Trzy firmy są zainteresowane kupnem telewizji TVN. Jedna z nich ma należeć do węgierskiego przedsiębiorcy powiązanego z Viktorem Orbanem. Politycy KO nie kryją niepokoju i piszą do Komisji Europejskiej.
Warner Bros szukając oszczędności zaczął rozważać sprzedaż stacji TVN, donosi „Financial Times”. Sprawa wywołała ponoć spore ożywienie wśród polskich polityków. Działacze PiS mają mieć nadzieję na zmianę linii wielkiej telewizji.
– Gdybyśmy rzeczywiście mieli mieć dużą telewizję, to kompletnie nie jest nam potrzebny taki paździerz, jak za Kury (TVP Jacka Kurskiego – red.) – mówi jeden z polityków PiS w rozmowie z „Newsweekiem”. – Czasy się zmieniają i ludzie się zmieniają. Tępa propaganda nie dała nam niczego nowego, nie przyciągnęła nowych wyborców. Musimy mieć telewizję, której ludzie ufają, którą lubią i która pokaże im, że nie jesteśmy obciachowi – dodaje.
Europosłowie Koalicji Obywatelskiej, Łukasz Kohut i Krzysztof Brejza nie kryją niepokoju w związku z możliwością zmiany właściciela przez TVN. Politycy rządzącej partii skierowali nawet pytanie do Komisji Europejskiej.
„W świetle faktu, że pluralizm i wolność mediów są zapisane w art. 11 Traktatów Europejskich, czy Komisja monitoruje sytuację dotyczącą wolności mediów? Czy Komisja zareaguje szybko i wykorzysta wszystkie dostępne narzędzia, aby zapobiec naruszeniom wolności mediów przez reżim Orbana?” – pytają europosłowie w swoim piśmie.
Kohut i Brejza interweniują
Kohut i Brejza piszą o putinowskich wzorcach i nie kryją nadziei na interwencję Komisji Europejskiej.
„Polak-Węgier dwa bratanki? Nie tym razem! PiS już raz przejął media i stworzył z nich obrzydliwą tubę propagandową wzorem rozgłośni orbanowskich. Nie stanie się tak z TVNem! Razem z Krzysztofem Brejzą interweniujemy w Komisji Europejskiej, żeby zatrzymać plan, który pozwoli Kaczyńskiemu szerzyć swoje kłamstwa i dezinformacje na wielką skalę. 8 lat sączenia jadu, to i tak o 8 lat za długo” – napisał Łukasz Kohut w mediach społecznościowych.
„Zapytaliśmy Komisję Europejską czy użyje wszelkich dostępnych narzędzi, by zatrzymać naruszanie wolności mediów przez sojuszników Putina w UE” – wtóruje mu z kolei Krzysztof Brejza.
Źródło: dorzeczy.pl