Brytyjskie Royal Navy na „kokainowych łowach”

Niezależny dziennik polityczny

Okręt Royal Navy przechwycił transport narkotyków o wartości rynkowej ok. 220 mln funtów. Nie jest to pierwszy sukces Brytyjczyków w tym roku, gdyż już wcześniej – w styczniu – ta sama jednostka skonfiskowała kokainę wartą 70 mld funtów. HMS Trent operuje obecnie na wodach Morza Karaibskiego w ścisłej współpracy z amerykańską Strażą Wybrzeża (USCG).

Brytyjczycy aktywnie wspierają swoimi zasobami wojskowymi (Royal Navy oraz Royal Marines Commando) działania antynarkotykowe podejmowane w rejonie Karaibów. Od wielu lat jest to region charakteryzujący się dużą aktywnością zorganizowanych grup przemytników narkotyków, trudniących się ich przerzutem w głównej mierze do USA. Do tego celu wykorzystywane są szybkie łodzie oraz wcześniej bardzo popularne – w tym miejscu świata – lekkie samoloty. Co więcej, działaniom narkobiznesu sprzyjają problemy systemowe wielu państw regionu, obejmujące korupcję, ale i niemożność użycia odpowiednich środków morskich oraz powietrznych do patrolowania własnych wód terytorialnych.

Dlatego też, kluczowa jest właśnie obecność USA, ale i wsparcie udzielane Amerykanom przez inne zamożne państwa, na czele z Wielką Brytanią. Obecnie, najwięcej uwagi poświęca się zatrzymaniu, na południe od amerykańskich Wysp Dziewiczych, szybkiej łodzi na pokładzie której znaleziono 74 bele kokainy. Wcześniej, przestępcy wyrzucili 20 bel do wody, jednak udało się je odnaleźć marynarzom z brytyjskiego okrętu.

W sumie udało się skonfiskować narkotyki ważące 2 757 kg, które na czarnym rynku mają szacunkową wartość 220, 56 mln funtów brytyjskich. Zatrzymanie jest pochodną akcji grupy abordażowej HMS Trent oraz amerykańskiego samolotu patrolowego, należącego do USCG (Straż Wybrzeża). Uznaje się, że był to jeden z większych sukcesów w tym regionie od dłuższego czasu. Trzeba również zauważyć, iż dla Brytyjczyków to drugie duże „trafienie” w próbę przerzutu kokainy w tym regionie.

Na początku tego roku skonfiskowana została przez nich kokaina o czarnorynkowej wartości ok. 70 mln funtów brytyjskich. Można więc powiedzieć, że dzięki aktywności Royal Navy udało się zablokować pojawienie się w USA (największy odbiorca narkotyków na świecie) kokainy za prawie 300 mln funtów. Jak zauważa brytyjska prasa, HMS Trent operuje w przestrzeni Karaibów niejako w roli zastępstwa za HMS Medway, który popłynął w rejon Falklandów. Wspomniany HMS Trent jest przybrzeżnym okrętem patrolowym typu River z drugiej grupy do której należą jednostki Trent, Medway oraz Forth. Charakteryzuje się zdolnością do prowadzenia wyspecjalizowanych misji patrolowych, jest też uzbrojony w działko kalibru 30 mm oraz wkm-y. Na jego pokładzie, w toku działań na Karaibach są obecni operatorzy z 47 Commando, wchodzący w skład Royal Marines (Królewska Piechota Morska).

To oni są odpowiedzialni za bardzo wymagające i często stwarzające niebezpieczeństwo działania abordażowe względem podejrzewanych o przemyt jednostek pływających. W przypadku obecnego przechwycenia kontrabandy, w postaci kokainy, Royal Navy nie ukrywa, że jej komandosi i szybkie łodzie musiały być wykorzystane niemal do granic możliwości, aby dogonić przemytników.

Brytyjczycy, tak jak zostało to wskazane wcześniej, w swoich działaniach antynarkotykowych współpracują ściśle z szeregiem amerykańskich instytucji na czele ze Strażą Wybrzeżą (USCG). Trzeba wskazać, że wsparcie wywiadowcze działań brytyjsko-amerykańskich jest przy tym udzielane przez amerykańskie Joint Interagency Task Force South (JIATFS) z siedzibą w Key West na Florydzie. Jest to interesująca struktura działająca już niemal od ponad 30 lat, powołana w okresie tzw. wojny z narkotykami przez administrację Ronalda Reagana w celu wzmocnienia działań międzyagencyjnych i międzypaństwowych w zakresie walki z narkobiznesem. Pierwotnie, siedziba znajdowała się w Panamie (do 1999 r., później przeniesiono do Key West) i miała pozwalać na zaangażowanie zasobów wojskowych wspólnie z agencjami federalnymi USA, takimi jak chociażby DEA.

Tego rodzaju synergię rozciągnięto również na partnerów zagranicznych. Walka z narkotykami i ich przemytem jest bowiem czymś wysoce skomplikowanym, przede wszystkim z racji dużej zdolności do adaptacji przemytników – zarówno jeśli myśli się o trasach przerzutu, ale także o taktyce działania. Co więcej, sam akwen i jego specyfika wymagają sięgania po szereg urobku wywiadowczego, który pochodzić musi z agencji zwalczających narkobiznes, ale także innych elementów np. Wspólnoty Wywiadowczej. Co interesujące, wspomniana JIATFS inwestuje obecnie środki w rozwój technologii osadzonych na platformach bezzałogowych (pływające USV – Saildrone Explorer oraz latających systemów bsp), mających docelowo wspierać jednostki USCG czy, jak w tytułowym przypadku okręt patrolowy Royal Navy.

Zauważmy, że zaangażowanie sił morskich w zwalczanie przemytu narkotyków nie powinno być zaskoczeniem. Bowiem narkobiznes, generujący gigantyczne przychody dla grup przestępczych, przekłada się na zagrożenia strategiczne dla wszystkich państw świata – niezależnie czy mowa jest o krajach skąd narkotyki pochodzą, państwach zlokalizowanych na szlakach przerzutu, czy docelowych rynkach. Wiąże się to bowiem z występowaniem licznych patologii, wpływa na rozkład lokalnych społeczności oraz całych systemów państwowych. I niestety z racji ogromnych zysków z czarnego rynku, narkoprzemytnicy mogą sobie pozwolić na podejmowanie ryzyka i poszukiwanie nowych form przerzutu, w tym wykorzystywania kosztownych szybkich łodzi motorowych oraz jednostek o dużym zanurzeniu lub wręcz okrętów podwodnych.

Źródło: infosecurity24.pl

Więcej postów