Jedną z najciekawszych obserwacji autorów raportu „Obraz kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego w mediach społecznościowych”, który przygotowali eksperci z Fundacji Batorego, jest to, że najwięcej pieniędzy komitety wyborcze wydają na reklamę w mediach społecznościowych w okręgach obejmujących Warszawę oraz Śląsk. Można przypuszczać, że pojedynek w Warszawie będzie oceniany jako najbardziej prestiżowy, w końcu to właśnie tutaj do PE startują były minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński, jeden z liderów Polski 2050 poseł Michał Kobosko, nadzieja Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński czy jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków Nowej Lewicy Robert Biedroń.
Z inną sytuacją mamy do czynienia na Śląsku, choć tam również startuje były minister rządu Donalda Tuska, czyli Borys Budka. A także Patryk Jaki (Suwerenna Polska) czy poseł Michał Gramatyka (Trzecia Droga). Śląsk to jeden ze swingujących okręgów, w których PiS wygrał w 2019 roku minimalnie przed KO. To właśnie tutaj Jerzy Buzek zdobył ponad 422 tys. głosów.
Kampania wyborcza do PE w mediach społecznościowych
Z raportu dowiadujemy się, ile pieniędzy do tej pory komitety wyborcze wydały na reklamę w mediach społecznościowych.
- Prawo i Sprawiedliwość wydało do tej pory 494,6 tys. zł
- na drugim miejscu znalazła się Nowa Lewica z kwotą 276,6 tys. zł
- podium zamyka Koalicja Obywatelska – 182,6 tys. zł
- Trzecia Droga wydała 164,4 tys. zł
- a Konfederacja – 116,8 tys. zł.
Wydatki na kampanię w intrenecie przekładają się na konkretne zasięgi:
- reklamy PiS wyświetlono blisko 50 mln razy,
- KO – 32,1 mln,
- Trzeciej Drogi – 26,2
- Nowej Lewicy – 25,2
- Konfederacji – 21,9.
Jak należy czytać tak spore rozbieżności w dotarciu do wyborców? Okazuje się, że mniejsze wydatki na kampanię w przypadku KO są jednak bardziej precyzyjne, grupy odbiorców są lepiej skonstruowane, trafiają więc do osób, które interesuje przekaz największej partii rządzącej.
Jak czytamy w raporcie, kandydatem, który poniósł dotychczas najwyższe koszty prowadzenia kampanii w mediach społecznościowych, pozostał Patryk Jaki. „Jego wydatki wyniosły około 25 tys. zł. Opublikował on 91 reklam (15 z nich między 21 i 26 maja), które zostały wyświetlone około 3,5 mln razy”.
Czym żyją media społecznościowe w trakcie kampanii do PE
Nową najdroższą reklamą jest wyświetlana w Google kampania Konfederacji, na którą wydano do tej pory między 12,5 tys. a 15 tys. zł. Politycy związani z Krzysztofem Bosakiem przekonują, że „PiS to oszuści”. Kwestie związane z bezpieczeństwem pojawiły się nie tylko w spotach KO, ale też w kampaniach Prawa i Sprawiedliwości. „W ubiegłym tygodniu do grona najdroższych reklam dołączyły również kreacje Prawa i Sprawiedliwości, najdroższa z nich (wydatki między 5 tys. a 6 tys. zł) nosi tytuł „#TAKdlaBezpieczeństwa”, czytamy w raporcie.
Eksperci z Fundacji Batorego piszą, że nie odnotowano specjalnego zainteresowania nową odsłoną afery związanej z wydatkami z Funduszu Sprawiedliwości. „Może to oznaczać dwie rzeczy. Po pierwsze, strategie wyborcze wdrażane w mediach społecznościowych są skrupulatnie planowane i nie ma w nich miejsca na szybkie przełączanie się na tematy najbardziej angażujące w danym czasie opinię publiczną. Po drugie, może to równie dobrze oznaczać, że specjaliści od marketingu politycznego stawiają na dywersyfikację. Afera jest bardzo szeroko komentowana w mediach tradycyjnych, więc media społecznościowe mają wzmacniać te przekazy, które zeszły przez to na dalszy plan”.
Dla porównania: w trakcie całej kampanii do parlamentu 15 października ubiegłego roku wszystkie komitety wydały około 20 mln zł na reklamy w mediach społecznościowych. Najwięcej KW Prawo i Sprawiedliwość – 7,7 mln zł; KKW Koalicja Obywatelska – 5,7 mln zł.
Żródłoc: wyborcza.pl