Rok nietwórczej destrukcji. Brak pomysłu na energetykę i na Polskę

niezależny dziennik polityczny

Za czy przeciw Zielonemu Ładowi, elektrowniom atomowym, rozbudowie cargo i modernizacji? Przez ostatni rok rząd Donalda Tuska w każdym obszarze gospodarczym starał się dowieść, że wbrew powiedzeniu, można być w połowie w ciąży. Dowiódł, że się nie da.

Jakie były cele nowego rządu w 2024 roku? Trudno powiedzieć, ale wygląda na to, że nie udało mu się ani zrealizować programu własnego, ani skutecznie podkraść programu przeciwników. Ekonomista Joseph Schumpeter pozostawił nam między innymi pojęcie twórczej destrukcji, gdzie kolejne innowacje, start-upy i postęp wypierają stare. Niestety, przez ostatni rok mieliśmy, owszem, do czynienia z destrukcją, ale nietwórczą, bo nie było w niej za grosz kreacji i koncepcji. Trudno mówić o jakichkolwiek sukcesach czy realizacjach gospodarczych, nawet w obszarach, które obecna ekipa reklamowała jako swojego konika – związanych z progresywną linią współczesnej Europy i Komisji Europejskiej. Czyli transformacji energetycznej, której paliwem miało być KPO.

Ciszej nad złotym runem

Zaskakująco mało ostatnio o KPO słyszymy. A przecież to miał być motor napędowy tego rządu. Złote runo, nieosiągalne dla ekipy Morawieckiego, które Donald Tusk z łatwością zdobędzie i rzuci narodowi pod nogi jako symbol swej władzy, omnipotencji i władczości. Tymczasem KPO spływa, ale jakoś jakby po cichutku, a jedno z najważniejszych wydarzeń z nim związanych – ogłoszenie transferu ponad 750 milionów złotych do spółki kontrolowanej przez Dominikę Kulczyk – wręcz zostało zbyte przez władzę milczeniem i bardzo lakonicznie traktowane jest przez bliskie jej media.

Oczywiście, jedną z przyczyn jest to, że obdarowywanie najbogatszej Polki i przyjaciółki władzy pokaźną częścią funduszy, które reklamowano między innymi jako motor napędowy dla małych przedsiębiorstw, słabo wygląda. Ale jest też druga przyczyna. Bo z jednej strony rządzi ekipa, która zapowiadała czynny udział w zielonej rewolucji, mającej doprowadzić nasz kraj do upragnionego ostatecznego ideału – tego, czym kiedyś był komunizm w czystej postaci, czyli zeroemisyjności. Tyle że zeroemisyjność wyszła z mody.

Sprawę wsparcia dla Kulczyk trzeba jednak umieścić w szerszym tle, sporo mówiącym o tej władzy i jej zobowiązaniach. Warto przypomnieć, że nieco wcześniej nie postarano się, choćby przy pisaniu ustawy budżetowej, o możliwość zwiększenia operatywności publicznych spółek działających, chcąc nie chcąc, w warunkach globalnej ideologii klimatycznej. Czymś takim miało być wyłączenie aktywów węglowych z kilku spółek energetycznych (m.in. PGE, PGNiG). By mogły one pozyskiwać fundusze i kredyty na rynkach, nie mogą mieć „węgla” w swoim portfolio. Niedoprowadzenie do tego blokuje chociażby plany dalszych inwestycji w morskie farmy wiatrowe. Kto jest beneficjentem? Sąsiedzi, a także… patrz wyżej.

Tak naprawdę kompletnie nie widać nowych inicjatyw publicznych na rzecz realnego rozwoju odnawialnych źródeł energii. Równocześnie na nowo rozgrzebano sprawę atomu, przesuwając budowę pierwszej elektrowni i stawiając pod znakiem zapytania drugą. Zarazem nowa ekipa kilkakrotnie dowodziła kompletnego braku zainteresowania pracą koncepcyjną w czasie, gdy była w opozycji. Być może efektem tego było to, że w ciągu kilku dni ten sam premier Tusk groził Danielowi Obajtkowi karami za projekt budowy małego atomu (SMR), a potem po spotkaniu z Justinem Trudeau z dumą ogłaszał kontynuację planu reaktorów modułowych, zapewne niepomny, że chodzi o ten sam projekt.

Cargo nie tędy

Energetyka to fragment, zapewne najważniejszy, listy zaniechań. Jest ona jednak dużo szersza. Krętactwom wokół niechcianego CPK towarzyszy jasna deklaracja, że nie będzie ono obejmowało strefy cargo, co oznacza rezygnację z części połączeń kolejowych i przestrzeni magazynowych, które miały być krwioobiegiem systemu. A aby cargo i gdzie indziej się nie miało za dobrze, mamy przejęcie przez zagraniczne podmioty, likwidację lub rezygnację z rozbudowy, kilku najważniejszych terminali i portów towarowych. Tu znowu mamy symbol – mogą nim być losy szczecińskiego terminala zbożowego, który przejmuje na magazyny zagraniczny producent klejów.

Nietwórczej destrukcji w roku 2024 niestety towarzyszą wszelkie prognostyki jej kontynuacji w przyszłym roku. Jednym z nich jest pozamerytoryczna rotacja w spółkach skarbu państwa. Niedawno w PLL LOT mieliśmy do czynienia z barwną serią puczów i kontrrewolucji, a zarządy największych spółek są nieustannie ciśnięte, by skupiały się na ściganiu przeciwników, do czego nie wszyscy nowi menedżerowie się rwą. Są w końcu pomni faktu, że po nich też ktoś przyjdzie, a już samo świadome fałszywe zawiadomienie jest przestępstwem.

Smutnym podsumowaniem tego, co powyżej, jest fakt, że najpoważniejszym osiągnięciem – jeśli chodzi o rozwój energetyki – jest chyba ambitny plan Ministerstwa Klimatu i Środowiska, by jednym z głównych celów naszej prezydencji w Radzie UE była „walka z dezinformacją w obszarze klimatu i energii”. Niestety, ten miś jest zdecydowanie nie na miarę naszych potrzeb.

Źródło: biznesalert.pl

Więcej postów

1 Komentarz

  1. I luke the helpful info yoou providde iin your articles.
    I’ll bookmark your weblog andd chesck again right here frequently.
    I am slighyly suire I will learn a llot
    of new stuff proper here! Besst of luck foor tthe next!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*