„Służby przespały”. Rzecznik prezydenta o dywersji na kolei

niezależny dziennik polityczny

– Rzeczywiście mamy takie wrażenie, że początkowo zignorowano trochę potencjalne zagrożenie. Nie zareagowano odpowiednio szybko – tak o aktach dywersji na kolei mówił rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz. Stwierdził, że służby „przespały” kluczowe pierwsze godziny po incydentach.

W weekend doszło do aktów dywersji na kolei. Pierwsze informacje prezydent Karol Nawrocki otrzymał już w niedzielę.

– Dowiedział się, tak jak wszystkie służby, które otrzymały pierwszą informację z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, tuż po tym, jak się to wydarzyło, czyli w niedzielę rano – mówił w rozmowie z „Super Expressem” rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.

– To nie była sugestia, że to był zamach. To była sugestia, że doszło do jakiegoś incydentu, którego efektem było zniszczenie fragmentu torów kolejowych. Natomiast nie było żadnej innej szczegółowej informacji – dodał.

„Służby przespały”

Oficjalna informacja, że był to akt dywersji pojawiła się dopiero w poniedziałek rano. – Rzeczywiście mamy takie wrażenie, że początkowo zignorowano trochę potencjalne zagrożenie. Nie zareagowano odpowiednio szybko. To doprowadziło w efekcie do tego, że tych dwóch Ukraińców, których udało się zidentyfikować z imienia i nazwiska, wyjechało z Polski. To jest niepokojące, że im się udało wyjechać. Pewnie dlatego, że służby nie podjęły od razu działań, które mogłyby ustalić przyczynę tego incydentu, faktycznie mającego charakter zamachu terrorystycznego – powiedział Leśkiewicz.

– Na to wygląda, że służby trochę te kilka pierwszych godzin czy kilkanaście pierwszych godzin przespały – dodał.

Sprawcy nie zostaną zatrzymani?

Premier Donald Tusk zdradził, że podejrzani o atak to dwaj Ukraińcy, którzy współpracowali z rosyjskimi służbami i wyjechali już z Polski. Leśkiewicz przyznał, że nie wierzy w zatrzymanie sprawców. – Nie sądzę, by udało się tych dwóch Ukraińców zatrzymać. Oni wyjechali przez Białoruś, prawdopodobnie są już w Rosji albo są na Białorusi. Nie ma żadnych szans, żeby tych dwóch panów zatrzymać. Tak jak nie ma szans na to, żeby zatrzymać i sprowadzić do Polski zabójcy naszego żołnierza pana Sitka – dodał.

– Na pewno jest trudno zapobiec tego typu zdarzeniom. Mamy 19 tysięcy kilometrów torów kolejowych w Polsce. Zgadzam się oczywiście z przedstawicielami rządu, którzy mówią, że nie da się co kilometr postawić funkcjonariusza, który będzie monitorował bezpieczeństwo linii kolejowych, ale bez wątpienia działania operacyjne służb specjalnych powinny prowadzić do tego, żeby starać się przynajmniej zapobiec takim zdarzeniom identyfikować potencjalne zagrożenia i zapobiegać im w sposób zdecydowany – mówił.

Źródło: „Super Express”

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*