„A jednak trzeba przyznać, że militarny sukces tej operacji w dalszym ciągu w dużej mierze wisi na włosku. Choć istnieją przesłanki wskazujące, że część wojsk rosyjskich jest przenoszona z Ukrainy w celu przeciwstawienia się inwazji, ofensywa Moskwy w Donbasie nie zostaje zatrzymana. Symbolicznie, biorąc pod uwagę ospałe amerykańskie wsparcie dla Kijowa na początku tego roku, to sygnał niepokojący, gdyż strategiczny sabotaż jest kluczowym celem Ukrainy” – pisze w felietonie dla „The Telegraph” Alyona Hlyvko, dyrektor wykonawcza Henry Jackson Society, transatlantyckiego think tanku zajmującego się polityką zagraniczną i bezpieczeństwem narodowym.
Nacisk ze strony Rosji na wschodniej Ukrainie stale rośnie, dlatego dla Kijowa ważny jest czas, aby odnieść większe sukcesy w Kursku, które zatrzymają Moskwę.
Ryzykowna operacja
Z politycznego punktu widzenia powodzenie operacji kurskiej jest ważne dla prezydenta Zełenskiego. To hazard obarczony wysokim ryzykiem, ale z perspektywą wysokiej „nagrody”. Może próbować wykorzystać schwytanych rosyjskich poborowych jako dźwignię w celu uwolnienia ukraińskich jeńców wojennych. Co ważniejsze, utrzymanie Kurska mogłoby odegrać znaczącą rolę w zbliżeniu negocjacji z Rosją. Pierwsze tego oznaki mogą pojawić się podczas wizyty premiera Indii Narendry Modiego w Kijowie, który wcześniej odwiedził Moskwę i pozycjonował się jako potencjalny mediator w konflikcie.
„Wszystko to pokazuje, że Zachód powinien zrobić więcej. W 2024 r., przy ograniczonych zachodnich zasobach i spadającym morale w kraju, Ukraina, aby utrzymać się w walce, polegała na pomysłowości. Doprowadziło to do rozmieszczenia produkowanych w kraju dronów dalekiego zasięgu i zniszczenie rosyjskich linii zaopatrzeniowych, lotnisk i składów ropy w głębi Rosji. Niektóre źródła ukraińskie uważają, że jest to najlepsza szansa na zakończenie wojny na wyniszczenie – sytuacji, która powstała w wyniku lekkomyślności i niezdecydowania Zachodu – i siły Rosji. Rosja zasiądzie do stołu negocjacyjnego na warunkach Ukrainy” – podkreśla Hlyvko.
Źródło: dorzeczy.pl
Katastrofa, nie sukces.