Nowe zasady konfiskaty – 0,5 promila wystarczy, by stracić samochód. Decyzję podejmie sąd

Tylko pierwszego dnia wakacji policja zatrzymała 323 kierowców prowadzących samochód pod wpływem alkoholu. Przez kolejne sześć dni ta liczba wzrosła do 1884.

Przerażające? Choć to marna pociecha, jest odrobinę lepiej niż w zeszłym roku: w 2023 r. w pierwszym dniu wakacji zatrzymano 365 pijanych kierowców, a w sumie w ciągu tygodnia 2068.

– Na sytuację nie wpłynęła więc znacząco zmiana przepisów z 14 marca 2024 roku, która zakłada konfiskatę samochodu, gdy kierujący ma powyżej 0,75 mg/dm sześc. alkoholu w wydychanym powietrzu lub 1,5 promila we krwi – komentują eksperci z firmy AlcoSense, produkującej alkomaty.

Być może kierowcy nie przestraszyli się konfiskat, bo dzień przed wejściem w życie przepisów usłyszeli od wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy, że „w praktyce będzie to prawo martwe”. Polityk zapowiedział wówczas także nowelizację przepisów

Trwało to trochę dłużej niż początkowo zapowiadano – nowelizacja miała zostać przyjęta w II kwartale 2024 r. – ale znamy w końcu dokładną propozycję zmian.

– Zakończył się etap opiniowania, uzgodnień i konsultacji publicznych. Projekt został przedłożony Stałemu Komitetowi Rady Ministrów (SKRM) – poinformowało serwis Wyborcza.biz biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości.

Ministerstwo Sprawiedliwości spodziewa się, że projekt będzie mógł zostać przyjęty przez Radę Ministrów w lipcu 2024 r.

Konfiskata po nowemu. Stracić będzie można nie tylko samochód

Nowelizacja kodeksu karnego zakłada, że sąd może orzec przepadek pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym. To oznacza, że nie tylko pijany kierowca straci (być może) samochód, ale także pijany sternik będzie musiał pożegnać się ze swoim jachtem, a pilot z awionetką.

A jeśli nie jest się właścicielem jachtu albo auta? Już nie trzeba będzie płacić kary w postaci równowartości pojazdu. Teraz w takiej sytuacji sąd może orzec nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Może to słowo klucz, bo sąd teraz „może orzec”, a nie „orzeka” przepadek pojazdu. Może, ale nie musi.

Znikają też zapisy dotyczące progów stężenia alkoholu, od których dziś zależy konfiskata. Utrata pojazdu będzie grozić kierującym w stanie nietrzeźwości (gdy zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość) lub pod wpływem środka odurzającego.

Gdy nowe przepisy wejdą w życie, policjanci nie będą mogli tymczasowo zajmować pojazdów pijanych kierujących.

Eksperci ds. bezpieczeństwa drogowego mają wątpliwości

Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany tłumaczyło koniecznością „wyeliminowania regulacji prawnych budzących zastrzeżenia konstytucyjnie”. Zdaniem resortu, obligatoryjny przepadek pojazdu nie jest zgodny z „konstytucyjną zasadą proporcjonalności reakcji prawnokarnej, zasadą trafnej represji oraz konstytucyjnym standardem równości wobec prawa”.

Czytając uwagi zgłoszone do projektu w ramach konsultacji publicznych, można zauważyć, że projekt nowelizacji częściowo popierają środowiska prawnicze (bo część w ogóle chciałaby usunięcia przepisów o konfiskacie). Ich zdaniem zmiana obligatoryjnego charakteru przepadku na fakultatywny jest właściwa. Organizacje zajmujące się bezpieczeństwem na drodze mają jednak co do tego wątpliwości.

„Ze względu na bezpieczeństwo ruchu drogowego bardzo ważna jest nieuchronność kary i szybka jej realizacja. Zaproponowane zmiany w znaczny sposób odsuną w czasie jej wykonanie. Istotą zmienianej ustawy była dotkliwość kary i wyeliminowanie niebezpiecznych kierowców z ruchu, czyli ochrona uczestników ruchu przed zagrożeniem powodowanym przez kierowców prowadzących pojazd pod wpływem alkoholu” – czytamy w uwagach przesłanych przez Instytut Transportu Samochodowego, instytucji zajmującej się badaniami i analizami przyczyn zagrożeń na drogach.

Eksperci ITS są zdania, że zniesienie obligatoryjnej konfiskaty pojazdu stanowi istotne złagodzenie kary, a tym samym znacznie zmniejszy jej profilaktyczny wymiar.

– Odbieranie samochodów pijanym kierowcom stwarza szansę, że trudniej im będzie wrócić na drogi i stwarzać zagrożenie. Jeśli więc Ministerstwo Sprawiedliwości chce pozostawiać za każdym razem decyzję sędziemu, czy pijanemu kierowcy odebrać auto, sądzę, że w praktyce oznaczać to będzie ekstremalnie rzadkie przypadki konfiskaty – mówił niedawno Wyborcza.biz Łukasz Zboralski, ekspert ds. bezpieczeństwa drogowego.

Podobne uwagi zgłosił Związek Zawodowy Twórców Kultury, który uznał, że „nadanie priorytetu względom formalnym” i „czekanie na ewentualną konfiskatę samochodu, aż sprawę rozpatrzy sąd” jest korzystne dla pijanych kierowców, którzy przez ten czas mogą bez przeszkód korzystać z auta. 

„Argumentacja użyta w uzasadnieniu do projektu nowelizacji (o sprzeczności zasady „równości sprawców”, wartości pojazdu i proporcjonalności kary do czynu w obecnie obowiązującej ustawie) służy de facto złagodzeniu dolegliwości kierowcom prowadzącym pojazd w stanie nietrzeźwym. Inicjatorzy nowelizacji nie rozumieją, albo nie chcą przyjąć do wiadomości, że psychologicznie dla kierowcy zamierzającego jeździć w stanie nietrzeźwym zagrożenie niezwłoczną konfiskatą pojazdu jest znacznie bardziej odstraszające i kłopotliwe, niż zapłacenie kary pieniężnej i wolność korzystania dalej ze swojego samochodu” – twierdzi Związek Zawodowy Twórców Kultury.

Przeciwnicy obowiązujących przepisów są innego zdania.

„Należałoby rozważyć, czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby uchylenie przepisów o konfiskacie pojazdu mechanicznego, to jest 44b k.k. Sankcje za prowadzenie pojazdów i spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości są obecnie tak surowe, że wprowadzenie ich zaostrzenia przez stosowanie dodatkowego środka karnego w postaci konfiskaty pojazdu stanowi swoiste superfluum” – twierdzi Sąd Apelacyjny w Krakowie.

Podobne wnioski może wyczytać w opiniach Krajowej Rady Sądownictwa, która zwraca uwagę, że „polskie prawo nie zna kar nieoznaczonych, a tak należy traktować konfiskatę pojazdu o wartości zależnej jedynie od materialnej sytuacji ukaranego”.

Od 14 marca do 21 czerwca 2024 r. policjanci skonfiskowali 2222 samochody pijanym kierowcom, poinformowała serwis Wyborcza.biz Komenda Główna Policji. To oznacza, że średnio policjanci konfiskowali ponad 20 samochodów dziennie.

 

Więcej postów