Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł pod koniec listopada, że państwo członkowskie ma obowiązek uznawać tzw. małżeństwo jednopłciowe za legalne, jeśli zostało ono zawarte w kraju, gdzie przepisy przewidują taką możliwość. Sprawa (C-713/23) dotyczy dwóch obywateli polskich (jeden z nich posiada również obywatelstwo niemieckie) którzy zawarli związek cywilny w Berlinie w 2018 r. Następnie wnieśli o transkrypcję ich niemieckiego aktu małżeństwa do polskiego rejestru stanu cywilnego.
Niemiecka gazeta zdziwiona brakiem decyzji ministra sprawiedliwości i podjęcia działań w kierunku implementacji wyroku. „Wielu gejów i lesbijek w Polsce z niecierpliwością czeka na to, jak ich centrolewicowy rząd zareaguje na najnowszy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, zgodnie z którym wszystkie państwa UE, a więc również Polska, mają uznawać małżeństwa osób tej samej płci zawarte za granicą i wpisać je do rejestru małżeństw w urzędzie stanu cywilnego” – pisze w czwartek berliński lewicowy dziennik „Die Tageszeitung”.
Korespondentka gazety Gabriele Lesser przypomina, że co dwa lata temu premier Donald Tusk obiecał podczas kampanii wyborczej, że przywróci „prawa kobiet” oraz poprawi sytuację prawną społeczności LGBTQ+. „Jednak jak dotąd nic się nie wydarzyło” – dodaje dziennikarka.
„Nie zostało wiele”
Jak pisze, spór o uznawanie małżeństw jednopłciowych rozgorzał na dobre za sprawą ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, który „od końca listopada wielokrotnie zapewniał, że Polska wdroży wyrok TSUE”. Gazeta wskazuje: „Jednocześnie głośno dywaguje, jak można by to obejść”. „TAZ” powołuje się na niedawny wywiad Żurka dla stacji TOK FM, gdzie – jak relacjonuje – minister „przedstawił tezę, że pary tej samej płci mogą zawierać za granicą fikcyjne małżeństwa, które nie powinny być uznawane w Polsce”.
Jak relacjonuje Lesser, Żurek był także dopytywany w wywiadzie, czy nie byłoby najprościej włączyć orzeczenie TSUE do przygotowanej już ustawy o statusie osoby najbliższej. „Z pierwotnego projektu (ustawy – red.) nie pozostało wiele. Nawet w tytule ustawy nie może pojawić się słowo ‚homo’. Oficjalnie geje i lesbijki w Polsce będą wkrótce nazywani 'osobami najbliższymi'” – czytamy. „Ale przynajmniej projekt ustawy poprawiłby nieco sytuację prawną polskiej społeczności LGBTQ+. Co prawda nadal nie będzie małżeństw dla wszystkich, ale pary homoseksualne będą mogły zawrzeć przed notariuszem umowę o 'osobie najbliższej’. Obie osoby będą mogły wspólnie rozliczać się z podatków, ustanowić się spadkobiercami bez konieczności uiszczenia standardowego podatku. W szpitalu 'osoba najbliższa’ będzie mogła zapytać o stan zdrowia partnera lub partnerki. Jeśli pary wychowują dzieci, powinny uzyskać prawo do korzystania z 'ulg rodzinnych'” – wylicza Lesser planowane rozwiązania.
Źródło: „Die Tageszeitung”|RoRzeczy.pl












Dodaj komentarz