Europa silna tylko na papierze? Ogromne braki w armiach NATO

„W przypadku rosyjskiego ataku cała Europa może rozmieścić tylko 300 000 żołnierzy” – podał „Financial Times”. Przez ostatnie dekady armie na kontynencie podlegały ciągłym redukcjom. To sprawia, że w przypadku konfliktu nie będą w stanie wystawić do walki odpowiednich sił. Jeden z ekspertów stwierdził, że należy „przekonać stronę rosyjską, iż na jej drodze stoi nie tylko polska armia”.

Od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę w całej Europie zaczęto zdawać sobie sprawę, że czasu pokoju na kontynencie dobiegły końca, a ewentualna konfrontacja z wojskami Federacji Rosyjskiej nie jest już fikcyjnym scenariuszem wojskowych strategów. 

Ostatnie dekady, to dla państw NATO w Europie okres sukcesywnego rozpadu sił militarnej. Niewiele zmieniły sojusznicze ustalenia dotyczące finansowania armii na poziomie 2 proc. PKB przez poszczególne państwa. Kolejne stolice zaczęły podchodzić do sprawy poważnie dopiero, po wkroczeniu rosyjskich żołnierzy na ukraińską ziemię. 

Przekonać Rosję. „Nie tylko polska armia”

Proces odtworzenia zdolności militarnych wymaga jednak czasu i w przypadku agresji Kremla, na któreś z państw NATO, jak wynika z wyliczeń „Financial Times”, europejscy sojusznicy nie będą w stanie wystawić odpowiednich sił do walki. 

Plan obrony ma opierać się na wsparciu wojsk amerykańskich, ale ich ściągnięcie w odpowiednie miejsce to wielkie wyzwanie logistyczne, które będzie też trwało trochę czasu. 

– Jeśli dojdzie do kryzysu, musimy być w stanie przekonać stronę rosyjską, że na jej drodze stoi nie tylko polska armia – zaznaczył na łamach gazety i Camille Grand, członek Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych i asystent sekretarza generalnego NATO do 2022 roku. 

Braki kadrowe europejskich armii 

Brytyjski dziennik wskazuje, że największy problem mają Niemcy. Mimo że w służbie jest obecnie ponad 180 tys. osób, brakuje aż 20 tys. wojskowych. Jak zaznaczono, w obecnych czasach szczególnie ważna jest więc rekrutacja większej liczby żołnierzy w Europie. Zwłaszcza w kontekście wyborów prezydenckich w USA i niepewności dotyczącej ewentualnego wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych. 

Również francuska – największa armia NATO w Europie – zmaga się z niedoborami personalnymi. Mimo 203 tys. wojskowych, w ciągu ostatnich 10 lat jej liczebność spała o osiem procent. Skurczył się również brytyjskie siły. W zeszłym tylko roku straciły cztery tysiące żołnierzy. 

Jeszcze dekadę temu Włosi dysponowali 200-tysięczną armią, dziś mają pod bronią ponad 30 tys. mniej. 

„FT” w podsumowaniu podliczył, że państwa NATO w Europie na papierze dysponują łącznie 1,9 mln żołnierzy. To teoretycznie wydaje się wystarczająco dużo, żeby zatrzymać nieco ponad milionową armię Władimira Putina. Jednak według ekspertów dziennika, sojusznicy byliby w stanie wystawić do walki maksymalnie 300 tys. ludzi.

Jak zachęcić ludzi do kariery wojskowej? Ważnych kilka czynników 

Zdaniem Alessandro Marrone, eksperta ds. wojskowych w Rzymskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, w przeszłości wojskowa kariera we Włoszech była konkurencyjna pod względem wynagrodzenia. Obecnie młode osoby mają znacznie więcej możliwości i mogą znaleźć sobie lepszą pracę, np. w sektorze prywatnym, która zapewni im większą równowagę między życiem prywatnym a zawodowym. 

Według ekspertów nawet pobór do wojska nie rozwiąże w pełni problemu, dlatego urzędnicy zajmujący się obronnością i wojska powinny zastanowić się nad tym, jak uatrakcyjnić karierę wojskową. Ważne jest także zadbanie o dobre warunki dla osób, które już są w wojsku. Koszary w wielu krajach są bowiem w opłakanym stanie. 

 

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.