Coraz gorzej na linii Polska-Węgry. Kolejny ruch rządu Donalda Tuska

niezależny dziennik polityczny

Ambasador Węgier będzie niemile widziany w trakcie uroczystej inauguracji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, która odbędzie się w Warszawie dziś wieczorem – dowiedział się Onet. Odpowiednia nota MSZ trafiła już do strony węgierskiej. W tle jest sprawa azylu politycznego, jakiego rząd Viktora Orbána udzielił byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu.

  • Z noty MSZ wynika, że udział w wydarzeniu najwyższego rangą dyplomaty węgierskiego w naszym kraju „nie jest przewidziany”
  • Z naszych informacji wynika, że Węgrzy mogą ewentualnie wydelegować kogoś niższego rangą. Nie wiadomo jednak, czy z tej możliwości skorzystają
  • Wcześniej polski ambasador w Budapeszcie został odwołany do kraju na konsultacje

Koncert nie dla ambasadora Węgier

Polska przejęła prezydencję w Unii Europejskiej 1 stycznia. Przez pół roku nasz kraj będzie przewodził pracom Rady UE. W najbliższych miesiącach nad Wisłą odbędzie się ponad 300 oficjalnych spotkań, w tym 22 nieformalne rady z udziałem unijnych ministrów.

Uroczysta inauguracja prezydencji dziś wieczorem w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. W imprezie wezmą udział premier Donald Tusk i nowy szef Rady Europejskiej Antonio Costa. Wśród zaproszonych są też m.in. dyplomaci przebywający na placówkach w Warszawie.

Okazuje się jednak, że polski rząd nie chce tam widzieć ambasadora Węgier. Jak dowiedział się Onet, szef MSZ Radosław Sikorski wysłał do przedstawicielstwa tego kraju odpowiednią notę. Wynika z niej, że udział w wydarzeniu najwyższego rangą dyplomaty węgierskiego w naszym kraju „nie jest przewidziany”.

Z naszych informacji wynika, że Węgrzy mogą ewentualnie wydelegować kogoś niższego rangą. Nie wiadomo jednak, czy z tej możliwości skorzystają. Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do węgierskiej ambasady. Do momentu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Co ciekawe, pierwotnie ambasador był zapraszany na galę już kilka tygodni temu i nawet potwierdził swoją obecność. Wszystko zmieniło się jednak przed świętami Bożego Narodzenia.

Romanowski pod skrzydłami Orbána

Sprawa ma oczywiście związek z udzieleniem przez Węgry azylu byłemu wiceministrowi sprawiedliwości w rządzie PiS Marcinowi Romanowskiemu.

W poniedziałek, 9 grudnia, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zadecydował, że Romanowski ma trafić na trzy miesiące do aresztu w związku ze śledztwem dotyczącym nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości. W czwartek, 12 grudnia, prokurator kierujący śledztwem wystawił za politykiem list gończy. Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak podał wówczas, że poseł PiS od 6 grudnia nie logował się do sieci i nie posługiwał się żadnym numerem zarejestrowanym na jego dane osobowe.

19 grudnia 2024 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wobec Marcina Romanowskiego europejski nakaz aresztowania. Tego samego dnia adwokat Romanowskiego i rząd Węgier poinformowali, że polityk PiS otrzymał azyl polityczny na Węgrzech. Doszło do dyplomatycznego zgrzytu na linii Warszawa – Budapeszt.

Do MSZ został wezwany węgierski ambasador, a polski ambasador w Budapeszcie został bezterminowo odwołany do kraju na konsultacje. „Uzasadnienie tej decyzji [azylu] rzekomymi prześladowaniami politycznymi jest obraźliwe dla obywateli i polskich władz” — napisało Ministerstwo Spraw Zagranicznych w specjalnym oświadczeniu 20 grudnia ub. r.

Na dodatek Polska przejmuje prezydencję w UE właśnie od Węgier, które sprawowały ją od lipca 2024 r. Tak samo było zresztą w 2011 r., gdy nasz kraj pierwszy raz przewodził pracom Rady UE. Obydwoma krajami rządzili ci sami ludzie, czyli Donald Tusk i Viktor Orban. Pomiędzy liderami panowała wtedy wręcz polityczna sielanka.

Orban przyjechał wtedy do Warszawy, by symbolicznie przekazać prezydencję polskiemu premierowi. Szef węgierskiego rządu dziękował wtedy Polsce za wsparcie, a Tusk chwalił Węgry za „bezbłędne” prowadzenie spraw unijnych. Węgier wręczył nawet polskiemu premierowi beczułkę wina, a ten odwdzięczył się szablą. Dziś o takich gestach nie ma mowy.

Źródło: onet.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*