Przemysł broni się przed cyfryzacją? W sektorze mamy do czynienia z efektem domina, który już znacząco wpływa na poziom cyberbezpieczeństwa całych organizacji.
- W WNP PL rozmawiamy z specjalistami z firmy Axians, która w polskich firmach przemysłowych wdraża systemy ERP, umożliwiające pełną automatyzację zakładów oraz ujednolicenie wielu procesów biznesowych. Infor pozwala na integrację wielu rozwiązań IT – w celu zsynchronizowania wszystkich elementów, w tym łańcucha dostaw.
- – Ważna jest jakość (pozyskiwanych) danych. Jeżeli nie są one dobrej jakości, to na końcu otrzymamy raport czy rozwiązanie obarczone dużym błędem. Trzeba zatem zacząć od tego, żeby budować w organizacji kulturę i świadomość dbania o dane – mówi Agnieszka Małachowska, dyrektor segmentu ERP w firmie Axians.
- – Jestem przekonany, że rozwiązania chmurowe ograniczą problem kosztów. Dzięki nim nie będzie kwestii drogich aktualizacji całych systemów co kilka lat. Te koszty rozłożą się w czasie, spłaszczą się – dodaje Paweł Ciupik, architekt rozwiązań segmentu ERP w firmie Axians.
Jakie są potrzeby firm produkcyjnych, jeśli chodzi o cyfryzację i jak poradzić sobie z kosztami takich wdrożeń?
Agnieszka Małachowska: – Z naszych obserwacji wynika, że sektor przemysłu jest najmniej scyfryzowany w porównaniu z innymi – pozostaje tu bardzo dużo do zrobienia.
Rozwiązania technologiczne ulegają ciągłej i bardzo szybkiej ewolucji. Z tego powodu bardzo wiele firm pozostaje w tzw. długu technologicznym.
Większość przedsiębiorstw nie posiada aktualnych wersji oprogramowania. Tworzy nam się przez to efekt domina – jeżeli system ERP lub inne aplikacje biznesowe nie są w pełni wspierane przez producenta (a wspierane bywają zazwyczaj dwie/trzy najnowsze wersje), najczęściej nie są kompatybilne z bezpiecznymi wersjami systemów operacyjnych oraz baz danych. A to bezpośrednio wpływa na poziom cyberbezpieczeństwa całej organizacji.
Polscy przedsiębiorcy obawiają się rozwiązań chmurowych. To jednak powoli zaczyna się zmieniać… W tej chwili realizujemy projekty, przy których widać ogromną świadomość zarządów, planujących już swoją działalność na kilka lat do przodu – i to ze świadomością, jakich narzędzi dana firma potrzebuje.
Paweł Ciupik: – Możemy powiedzieć, że – mimo wszystko – niemal wszystkie polskie przedsiębiorstwa przemysłowe korzystają z jakichś systemów i narzędzi informatycznych. Wszystko rozbija się jednak o poziom tej cyfryzacji i jej jakość.
Współpracujemy przede wszystkim ze średnimi i dużymi przedsiębiorstwami. W porównaniu z ich konkurentami z Europy Zachodniej nasycenie nowoczesnymi rozwiązaniami pozostaje na akceptowalnym poziomie.
Problemem jest to, że w wielu przypadkach cyfryzacja odbywa się wyrywkowo, wyspowo. Niwelowanie długu technologicznego tych podmiotów staje się bardzo czasochłonne i kosztowne.
Nasi klienci często korzystają już z systemów ERP, ale niekoniecznie one zostały wdrożone dobrze i nie zawsze są aktualne. Uporządkowanie takich sytuacji jest możliwe m.in. właśnie poprzez wprowadzenie rozwiązań chmurowych. One – w przypadku rozwiązań multi-tenant z samej definicji – zawsze będą aktualne.
Firmy czekają na wdrożenie całościowego oprogramowania ERP, bo to czasochłonne i drogie
W jakim stopniu poziom tego długu technologicznego wynika z tego, że to wszystko kosztuje, a w jakim zależy od tego, że wymiana pokoleniowa w polskim przemyśle jest dopiero w początkowej fazie?
Paweł Ciupik: – Oczywiście jedno i drugie ma znaczenie, jestem jednak przekonany, że rozwiązania chmurowe ograniczą problem kosztów. Dzięki nim nie będzie kwestii drogich aktualizacji całych systemów co kilka lat. Te koszty rozłożą się w czasie, spłaszczą się.
Agnieszka Małachowska: – Koszt finansowy to jedna sprawa; równie istotny jest wysiłek i czas, który przy takich wdrożeniach musi poświęcić cała organizacja. Ona przecież dalej musi myśleć o biznesie, o zarabianiu, a jednocześnie – strukturalnie się zmieniać. To ogromna praca…
Wdrożenie i ustawianie nowego oprogramowania ERP jest zadaniem kompleksowym. Dlatego firmy czekają i szukają odpowiedniego momentu na taki ruch.
Jak zatem rozmawiacie z przedsiębiorstwami? Mówicie o potencjalnym zysku, jakiego firma doświadczy po wdrożeniu nowoczesnych rozwiązań czy może wskazujecie na straty, które ponosi całe przedsiębiorstwo bez nich?
Agnieszka Małachowska: – Istotne jest, by zrozumieć bieżące problemy firmy i jakie ma ona cele na najbliższe lata.
Skończył się na szczęście czas, kiedy przedsiębiorstwa postrzegały tego typu projekty jako zadanie własne działów IT. Wdrożenie systemu ERP postrzega się dziś jako strategiczne zadanie dla całej firmy, które nadzorują bezpośrednio osoby umocowane przy zarządach. Decydenci przez to są na bieżąco i mogą uzmysławiać także załodze istotę wielu zagadnień.
Paweł Ciupik: – Często to klienci nas odpytują… Mają problemy w swoich firmach i szukają rozwiązań. Szukają oszczędności, chcą wyjaśnienia kłopotów z efektywnością produkcji, chcą ulepszyć procesy.
Poszukując wspólnie odpowiedzi, odkrywamy, że miejsc, w których widać problemy, jest znacznie więcej. Jeszcze na etapie przedsprzedażowym potrafimy udowodnić klientowi, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z zadaniem, z którym się do nas zgłosił, a także – dzięki znajomości jego branży, czy modelu produkcji – zwrócić uwagę na możliwość optymalizacji innych obszarów.
Regulacje unijne zmuszają firmy przemysłowe do bardziej księgowego ujęcia działalności
Przemysł w krajach Unii Europejskiej jest krępowany wieloma wciąż aktualizowanymi normami i regulacjami. Według państwa: to mocno wpływa na istotne zapotrzebowanie polskich firm na systemy ERP? Firmy po prostu muszą mieć organizację ujętą w sposób „księgowy” – by wiedzieć, jak zarządzać, aby nie tracić np. na opłatach związanych z kwestiami środowiskowymi…
Paweł Ciupik: – Zdecydowanie wpływa. Polskie firmy przemysłowe od kilkudziesięciu lat są poddostawcami dla zachodnich korporacji lub bezpośrednio z nimi konkurują.
Z tego wynika konieczność dostosowywania systemów zarządzających fabrykami do zachodnich, europejskich standardów. Nasze przedsiębiorstwa potrzebują takich narzędzi.
Agnieszka Małachowska: – Wspomniane regulacje są bardzo istotne. Nasi klienci – średnie oraz duże przedsiębiorstwa – oczekują wsparcia między innymi w takich kwestiach, jak KSeF, ESG. To jest „must have” – zgodność z obowiązującymi regulacjami.
Zalew informacji. Najbliższa przyszłość – generatywna sztuczna inteligencja
Systemy ERP, w tym wdrażany przez was Infor, zbiera bardzo dużo danych. To oczywiście zadanie takiego oprogramowania, ale – z drugiej strony – pozyskanie zbyt dużej ich puli też nie jest dobre… Jakie w tym aspekcie są oczekiwania klientów? Zebrać przecież można wszystko, ale właściwe przesianie tego pozostaje wyzwaniem.
Paweł Ciupik: – Tak rzeczywiście jest. Współczesnym trendem, a wręcz już powszechnym standardem, staje się – obok systemu typowo bazodanowego, jakim jest ERP – stawianie na tzw. data lake. To obszar, gdzie koncentruje się dane z bardzo wielu różnych źródeł i w gdzie w łatwy sposób się je obrabia.
Wykorzystywane w tym procesie są generatywna sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe, które – dzięki odpowiednim modelom – potrafią wynaleźć powtarzalne wzorce lub niespodziewane wyjątki i zaproponować pewne optymalizacje. To – jak się wydaje – będzie najbliższa przyszłość: radzenie sobie z tym zalewem informacji przy wsparciu AI.
Agnieszka Małachowska: – Żeby to mogło podziałać, ważna jest jakość danych. Jeżeli nie są dobrej jakości, to na końcu otrzymamy raport czy rozwiązanie obarczone dużym błędem.
Trzeba zatem zacząć od tego, by budować w organizacji kulturę i świadomość dbania o dane. Firmy muszą wiedzieć, że jeśli do systemu klasy ERP trafią informacje błędne, to oczywiście będą rzutowały na wiele procesów, w których były wykorzystywane.
Wdrożenie ERP jest okazją do uporządkowania danych i zastanowienia się nad strukturą raportów operacyjnych oraz zarządczych.
Źródło: wnp.pl