
Administracja prezydenta Donalda Trumpa planuje wstrzymać wieloletnie programy wsparcia bezpieczeństwa dla Europy, w tym inicjatywę mającą na celu wzmocnienie wschodniej flanki kontynentu przed ewentualnym atakiem ze strony Rosji – pisze „The Washington Post”.
Informację tę potwierdziło sześć osób zaznajomionych ze sprawą. Decyzja będzie miała wpływ na dostawy wojskowej pomocy wartej setki milionów dolarów, na którą liczą niektórzy z najbardziej narażonych członków Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W oświadczeniu Biały Dom stwierdził, że decyzja o ograniczeniu pomocy w dziedzinie bezpieczeństwa została „skoordynowana” z Europejczykami i jest zgodna zarówno z dekretem Trumpa o ponownej ocenie amerykańskiej pomocy zagranicznej, jak i z jego „wieloletnim naciskiem na zapewnienie, że Europa weźmie na siebie większą odpowiedzialność za własną obronę”.
„Europa staje na wysokości zadania. Cieszymy się, że europejscy sojusznicy podejmują się większej liczby inicjatyw obronnych” – czytamy w oświadczeniu.
Decyzja ta zaniepokoiła sojuszników USA, którzy starają się zrozumieć, jakie intencje przyświecają nowej polityce amerykańskiej wobec Europy, a przede wszystkim wobec Rosji jako głównego przeciwnika, szczególnie w kontekście gotowości prezydenta Trumpa do zakończenia wojny na Ukrainie i jego działań na rzecz zakończenia międzynarodowej izolacji Putina. Parlamentarzyści w Stanach Zjednoczonych również wyrażają zdziwienie wobec tego ruchu.
– Rosjanom naprawdę zależy tylko na amerykańskich dolarach, amerykańskich żołnierzach i amerykańskiej fladze – powiedział anonimowo europejski urzędnik, zaniepokojony, jaki sygnał dla Moskwy wyśle cięcie amerykańskiej pomocy.
Jakie programy są zagrożone?
Wśród projektów zagrożonych zawieszeniem znajduje się Baltic Security Initiative – program finansujący wzmocnienie infrastruktury wojskowej i szkolenia w trzech państwach bałtyckich.
Estonia, Litwa i Łotwa należą do państw przeznaczających na obronę najwyższy procent PKB spośród członków NATO, ale ich gospodarki pozostają relatywnie niewielkie, co czyni amerykańskie wsparcie szczególnie istotnym. Program rozpoczął się w 2018 roku i niemal corocznie podwajał swoją wartość. Ekspertka Lauren Speranza zwraca uwagę, że ma on przede wszystkim wymiar symboliczny – stanowi wyraz wsparcia dla tych państw oraz ma zapobiegać zaangażowaniu bezpośrednich sił amerykańskich na terenach zagrożonych.
Latem br. Komitet ds. Przydziałów Budżetowych Senatu zatwierdził na ten cel 225 milionów dolarów w ramach projektu budżetu obronnego, jednak propozycja ta nie została jeszcze poddana głosowaniu w izbie.
Podczas spotkania Pete’a Hegsetha z ministrami obrony państw bałtyckich szczegółowo nie omawiano kwestii finansowania, lecz przedstawiciele tych krajów podkreślili znaczenie utrzymania amerykańskiej obecności wojskowej, uznawanej za silniejszy czynnik odstraszający Rosję. Równocześnie polityczne kierownictwo Pentagonu, w tym David Baker odpowiedzialny za politykę wobec Europy i NATO, informował partnerów o zmianach spowodowanych zmianą priorytetów administracji, co zdaniem obserwatorów może oznaczać zmniejszenie obecności wojsk USA na kontynencie.
Amerykańscy parlamentarzyści obawiają się decyzji Trumpa za swoimi plecami
Trump podczas wizyty prezydenta RP Karola Nawrockiego w Białym Domu, zapewnił, że Stany Zjednoczone nie planują wycofania wojsk z Polski, utrzymując nawet możliwość zwiększenia sił, choć nie wykluczył rozważania wycofania części żołnierzy z innych miejsc.
Nie jest jasne, które jeszcze wojskowe programy pomocowe mogą zostać ograniczone ani kiedy środki zatwierdzone przez Kongres przestaną być dostępne. Aktualne zasoby programów mogą być wydatkowane do października 2026 roku.
„Decyzja administracji Trumpa może wywołać sprzeciw w Kongresie, gdzie poparcie dla NATO i pomocy Ukrainie pozostaje silne w obu partiach” – pisze waszyngtoński dziennik.
Parlamentarzyści wyrażają obawy, że nawet jeśli uchwalą fundusze na europejską ochronę, to Departament Obrony może przeznaczyć je na inne cele bez ich wiedzy, korzystając z procedury zwanej „przekierowaniem środków”, która pozwala na przenoszenie niewielkich kwot bez zgody Kongresu.
Dodaj komentarz