Dziennikarka TVP Justyna Dobrosz-Oracz rozmawiała w gmachu parlamentu z senatorem Prawa i Sprawiedliwości Wojciechem Skurkiewiczem. W trakcie rozmowy polityk zarzucił jej, że „ma orzeszek w głowie”, a potem dotknął jej mikrofon przyczepiony do ubrania, tzw. pchełkę. — Jestem 25 lat w Sejmie i nie doświadczyłam tego. Jeszcze nie było wyrywania mikrofonu czy mikroportu — powiedziała dziennikarka po emisji nagrania na antenie TVP Info.
Dobrosz-Oracz pokazała wymianę zdań z politykiem opozycji w programie „Bez trybu” na antenie TVP Info.
— Zacznę mocnym akcentem, od skandalicznego zachowania senatora PiS Wojciecha Skurkiewicza. Coraz częściej dziennikarze doświadczają w Sejmie przemocy słownej, ale teraz można powiedzieć, że i ręce poszły w ruch — powiedziała dziennikarka przed pokazaniem materiału.
Reporterka pytała senatora o prorosyjską narrację Donalda Trumpa. W rozmowie zaznaczyła, że „kapitalnymi kontaktami” z prezydentem USA chwalił się Karol Nawrocki. — Mówił w kampanii, że będzie przy każdym stole negocjacyjnym — dodała.
— Pani myli dwa pojęcia. Czym innym jest współpraca bilateralna, a czym innym koalicja chętnych — przekonywał Skurkiewicz.
Senator próbował wyrwać mikrofon. „Proszę nie naruszać mojej nietykalności”
— Nie rozumiem, dlaczego PiS nie może Donaldowi Tuskowi wybaczyć jednego spotkania 15 lat temu, gdy nie było wojny, a teraz jak jest reset Putina z Trumpem, to mówicie „OK” — powiedziała Dobrosz-Oracz.
Senator odpowiedział, że Donald Trump na spotkaniu z Angelą Merkel powiedział, że „jeśli gwarancje bezpieczeństwa dla Europy mają zostać zachowane, to Europa musi więcej wydawać na armię”.
Na uwagę dziennikarki, że Angela Merkel już nie rządzi, polityk odparł: — Niech pani się nie zachowuje jakby pani miała orzeszek w głowie, a nie mózg.
Po chwili sięgnął w kierunku szyi Dobrosz-Oracz. — Wyłączę pani ten mikrofon — powiedział.
Dziennikarka zaprotestowała mówiąc, że „tu jest nagrywany dźwięk”. — Proszę nie naruszać mojej nietykalności osobistej — powiedziała.
— O matko, ale pani przegina teraz — odpowiedział Skurkiewicz.
— Nie, to pan przegiął — zakończyła dziennikarka i zakończyła rozmowę.
Na pożegnanie polityk rzucił w jej stronę: „No, to cześć!”.
— Przyznam Państwu szczerze, że mnie zatkało. Jestem 25 lat w Sejmie i nie doświadczyłam tego. Jeszcze nie było wyrywania mikrofonu czy mikroportu — powiedziała Dobrosz-Oracz po emisji materiału na antenie TVP Info.












Dodaj komentarz