Tajemnice koreańskiej ambasady w Polsce. „Radzimy się nie interesować”

niezależny dziennik polityczny

Od 1948 r. Polska nieprzerwanie utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną. W okresie PRL były one bardzo serdeczne. Obecnie są dość chłodne, zwłaszcza że północnokoreański reżim prowadzi na terenie placówki dyplomatycznej intratny biznes. „Fakt” postanowił przyjrzeć się sprawie z bliska.

W budynku na ul. Bobrowieckiej 1a, w którym niegdyś mieściła się misja dyplomatyczna Koreańskiej Republiki Demokratycznej, znajduje się teraz agencja marketingowa Growth Masters sp. z.o.o. Z Krajowego Rejestru Sądowego dowiadujemy się, że firma została zarejestrowana w listopadzie 2019 r. Usługi świadczy od niespełna pięciu lat.

Na posesji znajduje się sporych rozmiarów parking, na którym w godzinach porannych stoi jednak tylko kilka aut. Drzwi wejściowe szaro-białego gmachu o charakterystycznej dla reżimu architekturze, prowadzą nas do recepcji. Tam zastajemy panią, która uprzejmie odsyła nas do zarządcy budynku. Dowiadujemy się, że nie go ma na miejscu.

Obok usytuowany jest żłobek, którego budownictwo także cechuje wschodnia surowość. Próbujemy skontaktować się z kimś w środku. Zagadujemy mężczyznę, który nie chce się przedstawić. Zna kod do drzwi wejściowych, więc prawdopodobnie jest jednym z pracowników placówki. Na pytanie o wynajem lokalu od ambasady KRLD odpowiada wyraźnie zbulwersowany: — Korea Północna na tym nie zarabia. Budynek w jest rozsypce, a media szukają tylko sensacji — słyszymy.

Co dzieje się w ambasadzie Korei? „Radzimy się nie interesować”

W końcu spróbowaliśmy skontaktować się z samą ambasadą Korei Północnej. Odebrał mężczyzna z dalekowschodnim akcentem, który płynnie komunikował się w języku polskim. Skierowaliśmy do niego pytanie o wynajem lokali na ul. Bobrowieckiej 1a. Przedstawiciel misji dyplomatycznej grzmiał tylko w słuchawce: — Media kłamią!

Sugerował ponadto, żebyśmy nie próbowali się więcej dowiadywać o sprawie.

— Wiem, że jest tu kilka firm, ale w życiu bym nie wpadła, że lokale są wynajmowane od ambasady Korei Północnej — mówi nam 65-letnia Krystyna, która mieszka w okolicy.

— Dość często się tutaj przechadzam. Nie ma tutaj jakiegoś szczególnego ruchu, jest raczej spokojnie. Zdarza się, że widuję w okolicach Koreańczyków — dodaje 22-letnia Natalia.

Placówka dyplomatyczna funkcjonuje w tym miejscu od 1984 r. Do 2015 r. ambasadą zarządzał Kim Pyong Il — syn nieżyjącego już pierwszego przywódcy KRLD Kim Ir Sena i przyrodni brat byłego przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Ila. Obecnie ambasadorem jest Ri Geun, a poza Koreańczykami przestrzeń zajmują przedsiębiorcy. Z kolei ambasada mieści się w budynku obok, pod tym samym adresem.

Koreańczycy mają zakaz. I tak mają wynajmować przestrzeń ambasady

Co istotne, placówka dyplomatyczna nie ma prawa udostępniać swoich pomieszczeń w celach komercyjnych. Dzieje się jednak inaczej, o czym wie MSZ i stanowczo protestuje w tej sprawie. Efektów tych działań jednak nie widać. Koreańczykom zakazują tego sankcje, nałożone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ w 2016 r. Jednak polska dyplomacja od lat nie jest w stanie skutecznie usunąć ich z Bobrowieckiej.

W przeszłości pod wspomnianym adresem siedzibę miała między innymi muzyczna stacja telewizyjna 4fun.tv i wrocławski producent leków Hasco-Lek. Swoją działalność prowadził tam także Ryszard Petru, obecnie poseł Polski 2050. W 2015 roku Petru w rozmowie z „Wyborczą” zaprzeczał „współpracy z Koreą” i tłumaczył wówczas, że wynajął jedno pomieszczenie od firmy produkującej leki, nie mając pojęcia, że to budynek ambasady. Potwierdzili to przedstawiciele firmy, którzy z kolei mają umowę najmu z Koreańczykami.

Sprawa relacji polsko-koreańskich wraca w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Okazuje się, że niewolnicy Kima, przebrani za rosyjskich żołnierzy ruszają na front. Ujawniła to południowokoreańska służba wywiadowcza NIS. Tylko od 8 do 13 września, 1500 najemników miało zostać dostarczonych do Rosji. Nie jest tajemnicą, że reżim ma krwawą przeszłość, bo od lat dopuszcza się zbrodni przeciw ludzkości, zabijając własnych obywateli. Informacje te potwierdzają raporty ONZ.

Zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jakie działania resort planuje podejmować w stosunku do zarządcy budynku, biorąc pod uwagę fakt, że żołnierze Korei Północnej mają pomagać wojskom Władimira Putina w inwazji na Ukrainę. Czekamy na odpowiedź.

Źródło: fakt.pl

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.