Górnictwo w drodze ku zapaści. „Szybkie odejście od węgla nierealne”

niezależny dziennik polityczny

Górnictwo nadal dryfuje. Brakuje sternika, a relacje pomiędzy górnictwem i energetyką nadal czekają na poukładanie. – Ważne, żeby liczyło się dobro polskiego górnictwa i energetyki. Niestety, czasami można odnieść inne wrażenie – komentuje dla WNP PL Marian Kostempski, były prezes Kopeksu.

  • – Nie mamy żadnych narzędzi, aby zrealizować zapisane w „Krajowym Planie w dziedzinie Energii i Klimatu” założone szybkie odchodzenie od węgla w atmosferze spokoju społecznego – zauważa Bogusław Ziętek, szef związku zawodowego Sierpień 80.
  • – Nie ma bowiem i nawet nad tym się nie pracuje zmian do ustawy o restrukturyzacji górnictwa zgodnych z tym, co ustalono wcześniej – podkreśla Ziętek.
  • – Jeżeli chodzi o nadzór nad górnictwem i energetyką, to powinna tu być pewna harmonia – wskazuje Marian Kostempski, były prezes Kopeksu.

– Przygotowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska dokument o nazwie „Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu”, który ma być drogowskazem dla polityki energetycznej Polski, całkowicie rozjeżdża się z innymi wcześniej przyjętymi dokumentami dotyczącymi tej polityki – komentuje dla portalu WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień 80. – Szybkie odejście od węgla – w praktyce do roku 2030 – jest zupełnie nierealne. Na przykład w kontekście podpisanej pomiędzy rządem i związkami umowy społecznej dla górnictwa. Kłóci się też z tym, co jak rozumiem Ministerstwo Przemysłu przesłało w ostatnich dniach do akceptacji przez Komisję Europejską. Jest również nierealny w związku z tym, że Polska w tak krótkim czasie nie będzie w stanie zapewnić sobie alternatywnych źródeł energii – zaznacza Bogusław Ziętek.

Nie mamy żadnych narzędzi, aby zrealizować zapisy KPEiK

– Atom, jeżeli w ogóle powstanie, to będą to lata 2040-2045. Komplikuje się również możliwość uruchomienia farm wiatrowych na Bałtyku, ponieważ cena gwarantowana, jaką proponuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska dla inwestorów, którzy te farmy mieliby wybudować, jest mało zachęcająca – podkreśla Bogusław Ziętek. – Na dziś Ministerstwo Klimatu i Środowiska proponuje 512 zł za megawatogodzinę, co dla inwestorów stanowi kwotę zbyt małą. Natomiast i tak jest wyższa niż obecne koszty wytwarzania energii. Jeżeli więc farmy wiatrowe na Bałtyku w ogóle powstaną, to energia z nich będzie droższa, a nie tańsza niż ta wytwarzana z węgla kamiennego i brunatnego. Nie jest jednak pewne, że program offshore w ogóle ruszy, ponieważ do jego uruchomienia konieczne jest, żeby w przyszłorocznych aukcjach wystartowały co najmniej trzy podmioty oferujące energię z wiatru. A póki co takie w miarę zdecydowane podmioty są tylko dwa – dodaje Bogusław Ziętek.

Jego zdaniem najważniejsze jest jednak to, że nie mamy żadnych narzędzi, aby zrealizować zapisane w „Krajowym Planie na rzecz Energii i Klimatu” założone szybkie odchodzenie od węgla w atmosferze spokoju społecznego.

– Nie ma bowiem i nawet nad tym się nie pracuje zmian do ustawy o restrukturyzacji górnictwa zgodnych z tym, co ustalono wcześniej – zauważa Ziętek. – Te zmiany miały pozwolić na likwidację kopalń bezpośrednio przez same spółki węglowe oraz – co niezwykle istotne – umożliwić uruchomienie programu dobrowolnych odejść bez konieczności stawiania kopalni w stan likwidacji. Przy obecnym poziomie wydobycia i tym, jaki się zakłada w kolejnych latach, nie ma szans na przeprowadzenie założeń zawartych w dokumencie przygotowanym w Ministerstwie Klimatu i Środowiska bez uruchomienia programu dobrowolnych odejść – dodaje Ziętek.

I podkreśla, że niestety nikt nad zmianami do ustawy o restrukturyzacji górnictwa nie pracuje.

– Trzeba zatem porzucić złudzenia, że zmiany te mogłyby wejść w życie z dniem 1 stycznia 2025 roku. Mało realny jest również termin połowy przyszłego roku – ocenia Bogusław Ziętek. – Najbardziej prawdopodobny termin wejścia w życie tych zmian to 1 styczeń 2026 roku. Pod warunkiem, że ktoś w ogóle nad tymi zmianami zacznie pracować. Bez zmian w ustawie wszelkie próby likwidacji kopalń lub odchudzenia górnictwa i urealnienia zatrudnienia do obecnej wielkości wydobycia nie mają szans być zrealizowane w atmosferze spokoju społecznego, który gwarantowała podpisana pomiędzy rządem i górniczymi związkami zawodowymi umowa społeczna dla górnictwa – konkluduje Bogusław Ziętek.

Obecnie jest sporo chaosu na węglowym rynku, a energetyka odbiera mniej surowca

– Obecnie jest sporo chaosu na węglowym rynku, a energetyka odbiera mniej surowca, bo wskazuje, że sama ma go na zwałach – mówi portalowi WNP.PL Marian Kostempski, były prezes Kopeksu. – Jeżeli chodzi o nadzór nad górnictwem i energetyką, to powinna tu być pewna harmonia. Należy zwymiarować zapotrzebowanie energetyki na węgiel. Ważne, żeby liczyło się dobro polskiego górnictwa i energetyki. Niestety czasami można odnieść inne wrażenie – dodaje Marian Kostempski.

Nawiązuje on również do kwestii nowych norm jakości węgla proponowanych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

– Nawet trudno to komentować, nie jest pora na to, żeby teraz tworzyć nowe normy jakościowe dla węgla. Resort klimatu i środowiska powinien się z tego wycofać – zaznacza Marian Kostempski.

W podobnym tonie wypowiada się też Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

– Takie nowe normy stanowią kolejny sposób na to, aby pogrążyć polskie górnictwo i pozbawić go szansy obecności na polskim rynku. No i pozbawić spółki węglowe przychodów ze sprzedaży węgla grubego – wskazuje Jerzy Markowski.

Podczas ubiegłotygodniowego spotkania w Ministerstwie Przemysłu poruszono między innymi temat skierowanego do konsultacji Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK).

Zdaniem strony społecznej, dokument ten jest sprzeczny z zapisami umowy społecznej dla górnictwa. KPEiK zawiera dwa scenariusze klimatyczno-energetyczne: scenariusz ambitnej transformacji (WAM), zgodnie z którym krajowe zapotrzebowanie na węgiel kamienny w roku 2030 wyniesie 22 miliony ton oraz scenariusz rynkowo-techniczny (WEM), w którym mówi się o popycie na poziomie 30 mln ton.

Energetyka nie realizuje kontraktów, co wywraca do góry nogami wszystkie zakładane scenariusze

– Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu do 2030 roku, który ma być teraz konsultowany, w jednym ze scenariuszy jest zgodny z umową społeczną, jednak problem leży gdzie indziej – zaznacza Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności. – My już dzisiaj wiemy, że energetyka nie realizuje kontraktów, co wywraca do góry nogami wszystkie zakładane scenariusze. Polska Grupa Górnicza powinna wydobywać 21-22 mln ton węgla rocznie, ale tego nie robi, bo nie ma kto tego węgla odebrać. Na przyszły rok PGG kontraktuje jedynie 16 czy 17 mln ton surowca – czyli już w 2025 roku spółka obniża ten wolumen do poziomu, jaki miała osiągnąć dopiero w 2031 roku – podkreśla Bogusław Hutek, cytowany przez Solidarność Górniczą.

Wskazuje przy tym, że postanowienia umowy podpisanej trzy lata temu wciąż pozostają na papierze, co niezbyt dobrze świadczy o sprawczości obecnego rządu.

– Obecna opcja polityczna przez długi czas argumentowała, że to poprzednicy byli do niczego, bo nie potrafili doprowadzić do notyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej. Tylko że mija 10 miesięcy od ukonstytuowania się nowego gabinetu, a my wciąż jesteśmy tam, gdzie byliśmy. Wygląda na to, że mimo szczerych chęci ze strony pani minister, w obszarach związanych z notyfikacją i realizacją umowy społecznej niewiele się dzieje – ocenia Bogusław Hutek.

Jego zdaniem priorytetem dla rządu powinno być obecnie jak najszybsze uruchomienie inwestycji, bowiem od nich zależy powodzenie całego procesu transformacji.

– Jeśli chodzi o technologię wyłapywania i magazynowania dwutlenku węgla – CCS – powiedziano nam, że Unia się na nią zgadza, ale budowa instalacji umożliwiających jej praktyczne zastosowanie potrwa 7-8 lat. Nikt nie wie, kto miałby wdrażać nowoczesne technologie węglowe typu „blue coal”. Na domiar złego wciąż nie powołano Zarządu Funduszu Transformacji Województwa Śląskiego, przez co nie ma możliwości wykorzystania środków z tego źródła na realizację inwestycji niezbędnych – podkreślam: niezbędnych – dla dalszego funkcjonowania kopalń – podkreśla Bogusław Hutek. – Pani minister Zielińska (Urszula Zielińska – sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska – dop.red.) stwierdziła, że nieco ponad 500 miliardów złotych zostanie skierowane na zadania związane z transformacją energetyczną, ale nie potrafiła wskazać, co to dokładnie będzie. Spodziewam się jednak inwestycji w odnawialne źródła energii i inne tego typu instalacje, a nie w technologie czy instalacje związane z węglem – dodaje Bogusław Hutek.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.