Upadłość dotyczy bezpośrednio spółki FTI Touristik, a kolejne wnioski o bankructwo zostaną złożone dla innych spółek w grupie. W sytuacji bankructwa, niemieccy turyści otrzymają wsparcie od niemieckiego funduszu zabezpieczenia podróży (DRSF), który został uruchomiony w 2021 roku. Fundusz zajmuje się zwrotem zaliczek klientów i zapewnia zakwaterowanie oraz powrót do kraju, jeśli jest to konieczne.
Grupa FTI, zatrudniająca około 11 tys. pracowników, znalazła się w trudnej sytuacji podczas pandemii koronawirusa. I to mimo otrzymania wsparcia w wysokości 595 mln euro z Funduszu Stabilizacji Gospodarczej (WSF) podczas pandemii. Niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” podkreśla, że amerykański inwestor finansowy Certares chciał przejąć Grupę FTI za jedno euro i dokapitalizować spółkę kwotą 125 mln euro.
Jednak liczba rezerwacji w ostatnim czasie znacznie spadła, a wielu dostawców nalegało na płatność z góry. Według „Handelsblatt”, w FTI pojawił się niedobór pokrycia w wysokości dziesiątek milionów euro. Po weekendowych negocjacjach rząd federalny odrzucił dalszą pomoc dla FTI.
Sytuacja FTI wpływa na polskie biura podróży
Decyzja FTI Touristik wpłynęła również na inne biura podróży. Polskie biura podróży Grecos i Rainbow, które współpracują z hotelami, z którymi umowę zawarł FTI Touristik, są teraz zmuszone szukać alternatyw dla swoich klientów.
Firma Grecos podjęła w środę decyzję o relokacji klientów z jednego z hoteli na greckiej wyspie Kos do innych hoteli. „Wstrzymaliśmy wyloty do tego hotelu na najbliższe terminy, a tym którzy w tych terminach mają już rezerwacje, będziemy proponować alternatywy w innych hotelach” — przekazało biuro w oświadczeniu, które otrzymała stacja RMF FM.
Sprawa hotelu na Kos dotyczy także biura podróży Rainbow. „Od rana zatem naszym klientom proponujemy alternatywne, atrakcyjne możliwości wypoczynku. W grę wchodzi kilkanaście rezerwacji” — przekazał przedstawiciel biura.