To rząd PiS występował o unijne dofinansowanie dla polskich zakładów produkujących amunicję, poprzednicy zawalili sprawę – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do wypowiedzi polityków PiS. Zarzucił im obłudę.
Przewodniczący klubu PiS, były minister obrony Mariusz Błaszczak „kompromitacją rządzącej koalicji” nazwał, że z unijnego programu amunicyjnego Polska otrzymała niespełna jedną piątą środków, o które wystąpiła.
„To zatrważające, co się wydarzyło. Tylko trzy firmy za czasu rządów naszych poprzedników zgłosiły się do tego konkursu. Opiewał na 500 mln euro, polskie firmy za rządów PiS wystosowały wniosek o ok. 10 mln euro. Jak się wnioskuje o 10 mln euro, to trudno uzyskać 500 mln” – skomentował zarzuty opozycji Kosiniak-Kamysz. Dodał, że wnioski były składane między połową października a połowa grudnia, „kiedy rządzący wcześniej Polską nie potrafili pogodzić się z porażką, stworzyli rząd dwutygodniowy zamiast zajmować się zbrojeniówką, dobrym przygotowaniem wniosków, trwali na swoich stołkach”. Według wicepremiera poprzednicy „próbują ukryć swoje zaniechania i zaniedbania”, co „jest obłudne”.
Pytał, dlaczego do konkursu stanęły „tylko trzy firmy” i tylko w jednej spośród pięciu kategorii – wytwarzania pocisków, a nie np. produkcji prochu. Dodał, że Ministerstwo Aktywów Państwowych ma wyjaśnić, dlaczego tak się stało.
Według szefa MON do szefów resortu aktywów państwowych (któremu podlega PGZ) i całego poprzedniego rządu należałoby skierować pytanie, „dlaczego tak zawalili sprawę, dlaczego nie mieli odwagi, żeby wystąpić z dużo szerszymi oczekiwaniami”. Dodał, że trudno o lepsze efekty, gdy firm „nie wspiera się w procesie startu i przygotowania wniosków”.
„Rząd PiS zawalił sprawę dotacji dla polskiej zbrojeniówki. Będziemy to naprawiać. Będziemy przekonywać, że jeśli ma powstać funkcja komisarza ds. obrony, to musi mieć wielomiliardowy budżet” – zadeklarował Kosiniak-Kamysz.
Błaszczak napisał w serwisie X, że „z unijnego programu produkcji amunicji otrzymaliśmy niecałe 20% środków o które wnioskowaliśmy”. Według niego to „kompromitacja polityków rządzącej koalicji”, ponieważ „między bajki można włożyć opowieści, że wnioski są rozpatrywane według merytorycznych kryteriów”. „To czysta polityka co było widoczne przy »odblokowaniu KPO«. Skoro u władzy jest rzekomo najbardziej wpływowy polityk w Europie czyli Donald Tusk, to czemu nie wpłynął na Komisję Europejską, by nasze firmy zbrojeniowe – Mesko i Nitrochem – otrzymały całość środków, o które wnioskowały?” – pytał Błaszczak. Sugerował, że obecny rząd może dążyć do sprzedaży zakładów zbrojeniowych niemieckim koncernom, które „w unijnym programie amunicyjnym zgarnęły prawie pełną pulę”.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza wypowiedzi polityków PiS „najlepiej skomentował” szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek, którego „trudno posądzić o sympatie do obecnego rządu”. Prezydencki minister stwierdził, że polskie firmy nie mogły otrzymać większej kwoty niż ta, o którą wystąpiły. Także szef BBN Jacek Siewiera uznał, że trudno spodziewać sukcesu, gdy składa się niepełne wnioski.
W ubiegły piątek Komisja Europejska poinformowała o rozdysponowaniu 513 mln euro na zwiększenie produkcji amunicji artyleryjskiej. Z polskich firm dofinansowanie w wysokości 2,1 mln euro otrzymały należące do PGZ zakłady Dezamet. Pozostałe dwie firmy, które ubiegały się o środki – Mesko i Nitrochem – nie spełniły warunków konkursu. Spółki norweskie otrzymały 87,6 mln, niemieckie 85 mln, fińskie 32,5 mln, węgierskie 27 mln, a hiszpańskie 23,8 mln euro.
PGZ wyjaśniała, że wysokość dotacji, o jaką się ubiegała (11 mln euro), wynikała z wymogu współfinansowania inwestycji ze środków własnych. Pieniądze przyznane na pozytywnie rozpatrzony wniosek (2,1 mln euro) zostaną przeznaczone w dużej części ze na automatyzację procesów produkcyjnych spółce Dezamet.
W poniedziałek odpowiedzialny za zbrojeniówkę wiceminister aktywów państwowych Marcin Kulasek zapowiedział, że Polska wystąpi do KE o rozpisanie nowego konkursu na dofinansowanie producentów amunicji. Szef KPRM Jan Grabiec zapowiedział kontrolę, która ma wyjaśnić, dlaczego nie udało się otrzymać większego dofinansowania.
Źródło: defence24.pl