Mocny wpis polityka PiS. Pisze o kryzysie w partii

Po sześciu głosowaniach skłócony klub radnych Prawa i Sprawiedliwości zdołał wreszcie wybrać marszałka Małopolski. „Mamy w PiS coraz większy kryzys przywództwa, lojalności i elementarnej przyzwoitości” – pisze w mediach społecznościowych senator Marek Pęk.

Podczas czwartkowej sesji nadzwyczajnej sejmiku Łukasz Smółka otrzymał poparcie 22 radnych, 17 było przeciwko. Czwartkowe głosowanie było szóstą próbą wyboru włodarza województwa. Wcześniej kandydatem PiS był poseł Łukasz Kmita, rekomendowany przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Pięciokrotnie jednak nie uzyskał wymaganej liczby 20 głosów poparcia do objęcia urzędu marszałka, mimo że PiS ma większość w sejmiku Małopolski.

Mówi się o podziale PiS w sejmiku na dwie frakcje. Jedna ma być skupiona wokół marszałka poprzedniej kadencji Witolda Kozłowskiego, a szerzej wokół europoseł Beaty Szydło i posła Andrzeja Adamczyka. Druga miała popierać posła Łukasza Kmitę, a szerzej prezesa Jarosława Kaczyńskiego i posłów Mateusza Morawieckiego oraz Ryszarda Terleckiego.

Marek Pęk nie kryje wzburzenia

Do sytuacji w małopolskim sejmiku odniósł się w piątek rano senator Prawa i Sprawiedliwości Marek Pęk. Polityk opublikował wpis na platformie X, w którym krytykuje własne ugrupowanie.

Jak wskazuje, „zakończył się maraton wyborczy w Małopolsce”, a marszałkiem województwa został Łukasz Smółka. Gratulacje politykowi miała złożyć Beata Szydło, Małgorzata Wassermann oraz Piotr Gliński.

„Umarł król, niech żyje król – najważniejsze, że PiS rządzi w województwie. Z mandatu, na znak protestu, zrezygnowała B. Nowak. Gorzki jest smak tego 'zwycięstwa’. Po raz kolejny grupa przyspawana do stołków nie wykonała decyzji Prezesa PiS” – czytamy dalej.

„Odtworzono stary układ”

Zdaniem Pęka „kilku ludzi zawdzięczających swoje mandaty partii było gotowych przejść na drugą stronę lub doprowadzić do powtórnych wyborów, tylko dla swoich osobistych korzyści”. W jego ocenie dla osób tych znaczenia nie miało zdanie kierownictwa partii.

Pęk podkreśla, że w pewnej chwili „nastąpił nagły zwrot akcji i w ciągu kilku godzin odtworzono w zarządzie stary, krytykowany „układ” na czele z sympatyczniejszą twarzą Ł. Smółki i W. Kozłowskim w zarządzie”.

„Będzie po staremu. Panuje powszechna radość. Umarł król, niech żyje król. A jednak król jest nagi – mamy w PiS coraz większy kryzys przywództwa, lojalności i elementarnej przyzwoitości. Partia jest skłócona, po raz kolejny okazuje się, że aby wysoko awansować trzeba ostro się postawić, a nawet zdradzić. Uczciwi i lojalni znowu zostali wykorzystani do bezowocnej walki i teraz stoją z boku i kolejny raz zastanawiają się po co to wszystko było… ” – pisze senator PiS.

 

Więcej postów