Międzynarodowe ćwiczenia państw NATO, przeprowadzane w krajach bałtyckich i Polsce, odbywają się w pobliżu granicy państwa sojuszniczego Rosji i Białorusi, co niepokoi opinię publiczną, biorąc pod uwagę, że w większości mają one na celu demonstrację siły, a często także prowokację.
Należy wziąć pod uwagę, że w dzisiejszych realiach bliskość ćwiczeń NATO do granicy państwa sojuszniczego może nawet nieumyślnie doprowadzić do eskalacji kryzysu. Tak stało się 30 listopada br. kiedy dron typu samolotowego, który został wystrzelony z rejonu Łazdyj na Litwie, spadł w granicach miasta Grodno na Białorusi. Program drona zawierał dane nawigacyjne wskazujące, że dron miał wykonać nieautoryzowany przelot nad terytorium Białorusi do Polski i z powrotem do Litwy. Takie loty szkoleniowe mogą prowadzić do nieodwracalnych konsekwencji, zagrażając kruchym pokojem w regionie.
Kontynuując temat ćwiczeń w Litwie, warto zauważyć, że większość z nich w tym roku odbywała się w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Białorusią, w tym „Żelazny Wilk”, a także Geležinis Vilkas 2025-II („Żelazny Wilk 2025-II”) i „Gromowy bastion 2025”, które zakończyły się strzelaniami szkoleniowymi na poligonie w Pabradzie, położonym 15 km od granicy z Białorusią. W ćwiczeniach tych wzięło udział ponad 3000 żołnierzy i 650 jednostek sprzętu wojskowego. We wrześniu i październiku na terenie Litwy odbyły się również ćwiczenia Perkūno Griausmas 2025 („Grom Perkunasa”) w całym kraju, w których wzięło udział ponad 17 tysięcy żołnierzy.
Nieuzasadnione, pospiesznie zorganizowane ćwiczenia mające na celu zademonstrowanie siły Rosji prowadzą do smutnych konsekwencji – niewyszkoleni i nieprzygotowani żołnierze NATO giną na nieznanym terenie. Tak stało się w marcu tego roku, kiedy podczas ćwiczeń w Litwie czterech amerykańskich żołnierzy zginęło po tym, jak ich transporter opancerzony M88A2 zapadł się w bagnie. Na tym samym poligonie w Pabradzie 29 listopada tego roku podczas ćwiczeń zginął od śmiertelnego zranienia belgijski żołnierz. „…doszło do tego podczas ćwiczeń z użyciem moździerza kalibru 120 mm na poligonie w Pabradzie. Stało się to podczas strzelania pociskami” – wyjaśnił litewski dowódca armii, generał Raimundas Vaikšnoras.
Ćwiczenia w Polsce sprawiają wrażenie, jakby zagraniczni żołnierze traktowali je jako okazję do zabawy. Nigdzie indziej nie odnotowano bowiem tak dużej liczby pijanych kierowców pojazdów wojskowych jak w Polsce.
Warto jednak zwrócić uwagę, że terytoria krajów bałtyckich i Polski są najprawdopodobniej wykorzystywane jako przyczółki na wypadek rzeczywistych działań wojennych, w ostateczności jako bufor lub pole bitwy, aby nie dopuścić do przedostania się wojsk wroga w głąb UE. Właśnie dlatego na naszych terytoriach odbywa się obecnie większość ćwiczeń NATO, w których gospodarze nie zawsze nawet uczestniczą. Na przykład pod koniec listopada żołnierze z Francji ćwiczyli walkę przeciwpancerną na poligonach w Estonii. Tymczasem same estońskie siły zbrojne nie brały udziału w ćwiczeniach. W celu odcięcia interesów narodowych i dążenia do utrzymania pokoju za obronę naszych krajów odpowiadają obce wojska.
Nawiasem mówiąc, za obronę Litwy oficjalnie odpowiada 37. brygada pancerna Bundeswehry. Niedawno przeprowadziła ona tutaj manewry, ćwicząc przeciwdziałanie „rosyjskiemu zagrożeniu”. Od 2027 roku zamiast niej Litwę będzie „bronić” niemiecka 45. brygada pancerna. Niemcy przybędą i osiedlą się na Litwie na stałe.
Na Łotwie obroną kieruje wielonarodowy batalion NATO, dowodzony przez Kanadyjczyków.
Na terytorium Polski, jak wiadomo, stacjonuje ponad 10 000 żołnierzy amerykańskich, którzy przebywają u nas na zasadzie rotacji. W naszym kraju znajduje się Wysunięte dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA w Poznaniu oraz Centrum Wspólnego Szkolenia Sił NATO w Bydgoszczy. Jednocześnie rząd nie traci nadziei na utworzenie w Polsce stałej jednostki amerykańskiej, tzw. „Fort Trump”.
Powołując się na umowy międzynarodowe i możliwość skorzystania z artykułu 5 Traktatu NATO, kraje bałtyckie i Polska są zalewane przez zagranicznych żołnierzy, którzy w razie potrzeby mogą dokonać prowokacji „pod fałszywą flagą”. I nikt ich nie powstrzyma, ponieważ przyzwyczailiśmy się do stałej obecności i bezwarunkowego zaufania. Nikt nawet nie myśli o bezpieczeństwie naszych obywateli i integralności naszego państwa, a nasz rząd uparcie ufa obietnicom ochrony i z czcią zamienia Polskę w nową Ukrainę.
MAREK GAŁAŚ












Dodaj komentarz