżą z Dukli do Barwinka, żeby dojechać do Jaślisk trzeba wysiąść w Tylawie. Na odcinku Tylawa-Komańcza żadnego autobusu nie ma. Żeby dostać się do Jaślisk, musiałby iść 7 km przez las, codziennie – mówią mieszkańcy.
Jak Łukasz P. radzi sobie bez prawa jazdy?
– Mam świadków, że po chleb jeżdżę rowerem, a do pracy z kolegą – mówi P. – Jestem poważną osobą i wiem, jakie konsekwencje grożą za czyn tego typu, że to już byłaby daleko idąca nieodpowiedzialność. Popełniłem wiele błędów w życiu, pewnie jak większość z nas, i już więcej nie zamierzam – mówi Łukasz P.
Mieszkańcom obawiającym się, że zobaczą go za kierownicą, radzi: – Jeśli ktoś coś takiego widzi, powinien zareagować w ramach obywatelskiego zatrzymania albo zadzwonić na policję.
Kiedy pytam o szczegóły dotyczące zatrzymania przez policję w Gorlicach w kwietniu zeszłego roku i liczbę promili, odpowiada: – Staram się to wymazać z pamięci. Miałem trudny okres w życiu, przeżyłem dramat rodzinny i staram się do tego nie wracać. Każdy z nas popełnia błędy, cieszę się, że skończyło się to tak, jak się skończyło. Idę dalej, uważam, że każdy zasługuje na drugą szansę.