Nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym: były poseł lub senator będzie zbędny

niezależny dziennik polityczny

Poprawka dotycząca zasad wyłączenia sędziów sądu konstytucyjnego w nowej ustawie o Trybunale Konstytucyjnym stawia pod znakiem zapytania sens powoływania do tej instytucji byłych parlamentarzystów.

W piątek Sejm będzie głosował senackie poprawki do nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jedna z nich dotyczy zasad wyłączenia sędziego.

W wersji uchwalonej przez Sejm, zgodnie z art. 54 ust. 1 pkt 3 sędzia podlega wyłączeniu, jeśli w okresie ostatnich dziesięciu lat, sprawując mandat posła lub senatora, uczestniczył w wydaniu aktu normatywnego będącego przedmiotem wniosku, pytania prawnego lub skargi. Senat zaproponował wykreślenie wskazanego przedziału czasowego, co będzie miało ten skutek, że jeśli kiedykolwiek sędzia brał udział w przygotowaniu zaskarżonego aktu, będzie podlegać wyłączeniu.

Może być problem z wyznaczeniem pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego

– Ta poprawka jest rozwinięciem przepisów już obowiązujących, zgodnie z którymi jeśli sędzia „aktywnie” uczestniczył w wydaniu aktu normatywnego, który jest przedmiotem postępowania przed Trybunałem, to podlega wyłączeniu. Z jednej strony ten przepis ma sprawić, by nie było wątpliwości co do motywów postępowania danej osoby, a z drugiej zapobiegać stawianiu sędziego w dwuznacznej sytuacji. Bo jeśli mamy posła, który głosował za uchwaleniem danej ustawy, to domniemujemy, że jego zdaniem ta ustawa jest zgodna z konstytucją. Jeśli nawet po latach przyjdzie mu oceniać jej zgodność z ustawą zasadniczą, to musi opowiadać się za zgodnością, bo w przeciwnym razie świadczy przeciwko sobie, potwierdza, że chociaż jako poseł ślubował przestrzegać konstytucji, to jednak dopuścił się głosowania za aktem niekonstytucyjnym i jako taki jest chociażby niegodny być sędzią – tłumaczy prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista.

Ekspert dodaje jednak, że może to rodzić wątpliwości praktyczne. Pojawia się pytanie, czy nie należałoby rozszerzyć czasowego wyłączenie posłów i senatorów, bo w ich przypadku projektowany okres karencji jest stosunkowo krótki i ma wynosić cztery lata.

– Może okazać się, że w znacznej liczbie postępowań sędziowie, którzy byli wcześniej posłami i senatorami i jako tacy głosowali w sprawach setek, a część z nich i tysięcy ustaw, za każdym razem musieliby się wyłączać. A to rodziłoby problem z wyznaczeniem pełnego składu, jak i równomiernym rozłożeniem pracy pomiędzy sędziami. W skrajnych przypadkach oznaczałoby, że sędziowie, którzy byli w przeszłości posłami, orzekaliby co najwyżej co do zgodności umów międzynarodowych z konstytucją, a i to tylko tych, które byłyby ratyfikowane bez zgody Sejmu – zauważa konstytucjonalista.

W obecnie obowiązującej ustawie o TK sędzia również podlega wyłączeniu, jeśli uczestniczył w wydaniu zaskarżonego aktu, ale jednocześnie, gdy „może wywołać to wątpliwości co do jego bezstronności”. W nowej ustawie tego zastrzeżenia nie ma. Co oznacza, że za każdym razem, gdy sędziemu TK z parlamentarną przeszłością przyjdzie oceniać konstytucyjność ustawy, w tworzeniu której brał udział, powinien niezwłocznie poinformować prezesa TK  o okolicznościach mogących powodować wyłączenie go z udziału w rozpoznawaniu sprawy. Do czasu rozstrzygnięcia w sprawie wyłączony sędzia może wykonywać tylko czynności niecierpiące zwłoki. Warto dodać, że wyłączenie sędziego od rozpoznawania sprawy następuje na żądanie sędziego, z urzędu lub na wniosek uczestnika postępowania.

Mechanizm zniechęcający przed wyborem polityków do Trybunału Konstytucyjnego

– Może się to wydawać nadmierną ostrożnością, ale dla mnie jest ona uzasadniona. Nie sądzę, by powodowało to częste przypadki wyłączenia sędziego, bo z reguły TK wypowiada się co do konstytucyjności stosunkowo nowych ustaw, co dzięki czteroletniej karencji dla byłych parlamentarzystów eliminuje potrzebę powstrzymywania się od orzekania – mówi Wojciech Hermeliński, sędzia TK w stanie spoczynku.

Inna sprawa, że jak mówi prof. Ryszard Piotrowski, z tego powodu przepisy o wyłączeniu sędziego mogą zadziałać jako mechanizm zniechęcający przed wyborem polityków do TK. Zwłaszcza że na gruncie konstytucji pozbawić ich prawa do ubiegania się o tę funkcję nie można. 

Z kolei jak zauważa prof. Piotr Mikuli, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego można by się zastanowić, czy nie należałoby wydłużyć okresu karencji, dla byłych parlamentarzystów czy członków rządu, by nie doprowadzić do częstych wyłączeń.  – Po wielu latach będzie miało to już mniejsze znaczenie, że ktoś był parlamentarzystą czy członkiem rządu uwikłanym w prace legislacyjne. Niemniej najlepiej gdyby się wytworzył zwyczaj konstytucyjny polegający na tym, że wybiera się do TK osoby spoza polityki – konkluduje ekspert.

Źródło: rp.pl

Więcej postów