Afera szpiegowska. „Niemcy są beznadziejnie naiwne”

Niezależny dziennik polityczny

Podsłuchana przez Rosjan rozmowa niemieckich oficerów sprawiła, że został już osiągnięty jeden z celów Putina: poróżnienie krajów wspierających Ukrainę. Najostrzej zareagowała Wielka Brytania.

Krytyka pod adresem Niemiec po wycieku rozmowy wysokich oficerów Luftwaffe na temat pocisków Taurus jest szczególnie ostra w Wielkiej Brytanii. – Wiemy, że Niemcy są silnie spenetrowane przez rosyjskie tajne służby, co pokazuje, że nie są ani bezpieczne, ani godne zaufania – powiedział według londyńskiego „Timesa” były brytyjski minister obrony Ben Wallace. Ten polityk Partii Konserwatywnej organizował do sierpnia 2023 roku brytyjską zbrojną pomoc dla Ukrainy.

W piątek 1 marca rosyjskie kanały propagandowe opublikowały blisko czterdziestominutowe nagranie rozmowy oficerów Luftwaffe, w tym jej szefa Ingo Gerhartza. Oficerowie użyli oprogramowania konferencyjnego WebEx. Jeden z uczestników połączył się z pozostałymi z Singapuru, używając smartfona.

Resort potwierdził wyciek danych 

Niemiecki minister obrony Boris Pistorius potwierdził przeciek w niedzielę po południu, dwa dni po pierwszych publikacjach i w chwili, kiedy rosyjska telewizja państwowa zdążyła już propagandowo wykorzystać nagraną rozmowę.

– To na pewno oznacza, że musimy się nastawić na każdą formę wojny, także hybrydowej, informacyjnej i dezinformacyjnej, gdyż mamy tu jej bardzo naoczny przykład – powiedział Pistorius na konferencji prasowej w ministerstwie obrony w Berlinie.

Jednak fakt, że Rosja prowadzi wojnę hybrydową, obejmującą dezinformację i dzielenie sojuszników, jest dwa lata po rozpoczęciu przez nią inwazji na Ukrainę bezsporny także w Niemczech.Należy do tego również „wywoływanie lub wzmacnianie rozłamów politycznych” – napisał na platformie X niemiecki ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa Nico Lange.

Niemieccy wojskowi muszą pogodzić się z tym, że pada pytanie, czy dopuścili się rażącego zaniedbania. Czy Bundeswehra wciąż ma trudności z zaadaptowaniem się do rosyjskiej wojny hybrydowej?

Ostra krytyka z brytyjskiej Izby Gmin

W brytyjskiej Izbie Gmin poseł rządzących torysów i były przewodniczący komisji obrony Tobias Ellwood spytał, dlaczego Niemcy nie przestrzegali podstawowych zasad bezpieczeństwa. – Biorąc pod uwagę to, jak intensywnie Rosja szpieguje Niemcy i inne kraje – powiedział Ellwood w BBC 4 marca – w rezultacie przecieku w sprawie pocisków Taurus Moskwa raczej nie dowiedziała się wiele więcej niż to, czego i tak się już domyślała.

W odniesieniu do Niemiec konserwatywny poseł zażądał jednak „przeprowadzenia poważnych rozmów o tym, dlaczego to w ogóle się stało”. Ellwood nie szczędzi krytyki kanclerzowi Olafowi Scholzowi, któy nadal nie zgadza się na przekazanie Kijowowi pocisków Taurus.

Dzień po pierwszym zajęciu oficjalnego stanowiska w sprawie wycieku informacji Boris Pistorius pierwszy raz poinformował o nim sojuszników. Powiedział, że nie dostrzegł „żadnych oznak tego, by nam w jakiś sposób nie ufano, nie spotkałem się też z żadną irytacją”.

Bez wielu nowych informacji

Niezbyt zaskoczony całą sprawą jest w wywiadzie dla DW ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa James Davis ze szwajcarskiego Uniwersytetu w St. Gallen: – Wątpię, czy wielu sojuszników jest zaskoczonych tym, że Rosja podsłuchuje rozmowy niemieckich wojskowych – powiedział. Jego zdaniem najnowsze wydarzenia potwierdzają tylko szeroko rozpowszechnioną opinię, że „Berlin zaniedbał zdolności militarne i jest beznadziejnie naiwny, jeśli chodzi o zdolności i zamiary Moskwy”.

Słowa o beznadziejnej naiwności Niemiec wskazują, że relacje Berlina z partnerami z NATO ewidentnie doznały jednak uszczerbku. Nie zmieniły tego również zabiegi ministra Pistoriusa o złagodzenie skutków przecieku dwa dni po jego ujawnieniu.

„Atak hybrydowy służący dezinformacji”

Boris Pistorius powiedział wówczas, że chodzi o „atak hybrydowy służący dezinformacji, chodzi o dzielenie, o podkopywanie naszej determinacji i stosownie do tego powinniśmy zareagować na to ze szczególną rozwagą, ale z nie mniejszym zdecydowaniem”.

Niemiecki kontrwywiad wojskowy MAD sprawdza teraz, czy zlekceważono standardy bezpieczeństwa – zwłaszcza w odniesieniu do wybranej platformy komercyjnego oferenta wideokonferencji. – W WebEx są formy certyfikowane, więc na przykład w zależności od treści można można korzystać z niego aż do określonego stopnia poufności i zachowania tajemnicy – wskazał Pistorius.

5 marca, cztery dni po ujawnieniu wycieku danych, niemiecki minister obrony ponownie spotkał się z mediami w Berlinie. Powiedział, że chce przedstawić najnowsze wyniki śledztwa w sprawie wycieku. Według niego wstępne dochodzenie wykazało, że Rosjanie nie przeniknęli do chronionych sieci Bundeswehry. W odniesieniu do wykorzystania platformy konferencyjnej WebEx przypuszcza się, że wyciek danych przez smartfon użyty przez oficera Bundeswehry w hotelu w Singapurze mógł nawet nastąpić za pośrednictwem hotelowej sieci Wi-Fi. Byłoby to rażącym zaniedbaniem przynajmniej według powszechnie stosowanych standardów bezpieczeństwa. Minister dodał, że trwa sprawdzanie, czy doszło do wykroczenia służbowego.

Boris Pistorius wysłał przy tej okazji jeszcze jeden sygnał pod adresem Moskwy: – Nie wiem, co się jeszcze pojawi – powiedział na zakończenie już drugiej konferencji prasowej poświęconej wyciekowi informacji w sprawie pocisków Taurus. Minister nie przypuszcza, by wydarzyło się „coś jeszcze gorszego”. Następnie ponownie wystąpił w obronie swoich ludzi: – Żaden z moich najlepszych oficerów nie padnie ofiarą gierek Putina – podkreślił.

Źródło: dw.com

Więcej postów