Pół miliarda od PiS i niebotyczne marże. Tak zarabiał twórca „Red is Bad”. Ujawniamy podsłuchy CBA

Niezależny dziennik polityczny

Za czasów PiS władze zawarły z twórcą marki odzieżowej „Red is Bad” Pawłem Szopą swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotąd skalę. Sympatyzujący z prawicą Szopa zarabiał na pandemii i na wojnie. Zawyżał ceny, podnosił stawki nawet dziesięciokrotnie, jego marże były niebotyczne. Dzięki ekipie Mateusza Morawieckiego Szopa kupił sobie m.in. bmw za milion i siedem mieszkań w Warszawie za gotówkę. Lamborghini za 4 mln zł ostatecznie nie kupił, ale poważnie to rozważał. Choć zajęło się nim CBA, to włos mu z głowy nie spadł — podsłuchy wskazują na to, że Szopa prowadził farmy internetowych trolli wspomagające obóz władzy. Stenogramy z podsłuchów pokazują, że przed wyborami wyprzedawał majątek i chciał się ewakuować do Hiszpanii.

  • Tylko w ciągu trzech lat na konta Pawła Szopy, twórcy marki „Red is Bad”, z którą sympatyzują prezydent Andrzej Duda i były premier Mateusz Morawiecki, trafiły przelewy na kwotę pół miliarda złotych
  • Dla ekipy Morawieckiego Szopa stał się dostawcą wszystkiego — od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny. Dostał nawet zlecenie na dostarczenie asortymentu do zabezpieczenia zabytków Ukrainy
  • Zamówienia dostawał bez przetargu — i to, mimo że nie miał doświadczenia w obrocie takimi towarami
  • Od połowy ubiegłego roku sprawę badała rzeszowska delegatura CBA, a biura RARS i spółek przedsiębiorcy zostały przeszukane w grudniu
  • Onet dotarł do opatrzonego klauzulą „poufne” raportu z prowadzonej w tej sprawie operacji specjalnej o kryptonimie „Walet”. „Są powody do niepokoju, że może to zostać zamiecione pod dywan — twierdzi jedno z naszych źródeł
  • Paweł Szopa przyznaje, że na kontaktach z agencją bardzo dobrze zarobił. Zapewnia jednak, że jest uczciwy i nie zrobił nic złego

Funkcjonariusze CBA w połowie ubiegłego roku zainteresowali się gigantycznymi przelewami z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych do prywatnych spółek.

W tym czasie agencją zarządzał Michał Kuczmierowski, bliski współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego.

Przed rządami Prawa i Sprawiedliwości, w latach 2010-2015, Kuczmierowski pracował jako menedżer w banku BZ WBK, którego prezesem był Morawiecki. W ub. roku bez powodzenia walczył o mandat poselski z listy PiS w okręgu siedleckim. Dostał niewiele ponad 3300 głosów.

Prezydencka para fanami odzieży patriotycznej „Red is Bad”

CBA bez trudu ustaliło, że biznesmenem szczególnie hojnie opłacanym przez Kuczmierowskiego był 31-letni dziś Paweł Szopa, prawnik po Uniwersytecie Warszawskim. Znany jest jako twórca i właściciel marki odzieżowej „Red is Bad” (z ang. czerwony jest zły), co ma pokazywać niechęć właściciela do lewicowej ideologii.

„Słowo »red« nie odnosi się tylko do Związku Radzieckiego czy komunizmu. Chodzi nam też o postkomunizm. To bardzo szerokie pojęcie. Mówiąc »Red is Bad«, sprzeciwiamy się zniewoleniu jednostki, systemowi, w którym życie większości ludzi ogranicza się do pracy ponad siły, jedzenia w fast foodzie i snu. Nie chciałbym, żeby moje dziecko żyło w takim świecie. Mcdonaldyzacja życia, z którą mamy do czynienia, to nie jest moja wizja świata. W naszych manifestach i projektach krytykujemy Unię w jej obecnym kształcie” — mówił kilka lat temu w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej”.

Zaczynał w 2012 r. Firmę założył z kolegą Jakubem Iwańskim i niemal od razu osiągnęli status kultowej wśród producentów tzw. odzieży patriotycznej — koszulek, bluz i kurtek z wizerunkami „żołnierzy wyklętych”, polskimi flagą i herbem oraz różnego rodzaju hasłami odnoszącymi się do miłości do ojczyzny i pogardy dla jej wrogów.

Do wiernych fanów marki należy urzędujący prezydent Andrzej Duda i pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Prezydent w polówce „Red is Bad” wybrał się w oficjalną podróż do Chin w 2015 r., a jego żona w T-shircie tej firmy kibicowała polskim piłkarzom podczas swojej oficjalnej wizyty na Łotwie. W samym środku pandemii w lipcu 2021 r. Andrzej Duda odwiedził nawet salon firmowy „Red is Bad”, o czym informowały oficjalne profile głowy państwa w mediach społecznościowych i Kancelaria Prezydenta na swojej stronie internetowej.

Opisywana przez nas historia dowodzi, że za czasów PiS władze państwa zawarły z twórcą „Red is Bad” swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotychczas skalę.

Zlecenia na 113 mln. „Ceny znacznie wyższe od rzeczywistej wartości rynkowej”

Dotarliśmy do oficjalnych dokumentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które jeszcze za rządów PiS zaczęło przyglądać się współpracy RARS ze spółkami Szopy.

W ubiegłym roku wszczęta została operacja specjalna o kryptonimie „Walet”, w ramach której podsłuchiwane i rejestrowane były rozmowy telefoniczne Pawła Szopy, jego ludzi oraz niektórych urzędników rządowej agencji.

To właśnie na podstawie ustaleń CBA, w grudniu ubiegłego roku przeszukane zostały biura RARS, mieszkania i domy niektórych jej urzędników, w tym prezesa Michała Kuczmierowskiego.

Według funkcjonariuszy CBA, w RARS stworzono cały system służący wyprowadzaniu pieniędzy poprzez podmioty związane z Pawłem Szopą. Okazją do tego były tragiczne w skutkach zdarzenia – pandemia koronawirusa i rosyjska agresja na Ukrainę.

„W ramach prowadzonych czynności służbowych przez funkcjonariuszy Delegatury CBA w Rzeszowie, uzyskano informacje, z których analizy wynika między innymi, że Michał Kuczmierowski — prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (dalej RARS), Paweł Pietrzak — pełnomocnik prezesa RARS ds. zakupów, Justyna Gdańska — dyrektor biura zakupów RARS oraz inni pracownicy Agencji, wraz z pracownikami Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (dalej KPRM), realizują mechanizm przestępczy polegający na zlecaniu zakupu towarów i usług z wyłączeniem ustawy Prawo zamówień publicznych, korzystając powszechnie z zapisów obejmujących jedynie sytuacje wyjątkowe” — pisał w raporcie z operacji „Walet” kierujący nią funkcjonariusz z delegatury CBA w Rzeszowie. — „Charakterystycznym elementem procederu jest to, że zamówienia RARS są kierowane do z góry wybranej wąskiej grupy osób, w tym przedsiębiorcy Pawła Szopy, który uzyskuje za zbywane do Agencji towary, ceny znacznie wyższe od rzeczywistej wartości rynkowej”.

Dalej piszą tak: „Z poczynionych ustaleń wynika, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych dokonywała wielu zakupów od Pawła Szopy z tzw. wolnej ręki. Przeprowadzona w tej sprawie analiza przepływów finansowych STIR [wymiana informacji elektronicznych pomiędzy instytucjami finansowymi a Krajową Administracją Skarbową — przyp. red.], potwierdziła między innymi fakt, iż w okresie od 26 sierpnia 2020 r. do 30 maja 2022 r. Paweł Szopa — jako osoba fizyczna prowadząca działalność pn. [pod nazwą — przyp. red]. Aceron (REGON: 146542446) otrzymał z RARS przelewy na kwotę 112.906.766 zł. Jak wynika z informacji zebranych w Departamencie Analiz CBA Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych w dniu 14 grudnia 2020 r. poinformowała CBA o ofercie Pawła Szopy na maski FFP3, wartość zamówienia miała wynosić 10.000.000 zł. Z analizy STIR wynika, że faktyczna wartość zamówienia była ponad dziesięciokrotnie wyższa”.

Jeśli zsumować tylko kwoty wymienione w raporcie z operacji „Walet”, okazuje się, że z samej tylko Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych do spółek Pawła Szopy mogło popłynąć grubo ponad pół miliarda złotych.

Na co?

351 mln zł na agregaty prądotwórcze dla Ukrainy. Ponad 280 mln zysku

Cofnijmy się o dwa lata.

Jest luty 2022 r. Cały świat z przerażeniem obserwuje niesprowokowaną niczym agresję Rosji na sąsiadującą z Polską Ukrainę.

Polski rząd jednoznacznie staje po stronie władz w Kijowie, a w kraju rusza spontaniczna akcja solidarności ze zmagającymi się z wojną Ukraińcami. Pomaga też Unia Europejska, która w ramach specjalnego programu przekazuje Polsce setki milionów zł na zakup brakującego w ogarniętej wojną Ukrainie sprzętu.

Rozdysponowywanie tych środków rząd Mateusza Morawieckiego zleca kierowanej przez Michała Kuczmierowskiego Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

Ponad 576 mln zł agencja decyduje się przeznaczyć na zakup agregatów prądotwórczych. Na ich dostawcę, bez żadnego postępowania przetargowego, wybiera świeżo powstałą komandytowo-akcyjną spółkę Seltet z Warszawy, firmę bez doświadczenia w obrocie tego typu sprzętem.

Założycielem i komplementariuszem Seltet jest Paweł Szopa. Wspólniczką jego matka Wiesława, na którą zarejestrowany jest obecnie internetowy sklep z odzieżą marki „Red is Bad”.

Za zakup agregatów w okresie pomiędzy 13 lipca 2022 r. i 25 kwietnia 2023 r. RARS wypłaca spółce wynagrodzenie w wysokości ponad 350 mln zł.

Ponad 282 mln z tej kwoty to zysk Seltetu. Szopa kupuje bowiem agregaty w Chinach, od firm Fujian Yanan Power Co. LTD i Shenzen Tongua Weiye Technology.

Płaci za nie niespełna 69 mln zł.

100 mln za instalacje do uzdatniania wody w Ukrainie

Z raportu CBA operacji o kryptonimie „Walet”: „Paweł Szopa uzyskiwał kolejne zamówienia na usługi i towary, które były zupełnie rozbieżne z branżą, w której działał, tj. sprzedażą odzieży patriotycznej. Spółka Seltet Paweł Szopa została wybrana przez RARS jako dostawca dla Narodowego Instytutu Dziedzictwa [państwowa instytucja podległa ministrowi kultury — przyp. red.] asortymentu służącego fizycznemu zabezpieczeniu zabytków Ukrainy. Natomiast w dniu 30 maja 2023 r. Paweł Szopa założył kolejną spółkę SPJ Szopa, która na zlecenie RARS miała dostarczyć instalacje do uzdatniania wody pitnej w Ukrainie. W piśmie do Departamentu Analiz CBA Agencja wskazuje wartość zamówienia 100.000.000 zł”.

Auta za miliony i siedem mieszkań w Miasteczku Wilanów

Wszystko to powoduje, że Paweł Szopa zaczyna być człowiekiem bardzo majętnym.

Tylko w latach 2020-2022 kupuje siedem apartamentów w Miasteczku Wilanów, jednej z najbardziej prestiżowych lokalizacji w Warszawie, gdzie ceny metra kwadratowego mieszkania zaczynają się często od 20 tys. zł.

W 2023 r. Paweł Szopa nabył również sportowy samochód marki BMW M8 Competition o wartości około 1 mln zł, zamówił też kolejne pojazdy, w tym marki Lamborghini o wartości 4 mln zł i BMW X7” — odnotowują w swoim raporcie agenci CBA. I dalej: „Paweł Szopa osiąga ogromne zyski, które transferuje na swoje rachunki osobiste np. tytułem zaliczek na poczet dywidend i wynagrodzeń. Między innymi takich transferów w łącznej kwocie 3.895.660,70 zł dokonał w dniach 31.08.2022 r. i 07.09.2022 r., to jest bezpośrednio po otrzymaniu kwoty 5.000.000 zł z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ponadto pomiędzy 13 kwietnia 2023 r., a 23 maja 2023 r., Paweł Szopa przelał z rachunku spółki Seltet na swoje prywatne konto w ING Banku Śląskim S.A. kwotę 144.321.364,44 zł, tytułem »wypłata zaliczki«, oprócz tego dokonywał również podobnych transakcji z rachunku firmy Aceron Paweł Szopa”.

5 mln zł to wartość zamówienia, jakie w maju 2020 r. na produkcję biało-czerwonych flag złożyła w spółce Pawła Szopy Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, gdy na czele rządu stał Mateusz Morawiecki. Zamówienie zostaje złożone w spółce Szopy, choć oferta konkurencyjnej, biorącej udział w postępowaniu przetargowym firmy, jest o 300 tys. zł tańsza.

Na tym jednak związki Pawła Szopy z otoczeniem byłego premiera się nie kończą.

Właściciel „Red is Bad” prowadził farmy trolli dla PiS. Wizyta w Kancelarii Premiera

Tuż przed wyborami do Sejmu — 6 września 2023 r. przed południem — Paweł Szopa (PSz) rozmawia z Anną Wójcik (AW), dyrektorką Biura Prezesa Rady Ministrów, która czeka na niego przed Kancelarią Premiera, by wprowadzić go na spotkanie z „kimś ważnym”. Szopa się spóźnia.

PSz: „Rozumiem, że tam jest grafik napięty, że tam dwunasta dziesięć nie da rady?

AW: „Nie, nie, nie. Przed dwunastą, żebyś się nie spóźnił!

PSz: „Dobra, no to grzeję”

Wójcik jest zdenerwowana: „Nie możesz k… wyjechać trzy minuty wcześniej, no powiedz mi?!”

Sugestie, czemu poświęcone mogło być spotkanie w Kancelarii Premiera, odnajdujemy w raporcie z operacji „Walet”: „Bezpośrednio po spotkaniu Paweł Szopa (o godz. 13:31) skontaktował się z Mariuszem T., który na polecenie Pawła Szopy nadzorował i koordynował zespół osób prowadzących w internecie nieformalną kampanię wyborczą kandydatów do Parlamentu RP, związanych z komitetem wyborczym Prawo i Sprawiedliwość. Prowadzone przez nich działania polegały na nagrywaniu i emisji materiałów promujących ww. kandydatów oraz promowania udostępnianych przez ww. kandydatów materiałów, prowadzenia tzw. czarnego pijaru w stosunku do kontrkandydatów, w tym wykorzystywania w tym celu specjalistycznego oprogramowania, tzw. »chat botów«, »farm trolli« etc. […] W trakcie rozmowy z Mariuszem T. Paweł Szopa najprawdopodobniej w związku z odbytym wcześniej w KPRM spotkaniem poruszał sprawę konieczności zwiększenia ilości kanałów w internecie — TikTok, Twitter, Facebook, YouTube, zwiększenia ilości produkcji filmów, zwiększenia zasięgu emisji. Wskazywał też o konieczność zatrudnienia kolejnych osób, które miałyby brać udział w zespole”.

PSz: „Może być tak, że od października będziemy mieli pięćdziesiąt osób w zespole.

Mariusz T. (MT): „A czemu pięćdziesiąt, skąd ty to weźmiesz?”

PSz: „a może wezmę Ukraińców?”

MT: „Ja pier***”

PSz: „Nie no, żartuję. Potrzebujemy po prostu ludzi, dobrych ludzi”.

MT: „No dobra, ja nie chcę rozwijać. Bo ja już nikomu nie ufam”.

PSz: „No, to inna sprawa. Dlatego tych, co mamy, to proszę cię bardzo, obdzwoń, tych, co są w ogonie, dobra i pogadaj z nimi, że kur*** pięć, czy sześć tygodni zostało”.

Zostało „pięć, czy sześć tygodni” do wyborów, rzecz jasna.

Podsumujmy — Szopa dostaje bez przetargu zlecenia na pół miliarda od agencji znajdującej się pod kontrolą ówczesnego szefa rządu Mateusza Morawieckiego. A jednocześnie składa wizytę w Kancelarię Premiera i dobrze zna dyrektorkę biura premiera. To wskazywałoby, że dostawał zlecenia po znajomości.

Ale na tę sprawę można spojrzeć jeszcze inaczej — Szopa dostawał bez przetargu zlecenia na pół miliarda od rządu PiS. A potem — jak zauważa CBA — prowadził „nieformalną kampanię wyborczą” kandydatów PiS. To z kolei poważna poszlaka wskazująca na to, że w horrendalne stawki Szopy od początku wliczone były ukryte koszty kampanii polityków PiS.

Patriota z „Red is Bad” chce się ewakuować z Polski

Choć Paweł Szopa angażował się w kampanię PiS, to jednocześnie przygotowuje sobie wariant awaryjny. Mniej więcej w połowie 2023 r. zaczyna myśleć o tym, co zrobić, gdy Zjednoczona Prawica nie utrzyma władzy.

Wie, że dla niego samego może to oznaczać kłopoty.

Powoli, ale sukcesywnie, zamyka kolejne swoje biznesy: część spółek wyrejestrowuje, udziały w innych zbywa.

Jak ustalają agenci CBA, spodziewając się oddania władzy przez PiS, szykuje się do opuszczenia Polski. Zaczyna wypłacać pieniądze ze swoich rachunków bankowych, jednorazowo pobierając z nich od 500 tys. do 1 mln zł w gotówce.

„W każdym wypadku przy odbiorze gotówki Pawłowi Szopie udziela eskorty uzbrojony, nieumundurowany funkcjonariusz warszawskiej policji — Artur Sz. poruszający się motocyklem z fikcyjnymi numerami rejestracyjnymi, co trzykrotnie zostało udokumentowane przeprowadzonymi obserwacjami dołączonymi do przedmiotowego udostępnienia materiału” — odnotowują obserwujący go agenci.

Kilka dni przed zaplanowanymi na 15 października 2023 r. wyborami parlamentarnymi, w których jak się później okaże, obóz Zjednoczonej Prawicy traci władzę, CBA rejestruje jego rozmowę z prawniczką Agnieszką A.

„Przeprowadzam się za granicę na stałe. Mnie już w Polsce nie będzie […] Ja już wszystko mam dograne z tą przeprowadzką do Hiszpanii. Na razie muszę się zaaklimatyzować i zobaczyć, co się w ogóle dzieje” — informuje swoją prawniczkę.

Paweł Szopa tłumaczy: zarobiłem uczciwie. „Chodzi o bezpieczeństwo i obronność państwa”

Z Pawłem Szopą korespondowałem przez niemal cały ubiegły tydzień. Jak twierdzi, nie wyprowadził się do Hiszpanii, nie posiada tam żadnych nieruchomości, ani takich zakupów nie planuje. Spotkać w Polsce się jednak nie chciał.

„Szczegółowa treść umów jest objęta tajemnicą i jestem zobowiązany do zachowania postanowień umowy w poufności, m.in. z uwagi na bezpieczeństwo i obronność państwa” — napisał w odpowiedzi na pytania o to, ile zarobił na współpracy z rządową agencją.

Za co — jak można wyczytać w raporcie z operacji „Walet” — na konto prowadzonej przez niego jednoosobowej działalności gospodarczej pn. Aceron RARS przelał pomiędzy 26 sierpniem 2020 r. i 30 maja 2022 r. prawie 113 mln zł?

Paweł Szopa: „Nigdy nie otrzymałem takiej kwoty, o której Pan wspominał, kwoty, które otrzymałem w okresie, o który Pan pyta, są wręcz drastycznie, znacząco niższe. O udzielenie szczegółowej informacji proszę się zwrócić do RARS”.

Zapytałem Pawła Szopę również o zamówienie na dostawę prądotwórczych agregatów dla Ukrainy. Tych, które kupił za 69 mln zł i odsprzedał RARS za ponad 350 mln.

„Wszystkie agregaty dostarczyłem zgodnie ze specyfikacją i terminami określonymi w umowach z RARS. Znaczna część agregatów znajduje się już na Ukrainie. O tym, kiedy i w jakiej ilości agregaty przekazywane są Ukrainie decyduje wyłącznie RARS oraz Komisja Europejska […] Wszystkie agregaty kupiłem w Chinach zgodnie ze specyfikacją wynikającą z umów z RARS, a następnie wszystkie je zgodnie z umowami dostarczyłem do lokalizacji wskazanych przez RARS. Do ceny zakupu agregatów w Chinach trzeba doliczyć m.in. podatki, cło, koszty transportu, ponoszone przeze mnie ryzyko utraty agregatów w transporcie oraz bardzo kosztowną udzieloną przeze mnie dodatkową roczną gwarancję na agregaty, oraz serwisowanie ich aż przez okres dwóch lat w tym wszystkie przeglądy na mój koszt” — odpisał przedsiębiorca.

Zlecenia na 100 mln na dostawę instalacji do uzdatniania wody dla Ukrainy, jak twierdzi, ostatecznie nie otrzymał: „Starałem się o nie, natomiast podkreślam, nigdy go nie otrzymałem tak jak wielu innych zleceń, do których się zgłosiłem”.

Na koniec przedsiębiorca zaapelował o „refleksję i rozwagę czy rozpowszechnione w materiale prasowym informacje nie narażą go bądź jego rodzinę, w szczególności jego małoletnie dziecko na niebezpieczeństwo”.

„Żyjemy w nieprzewidywalnych czasach, a Państwa publikacja może stanowić impuls do działań, które mogą okazać się tragiczne w swych skutkach” — podkreślił w przesłanym mi oświadczeniu Paweł Szopa.

W ostatnią sobotę, z jego inicjatywy, przez 1,5 godziny rozmawialiśmy przez jeden z internetowych komunikatorów. Jak doszło do nawiązania współpracy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych? Po prostu wysłał jej całą masę ofert na sprowadzanie poszukiwanych przez nią towarów i część nich została przez kierownictwo agencji zaakceptowana. No i nigdy nie pracował przy żadnych politycznych kampaniach PiS.

— Farmy trolli? Chat-boty? Przecież ja nawet nie wiem, co to takiego jest! To jakaś wierutna bzdura! — denerwował się, przyznając jednocześnie, że zna Mariusza T., z którym według CBA rozmawiał po opuszczeniu KPRM właśnie o wzmożeniu działań trollerskich.

Z kim spotkał się wtedy w Kancelarii Premiera? „Nie pamiętał”. Ale wykluczył, by był to Mateusz Morawiecki. Pamiętał jednak, że rozmawiał tam na temat sprowadzanych dla Ukrainy agregatów. Ściągnął ich w sumie ok. 3 tys. A jego marża wyniosła od 26 do 35 proc.

— Tak, zarobiłem na tym bardzo przyzwoite pieniądze, ale to nie zlecenia z RARS zrobiły mnie majętnym człowiekiem — tłumaczył. Jak twierdził, pierwszy swój milion zarobił jeszcze na sprzedaży ciuchów „Red is Bad”, w drugim roku działalności firmy. Jak podkreślił kilkukrotnie, było to jeszcze, gdy rządziła Platforma Obywatelska.

Tak, kupił sobie wymarzone BMW. Lamborghini? Nie, choć rzeczywiście się nim interesował. Mieszkania? Owszem, zainwestował w nieruchomości.

W pewnym momencie to on zaczął dopytywać mnie: czy to przestępstwo, że przedsiębiorca zarabia uczciwie pieniądze? Że zaproponował państwu swoje kontakty w Azji i na tym zarobił? Że inwestował zarobione pieniądze?

Kuczmierowski omija pytania o twórcę „Red is Bad”. I grozi Onetowi

Z pytaniami do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych o współpracę ze spółkami Szopy zwróciłem się tydzień temu, w poniedziałek. Do dziś nie otrzymałem z niej żadnych odpowiedzi. W sobotę po południu rzecznik agencji poinformował mnie jednak, że są one w przygotowaniu i na początku tygodnia zostaną mi przesłane.

Były prezes RARS Michał Kuczmierowski poprosił o przesłanie pytań SMS-em. Dostał je ode mnie w miniony wtorek.

Jeszcze w sobotę rano, w przesłanym SMS-ie, obiecał, że odpowiedzi prześle do końca dnia. Jednak wieczorem, zamiast nich przesłał mi oświadczenie, w którym tłumaczy, że RARS pod jego rządami była „profesjonalną instytucją, która sprawnie działała w kryzysach, a jedną z jej kompetencji były zakupy w sytuacjach nadzwyczajnych”.

Były prezes RARS podkreśla, że wszelkie zakupy agencji były objęte tarczą antykorupcyjną CBA. O tym, że biuro każdorazowo negatywnie opiniowało powierzanie zleceń spółkom Pawła Szopy już jednak nie wspomniał.

Nazwisko twórcy „Red is Bad” w oświadczeniu Michała Kuczmierowskiego nie pojawia się zresztą ani razu. Choć to właśnie jego osobie, spółkom, współpracy i rozliczeniami z nimi poświęciliśmy wszystkie nasze pytania.

Swoje wystąpienie były prezes agencji rządowej zakończył groźbą, że „w przypadku nieuwzględnienia jego wyjaśnień w przygotowywanym przeze mnie tekście, podejmie stosowne kroki prawne wobec mnie i redakcji”.

Centralne Biuro Antykorupcyjne, które przez wiele miesięcy zajmowało się rozpracowywaniem układu w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, również nie odpowiedziało na przesłane pytania. M.in. o to, jaki był finał operacji „Walet” i czy obecnie toczy się w tej sprawie jakiekolwiek postępowanie prokuratorskie.

Jak przekazała Onetowi osoba, która przekazała nam raport z operacji „Walet”: — Są powody do niepokoju, że sprawa może zostać zamieciona pod dywan.

Żródło:  onet.pl

Więcej postów