Pretensje, żale i oskarżenia. Koalicja w kryzysie, ale pewna większości

niezależny dziennik polityczny

Liderzy koalicji twierdzą, że mimo poważnych napięć, rząd Donalda Tuska zdobędzie wotum zaufania – wynika z informacji Wirtualnej Polski. Wskazania nowego premiera domaga się Marek Sawicki z PSL. – Jest wielu polityków, którzy udźwignęliby ten ciężar – twierdzi. Ludowcy przekonują, że to głos odosobniony. Koalicjanci nie ukrywają jednak, że kryzys jest poważny.

Po wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich koalicja rządząca mierzy się z największym kryzysem od chwili powstania. Taka diagnoza wynika z oficjalnych i nieoficjalnych rozmów WP z liderami koalicji i członkami rządu. Seria spotkań Donalda Tuska, Szymona Hołowni, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Włodzimierza Czarzastego ma przynieść „nowe otwarcie”, choć na razie za tym hasłem nie kryje się zbyt wiele konkretów.

Obecnie koalicjanci – co przyznają nieoficjalnie – są na etapie „maksymalnego rozchybotania łódki”, „wzajemnych żali” i „prania brudów”.

Pretensje mają niemal wszyscy do wszystkich. Koalicjanci – do premiera m.in. o to, że „rząd jest niesterowalny, za wolno wprowadzał zmiany, nie potrafił informować o sukcesach, odpowiadać na zarzuty opozycji, nie ma rzecznika, ministrowie stali się zakładnikami wpisów premiera w mediach społecznościowych”. Z kolei premier i jego ludzie – do koalicjantów o „wzajemne podgryzanie się, recenzowanie z pozycji niemal opozycyjnej, a nie ludzi odpowiedzialnych za władzę, za wzajemne uszczypliwości, podgryzanie się w mediach”.

Koalicjanci walczą też między sobą. PSL winą za porażkę obarcza Lewicę. Ludowcy mają też pretensje do części polityków swojego najbliższego koalicjanta – Polski 2050, choćby o „złą pracę ministry klimatu”. Lewica z kolei twierdzi, że to umizgi Rafała Trzaskowskiego do prawicy doprowadziły do wygranej Karola Nawrockiego. KO zarzucają brak profesjonalistów w sztabie, brak strategii na komunikację w internecie i porzucenie sprawy liberalizacji prawa aborcyjnego i związków partnerskich. Pretensje są również wewnątrz KO i PO – m.in. do sztabowców Trzaskowskiego.

Wrzenie w koalicji

W koalicji rządzącej najdalej idącą krytykę zgłasza w rozmowie z WP Marek Sawicki, który domaga się wymiany premiera. Według byłego ministra rolnictwa szef rządu widział, że jego gabinet nie działa dobrze, dlatego krytycznie odebrał poniedziałkowe wystąpienie, w którym Donald Tusk zapowiedział, że ma plan na trudną kohabitację z Karolem Nawrockim.

Najbardziej ucieszyła mnie szczerość Donalda Tuska. Powiedział, że teraz rząd weźmie się do roboty. Po półtora roku rządzenia pan Donald Tusk stwierdził, że teraz rząd weźmie się do roboty. Brawo, Donald! Przecież premier widział, że rząd nie jest sprawczy, bo ma układ silosowy. Na co czekał? Oczywiście powinno dojść do zmiany premiera.

Poseł PSL dodaje, że jego zdaniem jest wielu polityków młodszego pokolenia, którzy „udźwignęliby ten ciężar”.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nie odcina się wyraźnie od tego głosu, ale ludowcy podkreślają, że to opinia posła. – Dyskusja jest normalną rzeczą. Jesteśmy partią demokratyczną i to jest zawsze dla mnie wielka wartość – mówi Kosiniak-Kamysz.

– Głosowanie nad wotum zaufania traktuję jako techniczne. Wybory prezydenckie za nami, a mandat koalicji jest powierzony na cztery lata, więc jestem spokojny – mówi z kolei WP wiceszef Kancelarii Premiera Jakub Stefaniak. Jak dodaje – jego zdaniem – nie zmienia się lidera w trakcie trudnej przeprawy przez rzekę.

„Większość będzie”

Mimo wielu różnic i długiej listy rozbieżności w rządzie przeważa przekonanie, że rząd Tuska będzie miał większość i uzyska wotum zaufania. Nieoficjalnie politycy przyznają, że do głosowania można się spodziewać krytycznych głosów i różnic, bo to czas na uzgodnienie stanowiska.

O większość spokojna jest również Urszula Nowogórska z PSL, postrzegana jako jedna z największych konserwatystek wśród ludowców. Posłanka przyznaje, że rozmowy dotyczące sytuacji w koalicji będą kontynuowane w klubie PSL w środę. – Jak się jest koalicjantem, to trzeba być koalicjantem lojalnym. Choć czasami trzeba przeprowadzić trudne rozmowy. Jestem spokojna. Myślę, że większość dla rządu będzie – mówi w rozmowie z WP.

Obaw nie mają również przedstawiciele Polski 2050. – To jest głosowanie techniczne. Rząd ma większość, a wniosek o wotum zaufania traktuję jako zagrywkę, która tak naprawdę jest wotum nieufności wobec koalicjantów. Nie wiem, czemu ma to służyć. My jako Polska 2050 dowozimy obietnice. Jestem przekonany, że rząd uzyska wotum – mówi Rafał Kasprzyk z partii Szymona Hołowni.

 Rząd trzyma się mocno, ale wynik wyborów prezydenckich wskazuje, że należy wyciągnąć wnioski i stworzyć plan na przyszłość – przekonuje wicepremier Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy. – Takie są wnioski spotkania liderów, które było w dobrej atmosferze, które odbyło się jeszcze z takim głębokim przekonaniem, że rząd ma mandat, bo przecież wybory odbyły się w 2023 roku, zaledwie półtora roku temu – podkreśla.

W warunkach wzajemnych pretensji, często przy wykluczających się stanowiskach, ale przy przekonaniu, że rząd będzie trwał, koalicja rządząca próbuje uzgodnić warunki dalszego rządzenia. Festiwal wzajemnych oskarżeń ma zakończyć wotum zaufania, dlatego premierowi zależało na tym, by wniosek został przegłosowany jak najszybciej. Koalicjanci nalegali na odwleczenie go w czasie, bo – jak przyznają – to teraz pojawia się przestrzeń na negocjacje i ustalenie planu rządzenia i listy projektów, które mają być zrealizowane.

Ostatecznie uzgodniono, że głosowanie odbędzie się w środę 11 czerwca.

 

Źródło: wp.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*