Niepewność wśród Demokratów. To wcale nie Donald Trump może pogrążyć Joego Bidena — a wiek. „Brakuje siły przebicia”

W kampanii wyborczej Joego Bidena coraz mocniej przebijają się dwa tematy — sędziwy wiek i pogarszająca się kondycja urzędującego prezydenta — będącego de facto najstarszą głową USA w historii tego kraju. I zaczyna to przeszkadzać nie tylko jego rywalom, ale i samym członkom Partii Demokratycznej. W kuluarach można coraz częściej usłyszeć o spisku mającym doprowadzić do wystawienia innego kandydata z ramienia Demokratów. Chociaż nie wiadomo, czy głosy te są prawdziwe i kto miałby ewentualnie zastąpić Bidena, jedno jest pewne — niepewność w obozie Demokratów może odbyć się na wyniku listopadowych wyborów.

Wśród Demokratów coraz większa niepewność.

Za niespełna pięć miesięcy Amerykanie wybiorą nowego prezydenta. Jednym z największych zmartwień Partii Demokratycznej jest stan psychiczny i fizyczny urzędującego Joego Bidena.

Jej członkowie obawiają się, że najstarszemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych brakuje siły przebicia w kampanii wyborczej, potrzebnej do tego, by przeciwstawić się Donaldowi Trumpowi.

Zarówno amerykańscy, jak i europejscy politycy obserwują aktywność Joego Bidena. Widzieli, jak w ostatnim czasie wałęsał się zagubiony na szczycie G7 we Włoszech, na przyjęciu w Białym Domu stał zamrożony pośród tancerzy, a podczas gali zbierania funduszy były prezydent Barack Obama musiał wyprowadzić go ze sceny za rękę.

Demokraci się wahają

W Partii Demokratycznej słychać pomruki. Wśród jej członków narastają obawy, że start 81-latka w wyborach prezydenckich, które odbędą się 5 listopada, doprowadzi do porażki partii. Coraz głośniej mówi się o tym, czy — i w jaki sposób — można jeszcze coś zrobić. Gazeta „Daily Mail” pisze nawet o spisku mającym rzekomo obalić Joego Bidena.

Jedno jest pewne: jeśli Joe Biden przegra z Donaldem Trumpem w pierwszej debacie telewizyjnej, którą telewizja CNN zaplanowała na czwartek w przyszłym tygodniu, może być już za późno na zmianę kandydata. Cztery wielkie osoby z partii — Barack Obama, była kandydatka Hillary Clinton, lider Senatu Chuck Schumer i członkini Izby Reprezentantów Nancy Pelosi — mogą sugerować prezydentowi, że powinien pozostać na stanowisku tylko przez jedną kadencję.

asne jest jednak również, że taka ekspresowa zmiana kandydatów byłaby realistyczna tylko wtedy, gdyby Joe Biden zrezygnował ze startu w wyborach dobrowolnie. Oddolni wyborcy szukaliby wtedy alternatywy na partyjnej konferencji w Chicago zaplanowanej na połowę sierpnia.

Zdania są podzielone

Nie wiadomo, kto mógłby zastąpić Joego Bidena. Była pierwsza dama Michelle Obama ma dobre notowania w sondażach, ale zdecydowanie wykluczyła możliwość kandydowania. Istnieją spekulacje, że nowy kandydat mógłby porwać zwolenników partii błyskotliwym przemówieniem w Chicago.

Amerykański statystyk Nate Silver mówi: „wycofanie się [Joego Bidena z wyborów] jest dużym ryzykiem — ale wydaje się, że dobrnęliśmy do sytuacji, w której jego start pociąga za sobą jeszcze większe niebezpieczeństwa”.

Politolog Jonathan Cristol ma jednak inne zdanie. — Bez oczywistej, realnej alternatywy — kogoś, kto mógłby zarówno zjednoczyć Demokratów, jak i pokonać Donalda Trumpa — trudno sobie wyobrazić, by Joe Biden ustąpił — mówi ekspert.

„Wiek to tylko liczba”

Popularność Bidena waha się w sondażach w granicach 37 proc. i jego wiek jest jednym z głównych czynników kształtujących poziom tego wsparcia. Prezydent wciąż może utrzeć nosa krytykom dobrym występem w pojedynku z Donaldem Trumpem.

14 czerwca prezydent Joe Biden złożył sarkastyczne „życzenia” swojemu rywalowi Donaldowi Trumpowi z okazji jego 78. urodzin. Trump, który ponownie ubiega się o prezydenturę, jest drugim najstarszym kandydatem w historii Stanów Zjednoczonych.

Prezydent, nie stroniąc od sarkazmu, zwrócił uwagę na krytykę, z którą obaj politycy spotykają się w kontekście ich wieku i możliwości rządzenia krajem. „Wszystkiego najlepszego z okazji 78. urodzin, Donald. Rada od jednego starego faceta dla drugiego: wiek to tylko liczba. Start w wyborach to jednak wybór” — napisał Joe Biden na platformie X.

Więcej postów