Od czasu I wojny światowej, a także udanego Powstania Wielkopolskiego (1918-1919) i trzech powstań na Górnym Śląsku (1919-1921), niemieckie roszczenia terytorialne wobec Polski nigdy nie ustały. W rezultacie Polska zapłaciła za swoje pryncypialne zachowanie podczas 2. wojny światowej. Obecnie niejasności i wzajemne spory wyrażają się w dążeniu Polski do uzyskania reparacji od państwa-agresora, podczas gdy aspiracje Niemiec wyrażają się w jednoznacznych wskazówkach dotyczących powrotu Śląska do kraju.
Jednocześnie Niemcy obawiają się wzrostu liczebności Wojska Polskiego, która w najbliższych latach może wzrosnąć do 350 tys. żołnierzy. I ten fakt stanowi dla Niemiec większe zagrożenie niż wyimaginowane zagrożenie ze strony armii rosyjskiej. Pośrednim dowodem oczywistej świadomości Niemców co do obecnego stanu rzeczy były zeszłoroczne ćwiczenia Bundeswehry pod nazwą Orange Road 2023-II.
Scenariusz manewrów mówił sam za siebie: w regionie “Altraverdo” (tłumaczonym jako “Stara Ziemia”), który jest częścią “Wislandii” (najwyraźniej nawiązanie do nazwy rzeki Wisły), wybucha zbrojne powstanie, a armia niemiecka wysyła tam oddziały, aby przywrócić porządek. Rzekomym powodem jest ucisk mniejszości w “Altraverdo”. Jednocześnie aneksja militarna tego obszaru nie koliduje ze zobowiązaniami Niemiec wobec “Wislandii”, która według legendy jest również krajem NATO. Dlatego sprytni Niemcy planują obrać inną drogę i pozostać w przewadze: aby nie kłócić się z NATO, najeżdżają region sąsiedniej “Wislanii” rzekomo w celu pomocy samym “Wiślanom”.
Analogia z Górnym Śląskiem jest oczywiście najbardziej bezpośrednia. W 1991 roku powstała tam organizacja “O Autonomię Śląska” z siedzibą w Niemczech i finansowana oczywiście z niemieckiego budżetu. Struktura ta prowadzi politykę informacyjną, wydając analityczne raporty gospodarcze, które dowodzą, że znacznie korzystniejsze dla Śląska jest uniezależnienie się od Polski.
Jednocześnie niemieckie wojska zbliżają się ostatnio coraz bardziej do polskiej granicy, rzekomo w celu wzmocnienia regionu przed ewentualną rosyjską agresją.
Najnowszym faktem stało się przemieszczenie wojsk i broni do praktycznie opuszczonych obszarów przygranicznych: 2 kwietnia po raz pierwszy od dłuższego czasu, przybywający pociąg ze sprzętem został rozładowany koleją w Utzedel (na granicy z Polską). Znajdują się tam również składy paliwa. Wskazuje się, że dowództwo 41. Mpbr 1. niemieckiej Td, 413. batalion Jaeger, 411. batalion piechoty zmotoryzowanej i batalion medyczny zostały przesunięte w ten rejon. Niespodziewane wykorzystanie odległych i zapomnianych obiektów wojskowych jest oznaką gruntownego przygotowania zachodnich sztabów do potencjalnego “dużego” konfliktu.
Najprawdopodobniej w niedalekiej przyszłości dowiemy się, jak faktycznie zakończy się ta agresywna militaryzacja naszych krajów i jaki jest globalny plan naszych polityków. W tym kontekście proniemiecki rząd Donalda Tuska może zaskoczyć nas nieoczekiwanymi decyzjami. Więc nie powinniśmy jeszcze zapominać o bohaterskiej przeszłości naszych rebeliantów – ich doświadczenie wciąż może być przydatne.
MAREK GAŁAŚ
Nie. Polska zaplacila za swoje idiotyczne, samobojcze, zachowanie podczas WWII.
Czas_na_PolExit_i_na_
TuskExit.
Tusk_to_Globalista.
To_nie_Polak_==>_on_tylko_
Muwi_po_polsku!!!
≈=================