Atmosfera w partii Kaczyńskiego jest wyjątkowo napięta. Media donoszą, że prezes się „wściekł” i oskarżył Mateusza Morawieckiego o sabotowanie fuzji z Suwerenną Polską. Co na to Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS? Zmieszany pytaniem dziennikarzy, zaczął w kółko powtarzać jedno słowo.
Gdy Michał Dworczyk na antenie TVN24 w mocnych słowach skrytykował połączenie Prawa i Sprawiedliwości z Suwerenną Polską, w opozycji zawrzało. Europoseł PiS nie tylko zrzucił winę za przegrane wybory na „ziobrystów”, ale i nazwał samego Zbigniewa Ziobrę „wyrachowanym cynikiem grającym wyłącznie na siebie”. — Trzeba ratować Prawo i Sprawiedliwość, żeby mogło nadal zwyciężać — stwierdził.
Błaszczak zaskoczony w Sejmie. „Jedność, jedność”
Podczas piątkowego posiedzenia Sejmu Mariusz Błaszczak został zapytany o kontrowersyjne słowa Michała Dworczyka. — Czy w Prawie i Sprawiedliwości jest miejsce dla buntowników, którzy nie chcą połączenia z Suwerenną Polską? — usłyszał.
Szef klubu PiS najwyraźniej nie zamierzał odnosić się do sytuacji wewnątrz partii, bo natychmiast zmienił temat. — Jedność. Jedność jest najważniejsza w sytuacji, w której Polska się znalazła. Tak mówią wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Wiele rozmów przeprowadziłem — zaczął.
Gdy posypały się kolejne pytania — m.in. o to, jak zareagował na słowa Michała Dworczyka — Błaszczak zaczął powtarzać jedno słowo. — Jedność. Jedność — mówił. Po chwili dodał, że „z Brukseli może sprawy inaczej widać, ale z Warszawy tak widać”.
— Jedność. W jedności siła. W jedności siła, jedność, w jedności siła, w jedności siła, proszę państwa, w jedności siła — ciągnął, ignorując pytania dziennikarzy. Na koniec wykorzystał okazję i zaprosił na kongres Prawa i Sprawiedliwości, który odbędzie się 12 października w Przysusze.
Źródło: fakt.pl