Każda z partii koalicyjnych ma swój pomysł na to, jak zreformować składkę zdrowotną. Grozi nam gigantyczny chaos.
„Na realizację sztandarowej obietnicy wyborczej czekają i firmy, i księgowi” – pisze we wtorek „Rzeczpospolita”.
– Wielu przedsiębiorców liczy na obniżkę składki zdrowotnej i wprost deklaruje, że jeśli jej nie będzie od nowego roku, to zlikwiduje działalność – podkreśla Sylwia Rzepka, ekspert Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. – Niestety, rząd przespał najlepszy czas na spokojne przygotowanie reformy. I wygląda na to, że czeka nas pośpiech i chaos – mówi z kolei Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w inFakt.
Cztery pomysły
Każdy z koalicjantów ma swoją wizję tego, jak powinna wyglądać składka. Reprezentujący KO minister finansów Andrzej Domański i minister zdrowia Izabela Leszczyna proponują, aby większość przedsiębiorców płaciła składkę w stałej kwocie. „Wyniesie 9 proc. liczone od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Przedsiębiorcy na skali będą płacić przez cały rok tyle samo bez względu na wysokość dochodu z działalności. Ci, którzy są na liniówce albo ryczałcie, mają odprowadzać wyższą składkę po przekroczeniu określonego limitu dochodu/przychodu” – opisuje „Rz”.
Polska 2050 chce z kolei składki uzależnionej od wysokości przychodów. Zgodnie projektem firmowanym przez Ryszarda Petru będą trzy progi przychodowe. Początkowo składka miała wynieść 300, 525 albo 700 zł miesięcznie, potem projekt poprawiono i teraz jest to określony procent (4, 7 albo 9,4 proc.) przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.
Lewica krytykuje oba te pomysły. Chce wprowadzenia 9 proc. podatku od zdrowia. Miałby być płacony zarówno przez tych, którzy są na PIT, jak i CIT). Na koniec PSL zaproponował powrót do tego, co było przed Polskim Ładem, czyli 9 proc. składki z możliwością odliczenia jej większej części od podatku.
Rząd zapowiada, że wspólny projekt trafi na pierwsze powakacyjne posiedzenie Sejmu. – I w optymistycznym wariancie będziemy mieli nową ustawę w listopadzie. A co z obiecanym przedsiębiorcom sześciomiesięcznym vacatio legis? Co z szerokimi konsultacjami, m.in. z księgowymi? – pyta z rozgoryczeniem Beata Boruszkowska, prezes Krajowej Izby Biur Rachunkowych.
Chyba sami rządzący widzą, iż wdrożenie zmian od 1 stycznia 2025 r. może nie być możliwe. „W ostatnich dniach zapowiedzi zmian ograniczają do zniesienia obowiązku płacenia składki przy sprzedaży środków trwałych” – zauważa dziennik.
Źródło: dorzeczy.pl