KE przekazała portalowi money.pl, że łącznie jest 11 krajów członkowskich z deficytem budżetowym przekraczającym dozwolone 3 proc. ich PKB. W tej grupie znalazła się także Polska z 5,1-proc. deficytem za 2023 rok. „Objęcie nas procedurą nadmiernego deficytu ostatni raz odbyło się w 2009 r., gdy w dobie globalnego kryzysu finansowego rząd zaraportował 3,9-proc. deficyt. Procedurę zdjęto z nas dopiero sześć lat później” – czytamy.
„Zgodnie z art. 126 ust. 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej Komisja przygotuje raport badający przyczyny przekroczenia progu deficytu wynoszącego 3 proc. PKB w tych państwach członkowskich. Niniejszy raport stanowi pierwszy krok w procesie otwierania Procedur Nadmiernego Deficytu. Komisja przygotowuje sprawozdanie w ramach pakietu wiosennego europejskiego semestru zaplanowanego na 19 czerwca” – podają służby prasowe KE.
Dalej KE zaproponuje Radzie UE przyjęcie zaleceń w celu wyeliminowania ich nadmiernych deficytów w określonym terminie. „W szczególności w zaleceniach tych zostanie określony termin korekty i naprawcza ścieżka budżetowa w odniesieniu do wydatków pierwotnych po uwzględnieniu uznaniowych środków po stronie dochodów” – dodaje KE.
Kolejne kroki KE
Wcześniej jednak – w przyszłym tygodniu – do państw członkowskich wysłane zostaną rekomendacje ścieżki wydatków publicznych w najbliższych latach. Ma ona gwarantować wyjście z deficytu i trzymanie w ryzach długu publicznego.
Serwis informuje, że „przez całe lato będą trwały rozmowy między komisją a rządem na temat ostatecznego kształtu działań, jakie ma podjąć kraj, by zmniejszyć deficyt”. Chodzi m.in. o to, jak uwzględnić tzw. relevant factors, czyli różnego rodzaju czynniki, które wpływają na jego wysokość.
Co na to rząd? – Nie liczę, że na Polskę nie zostanie otwarta procedura nadmiernego deficytu, ale ważne jest, jakie będą rekomendacje Komisji Europejskiej dla nas i co weźmie pod uwagę przy ich wydawaniu. Na pewno są kraje z niższymi deficytami, ale my, mając duże wydatki zbrojeniowe, inwestujemy w obronę nie tylko Polski, ale całej UE, więc nie powinniśmy być za to karani. Mam nadzieję, że rekomendacje KE, jeśli się pojawią, to będą bardzo łagodne – komentuje minister finansów Andrzej Domański.