Prof. Leszek Balcerowicz wraz z ekonomistami z Forum Obywatelskiego Rozwoju proponuje likwidację – jego zdaniem – szkodliwych społecznie i ekonomicznie programów socjalnych. Dałoby to w sumie aż 155 mld zł oszczędności.
- Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych ma – według projektu budżetu na 2025 r. – wynieść 5,5 proc. PKB i będzie to najwyższy deficyt w całej Unii Europejskiej.
- Prof. Leszek Balcerowicz wraz z analitykami Forum Obywatelskiego Rozwoju uważa, że za lwią część tego deficytu odpowiadają „zbędne, szkodliwe ekonomicznie i społecznie wydatki socjalne”.
- Według wyliczeń ekonomistów z FOR wydatki te stanowią łącznie aż 3,9 proc. PKB, a nominalnie jest to 155 mld zł.
- Całkowita likwidacja tych wydatków spowodowałaby obniżenie deficytu do poziomu 1,6 proc. PKB. Przy takim poziomie deficytu Polska nie byłaby już objęta procedurą nadmiernego deficytu.
– Jaka piękna katastrofa – powiedział Anthony Quinn w hitowym „Greku Zorbie” po zawaleniu się słupów do taśmy kopalnianej. Zdaniem byłego wicepremiera oraz prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) prof. Leszka Balcerowicza, słowa te idealnie wpisują się w polską rzeczywistość.
– Przez ostatnie lata mieliśmy osobliwe połączenie, czyli niezłe wyniki gospodarcze, przy bardzo złej polityce gospodarczej– powiedział w środę w siedzibie Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) prof. Balcerowicz.
Dodał, że skutki złej polityki gospodarczej objawiają się dopiero po pewnym czasie i ten czas właśnie dla Polski upłynął.
To, w jakim stopniu Polska będzie dalej doganiać i prześcigać poziom życia na Zachodzie, będzie teraz wyłącznie zależało od polityki gospodarczej prowadzonej w naszym kraju – podkreślił profesor.
Polska może zyskać 155 mld zł. Wystarczy jedna decyzja rządu
Zdaniem byłego szefa NBP, po przejęciu władzy przez nowy koalicyjny rząd, w krajowej gospodarce niewiele zmieniło się na lepsze. – Wciąż mamy, zaraz za Turcją, największy w Europie udział własności państwowej w gospodarce – podał przykład.
Według Balcerowicza pozostawienie po poprzedniej ekipie rządzącej nazwy Ministerstwa Aktywów Państwowych również świadczy o obranym przez rząd Donalda Tuska kursie nacjonalizacji, czyli zarządzaniu wielkim majątkiem państwowym, a nie jego przekształcaniu i prywatyzowaniu.
Na trend ten wskazuje również potężny transfer blisko 5 mld zł do Funduszu Inwestycji Kapitałowych (FIK), który przewiduje projekt ustawy budżetowej na 2025 r. Fundusz ten został powołany po to, aby dokapitalizować lub przejmować wybrane spółki przez państwo.
„Szkodliwe gospodarczo i społecznie transfery socjalne”. Wielkie oszczędności dla budżetu
Jak wskazał prof. Balcerowicz, w przyszłym roku wydatki publiczne w Polsce osiągną poziom ok. 48,9 proc. PKB i będą wyższe od wydatków takich opiekuńczych państw jak Szwecja czy Dania. Wyższe wydatki niż Polska będzie miał w Europie tylko maleńki Luksemburg.
Jak podkreślił profesor, ten skokowy przyrost wydatków nie jest spowodowany wydatkami na zbrojenia, gdyż te – licząc metodyką unijną – osiągną w przyszłym roku poziom 3,2 proc. PKB, ale głównie potężnymi wydatkami socjalnymi.
Jak wyliczyli ekonomiści FOR, zaplanowane na przyszły rok transfery: trzynaste i czternaste emerytury, 800 plus, renta wdowia, babciowe, a także dofinansowanie wspomnianego wyżej Funduszu Inwestycji Kapitałowych, górnictwa i rolnictwa, oraz obniżka VAT dla branży beauty dają łącznie 155 mld zł, co stanowi aż 3,9 proc. PKB.
– Wycofanie się z tych najbardziej szkodliwych wydatków, pozwoliłoby obniżyć deficyt z 5,5 do 1,6 proc. PKB, czyli takiej wartości, przy której Polska nie byłaby już objęta procedurą nadmiernego deficytu – wskazał prof. Balcerowicz.
W przeciwnym razie – jak zaznaczył ekonomista – czekają nas problemy fiskalne i dalszy wzrost kosztów obsługi zadłużenia. Dla przypomnienia, w przyszłym roku odsetki od długu publicznego wyniosą już 103 mld zł, co stanowi ponad 40 proc. planowanego deficytu.
Radykalne rozwiązania, brak diagnozy i wypychanie długu poza budżet
Na pytanie WNP.PL, czy po kataklizmie powodziowym (który dotknął we wrześniu bezpośrednio aż 57 tys. Polaków), powinno się radykalnie likwidować świadczenia socjalne takie jak dodatkowe emerytury czy 800 plus, i czy nie lepiej byłoby poszukać brakujących pieniędzy w lukach w VAT i CIT, które to łącznie dają ubytek w dochodach państwa na poziomie nawet ok. 70 mld zł, prof. Balcerowicz odpowiedział, że należy jednakowo ograniczać wydatki socjalne, szczególnie te szkodliwe społecznie, oraz poszukiwać brakujących wpływów budżetowych.
Dodał, że polityka gospodarcza państwa jest prowadzona bez żadnej diagnozy.
Z kolei prezes zarządu i główny ekonomista FOR Marcin Zieliński wskazał, że zapowiedziana przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego konsolidacja finansów publicznych oraz większa transparentność publicznych wydatków to „pieśń przyszłości”.
Jako przykład wskazał, że w przyszłym roku poza budżetem nadal będzie znajdował się ukryty dług publiczny wynoszący prawie 12 proc. PKB.
Jak zauważył Zieliński, wspomniane wydatki pozabudżetowe zapisano jako załącznik do uzasadnienia do ustawy budżetowej, czyli są one nadal poza ustawowym budżetem, i premier może tymi środkami dysponować elastycznie, według własnego uznania.
Poza tym, jak podkreślił ekonomista FOR, obecny rząd kontynuuje politykę nieodpłatnego przekazywania do wybranych instytucji obligacji skarbowych, zamiast przekazywania im dotacji.
W tym roku było to aż 25 mld zł, a w przyszłym roku będzie to 8,1 mld zł, które otrzyma górnictwo. Instytucje te oficjalnie nie dostają żadnych dotacji od państwa, ale papiery skarbowe, które następnie spieniężają.
Również pomiędzy funduszami (budżetowymi i pozabudżetowymi) istnieje trudna do rozplątania pajęczyna powiązań, fundusze wzajemnie pożyczają sobie bowiem pieniądze.
Mnożenie funduszy to była specjalność PRL-u. Kiedy przejmowaliśmy władzę po zmianie ustroju, również musieliśmy dokonać konsolidacji finansów publicznych i wtedy – mimo bardzo trudnej sytuacji gospodarczej – to się nam udało – przypomniał prof. Balcerowicz.
Dodał, że rynki już pokazały rządowi „żółtą kartkę”, gdyż inwestycje prywatne w Polsce spadły do najniższego (obok Grecji) poziomu w całej Unii. – To jest votum nieufności – podsumował gorzko profesor Balcerowicz.
Źródło: wnp.pl