W 75. urodziny NATO prasa w Niemczech pisze o konieczności jego wzmocnienia.
4 kwietnia 1949 r. w Waszyngtonie podpisano Traktat Północnoatlantycki, podstawę NATO. W 75. rocznicę powstania Sojuszu niemiecka prasa podkreśla jego decydującą rolę właśnie teraz: w kluczowym roku wojny w Ukrainie i tuż przed wyborami w USA, które może wygrać odgrażający się sojusznikom Donald Trump.
„NATO to dla Niemiec polisa na życie”
„Bezpieczeństwo Europy i przyszłość NATO nie będą zależeć jedynie od dalszych planów wojennych Putina, ale w szczególności też od wyniku amerykańskich wyborów i decyzji następnego prezydenta. Wydaje się, że rząd Scholza jak dotąd liczy na to, że nie będzie tak strasznie nawet, gdyby Trump wrócił do Białego Domu. Ta nadzieja jest w pewnym sensie zrozumiała, bo realizacja najgorszego scenariusza, czyli odwrócenie się Ameryki od NATO i losu Europy, stawia przed Niemcami pytania” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Nie wystarczy jednak czekać i popijać herbatę, gdy chodzi o bezpieczeństwo narodowe. NATO to dla Niemiec polisa na życie. Berlin musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby utrzymać Amerykę w sojuszu i w Europie” – czytamy.
Brak koncepcji „jak zaproszenie dla Putina”
„Z geostrategicznego punktu widzenia przyszłość Europy jest całkowicie otwarta. Dlatego trzeba się przygotować na każdy możliwy wynik wojny; także na to, że Rosja zachowa znaczną część Ukrainy. Dla kontynentu byłoby to wielkie niebezpieczeństwo, ponieważ nie wyniknie z niego pokój, a rodzaj permanentnego konfliktu, który Putin wedle uznania może wciąż nasilać. Oznacza to, że Europa musi znacząco zwiększyć swój potencjał odstraszania, również bez wsparcia USA” – ocenia „Stuttgarter Zeitung”.
W NATO nie ma żadnej koncepcji, żadnego planu, aby skłonić Putina do poddania się. To jak zaproszenie dla agresora, by postępowanie, które zostało pomyślnie przetestowane w Ukrainie, szykował także na obrzeża NATO. Z infiltracją, destabilizacją, inscenizacją wezwań o pomoc” – przestrzega „Rhein-Zeitung” z Koblencji.
„NATO obserwuje to od 2014 roku. Dopiero teraz zaczęło spisywać plany obronne i w ciągu najbliższych kilku lat zabezpieczy wsparcie materialne i kadrowe. Zagrożenie dla pokoju światowego ze strony Moskwy i Pekinu wymagałoby utworzenia ścisłego i zdecydowanego sojuszu zachodniego. Ale przecież NATO już istnieje i w swoje urodziny nie może opaść z sił” – czytamy.
„Wojna przyspiesza niezbędną transformację NATO”
„NATO jest kochane i znienawidzone jak niemal żadna inna organizacja polityczna. Pakt wojskowy obowiązuje od trzech ćwierćwieczy jako gwarant bezpieczeństwa Zachodu i jako czerwona płachta na przyjaciół pokoju. Główny wróg pozostał ten sam i znajduje się na wschodzie Europy. Najpierw był to Związek Radziecki z jego przejętymi podczas wojny państwami satelickimi. Gdy te się w 1989 r. odłączyły, jest to dziś agresywna Rosja” – przypomina „Volksstimme” z Magdeburga.
„Wojna w Ukrainie przyspiesza niezbędną transformację sojuszu. Europa musi w ramach NATO połączyć własne siły. Poleganie na USA i ich potędze nuklearnej zapewniły, co prawda, bezpieczeństwo, ale przyniosły także złe doświadczenia: bezsensowna wojna w Iraku i nieudana misja w Afganistanie były katastrofalnymi przedsięwzięciami, w których NATO odegrało kluczową rolę. Sojusz Północnoatlantycki powstał do obrony, a nie – do ataku. Pod tym hasłem musi dalej działać” – przestrzega gazeta z Saksonii-Anhalt.
Główny niemiecki dziennik ekonomiczny komentuje z kolei nowy finansowy plan sekretarza generalnego NATO dla Ukrainy. „Próba Stoltenberga, by poprzez NATO uzyskać finansowanie, nie wygląda obiecująco. Chodzi mu najwyraźniej o pozostawienie po sobie dorobku, gdy pod koniec roku opuści urząd. Państwa członkowskie reagują jednak alergicznie na żądania pieniędzy od Brukseli: zawsze wyczuwają tu próbę utrudniania im zarządzania własnymi podatkami. Z pewną dozą pewności: ostatnia propozycja w wysokości 100 mld nie zostanie zatem – jak zaplanowano – przyjęta na lipcowym szczycie rocznicowym NATO w Waszyngtonie” – przewiduje „Handelsblatt”.
Źródło: dw.com