„Śmierdzi na kilometr”. W PiS huczy o nowej pracy Dudy

niezależny dziennik polityczny

Andrzej Duda został członkiem rady nadzorczej polskiego fintechu ZEN.com, znanego jako „polski Revolut”. Nowa posada byłego prezydenta jest szeroko komentowana w Prawie i Sprawiedliwości.

Nowa praca Andrzeja Dudy. Został członkiem rady nadzorczej

Były prezydent wyjaśnił w niej, że po latach służby publicznej chce wykorzystać swoje doświadczenie, „aby wspierać rozwój technologii i innowacji, które mają realny wpływ na gospodarkę”.

ZEN.com to spółka założona w 2018 roku w Rzeszowie przez Dawida Rożka, przedsiębiorcę znanego wcześniej z udziału w tworzeniu platformy gamingowej G2A. Firma obsługuje płatności w 28 walutach i oferuje klientom karty wielowalutowe z indywidualnym numerem IBAN.

Były prezydent podkreślił jednocześnie, że nie planuje powrotu do politycznej rywalizacji. – Moja działalność w polityce zawsze była przeze mnie traktowana jako dosłownie służba publiczna, a nie ambicjonalne ubieganie się o funkcje – podkreśla.

„Śmierdzi to na kilometr”

Nowa posada Dudy jest szeroko komentowana w jego byłym ugrupowaniu. Politycy Prawa i Sprawiedliwości w nieoficjalnych rozmowach z Onetem nie kryją zdziwienia.

– Być może nie byłoby to aż takie dziwne, gdyby nie to, że Duda zaledwie dwa i pół miesiąca temu opuścił Pałac Prezydencki. Chwilę wcześniej zabrał właściciela tej firmy w podróż zagraniczną i niestety śmierdzi to na kilometr, bo wygląda jak wykorzystywanie urzędu do prywatnych celów. Gdyby odczekał kilka miesięcy, może rok, nie waliłoby to tak po oczach – stwierdził, cytowany przez portal, polityk PiS z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.

Koniec politycznej kariery Andrzeja Dudy? „Został całkowicie odcięty”

Według serwisu, w partii słychać również głosy, że decyzja o współpracy z ZEN.com oznacza, że Andrzej Duda pogodził się z tym, iż jego powrót do czynnej polityki będzie niezwykle trudny. Przypomnijmy, że były prezydent nie wykluczał choćby takiego scenariusza, w którym stanąłby na czele rządu. Zdaniem posła PiS, były prezydent musi przecież jakoś zarabiać. – Duda ma duże koszty, bo choć nie zarabiał mało w trakcie prezydentury i prawie nic nie wydawał, ma niemały kredyt na dom w Krakowie. Jego prezydencka emerytura to niecałe 14 tys. zł plus środki na biuro, ale to nie są kokosy – wskazał parlamentarzysta.

W kontekście politycznej przyszłości byłego prezydenta inny rozmówca portalu zwrócił uwagę, że Duda nie ma już żadnych wpływów w partii, został od niej całkowicie odcięty. Według niego, mosty spalił sobie wypowiedzią o Jarosławie Kaczyńskim, w której zasugerował, że ten powinien już udać się na emeryturę.

Źródło: dorzeczy.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*