Jolanta Pasznicka, dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 w Krakowie: – Szukam nauczyciela do świetlicy i logopedy. Bibliotekarkę znalazłam dopiero wczoraj a wrzesień już za nami. Wydawało się, że logopedę też znalazłam. Ale pani przyszła na zebranie rady pedagogicznej i na drugi dzień zrezygnowała. Powiedziała, że tym, co usłyszała, czuje się przytłoczona. Uprosiłam emerytowaną nauczycielkę, by wróciła do nas na pół etatu. Dwóch zatrudnionych logopedów pracuje na 1,5 etatu, a i tak mam klasy, które zostały na lodzie, bez logopedy.
Brakuje nauczycieli w szkołach. Nieco lepiej, ciągle źle
Według portalu Dealerzy Wiedzy, który na bieżąco śledzi wakaty w szkołach (na podstawie ogłoszeń o pracę zamieszczanych na stronach kuratoriów oświaty) w samym Krakowie jest ponad 450 ofert pracy dla nauczycieli. W Małopolsce – 1108.
Brakuje m.in. nauczycieli:
- wychowania przedszkolnego (117),
- wspomagających (140),
- psychologów (172),
- anglistów (53),
- polonistów (24),
- matematyków (32).
Prowadzący portal Robert Górniak, nauczyciel z Sosnowca: – I tak jest nieco lepiej niż w ubiegłym roku o tej samej porze. Braki spadły o jakieś 15 procent, ale nadal nie jest dobrze. Widać podwyżki niespecjalnie pomogły.
Nauczyciele dostali podwyżki po zmianie władzy:
- początkujący otrzymał 1218 zł brutto więcej i zarabia obecnie 4908 brutto,
- mianowany dostał 1167 zł podwyżki i jego pensja wynosi 5057 zł brutto,
- podwyżka dla nauczyciela dyplomowanego wyniosła 1365 zł, a jego pensja to 5915 zł brutto.
Nie tak miało być — podnosiły nauczycielskie związki zawodowe, przypominając, że przed wyborami Koalicja Obywatelska obiecała wzrost pensji o 1,5 tys. zł brutto. – Okazało się, że ta kwota dotyczyła mitycznego wynagrodzenia średniego, a nie realnej stawki — komentował szef oświatowej „Solidarności” Waldemar Jakubowski (do średniego wynagrodzenia, które ma niewiele wspólnego z realnymi zarobkami nauczycieli, wlicza się np. dodatek za funkcję kierowniczą czy nagrody jubileuszowe).
Bezpośrednią przyczyną jest szczepienie podczas pandemii.