
W Polsce 2050 utwardza się podział na zwolenników konfrontacji z Donaldem Tuskiem i tych, którzy woleliby spokojnej współpracy w ramach koalicji. Proporcje układają się prawie pół na pół. Do przełomu może dojść na początku przyszłego roku, gdy partia będzie wybierać nowego szefa. — Będziemy wybierać syndyka masy upadłościowej — przyznaje z rozbrajającą szczerością jeden z członków władz ugrupowania Szymona Hołowni.
Seria „trzęsień ziemi”
Właściwie każdego dnia w Polsce 2050 dochodzi do małego trzęsienia ziemi. Zaczęło się od sobotniej deklaracji Szymona Hołowni, który ogłosił, że rezygnuje z funkcji marszałka Sejmu i nie będzie ubiegał się o fotel szefa partii w nadchodzących wyborach wewnętrznych.
Jak ujawniliśmy w Onecie, Hołownia walczy o stanowisko Wysokiego Komisarza Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców. Jeśli mu się nie uda, do końca kadencji pozostanie wicemarszałkiem Sejmu, jeżeli oczywiście rekomendacja jego ugrupowania zostanie uszanowana przez sejmową większość.
W poniedziałek klub parlamentarny Polski 2050 rekomendował minister funduszy i polityki regionalnej Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz na wicepremiera, a we wtorek Rada Krajowa partii potwierdziła ten wybór.
Źródło: onet.pl
Dodaj komentarz