Studniówka rządu Donalda Tuska zbliża się wielkimi krokami. Tymczasem z przedwyborczych „100 konkretów” nowa władza zrealizowała zaledwie kilka. Długa lista obietnic czeka na wejście w życie. Na wiosnę w Sejmie możemy mieć do czynienia z zalewem ustaw.
Wakacje kredytowe, bon senioralny, kasowy PIT, wakacje od składek ZUS, druga waloryzacja emerytur, „Mieszkanie na start”, podwyższenie kwoty wolnej od podatku.
Prace nad hucznie zapowiadanymi formami wsparcia Polaków w większości są w powijakach. Część rozwiązań szykowana jest na najbliższe miesiące, inne pozostają nietknięte. A miały zacząć funkcjonować przed upływem stu dni działania rządu. Czas minie 22 marca.
Licznik spełnionych obietnic jest dostępny na stronach Wirtualnej Polski. Redakcja WP postanowiła powiedzieć „sprawdzam” rządzącym po 50 dniach pracy. Zrealizowanych zostało 12 zapowiedzi, 10 kolejnych zostało zrealizowanych częściowo, a 78 wciąż czeka na podjęcie działań. Więcej TUTAJ.
Opóźnienia w pracach nad ustawami. Konsekwencje już w kwietniu?
– Wiadomo, że zwykle nikt nie oczekuje, że w ciągu pierwszych miesięcy wszystko uda się zrobić. Kluczowe jest to, co wydarzy się przed kolejnymi wyborami. Jak w przypadku PiS-u, kiedy przed wyborami w 2019 r. weszło 500 plus na pierwsze dziecko – mówi w rozmowie z money.pl prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W ocenie politologa opóźnienia wcale nie muszą być szczególnym powodem do zmartwień w koalicji. – Wszyscy są teraz zajęci radzeniem sobie w tej niebadanej sytuacji prawno-administracyjnej – uważa prof. Flis.
Jak dodaje, nie wszystkim w koalicji uśmiecha się forsowanie zmian w przepisach tylko po to, żeby za chwilę ich starania ukrócił prezydent.
Rząd zderzył się ze ścianą, dlatego teraz podkręca tempo pracy przed kwietniowymi wyborami samorządowymi, szykując ofensywę legislacyjną. Do kwietnia najpewniej nie uda się przepchnąć wszystkich sztandarowych projektów, ale sondaże wcale nie muszą na to zareagować spadkami.
Te opóźnienia w pracach rządu nie mają takiego prostego przełożenia na poparcie. Sytuacja jest dynamiczna. Główna partia opozycyjna – Prawo i Sprawiedliwość – ma jeszcze większe problemy. Jeśli wśród wyborców koalicji rządzącej pojawi się niezadowolenie, to raczej jeszcze nie teraz – przewiduje prof. Flis.
Rządowi oddać należy, że z sukcesem zakończył prace nad wprowadzeniem finansowania zabiegów in vitro z państwowej kasy, podwyżkami dla nauczycieli i pracowników budżetówki oraz planowaną na 1 kwietnia obniżką podatku VAT dla sektora „beauty”.
Flagowe projekty rządu Tuska. Na jakim etapie są prace?
Jednak wewnątrz sejmowej większości zaczyna robić się nerwowo. Jak donoszą media, Donald Tusk ponagla swoich ministrów, domagając się pilnego przygotowania projektów najważniejszych ustaw.
Do niedawna wiele wskazywało na to, że do rządowej zamrażarki trafił m.in. projekt przedłużający – choć na zmienionych zasadach – obowiązywanie tzw. wakacji kredytowych.
„Resort finansów kontynuuje prace nad projektem ustawy – obecnie kończymy analizy. Wkrótce przedstawiony zostanie projekt ustawy podczas posiedzenia Rady Ministrów. Naszą intencją jest zapewnienie rozwiązań, które chronią kredytobiorców, w sytuacji wciąż wysokich stóp procentowych” – przekazało kilka dni temu money.pl Ministerstwo Finansów.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, o losie wakacji kredytowych może zaważyć inflacja. Jeśli w lutym lub marcu wskaźnik spadnie do 3,5 proc., kredytobiorcy w 2024 r. prawdopodobnie nie będą mogli liczyć na wsparcie państwa.
Odnosząc się do nowego programu mieszkaniowego 'Kredyt mieszkaniowy na Start’, projekt ustawy zostanie udostępniony w chwili skierowania do uzgodnień, konsultacji publicznych i opiniowania, co zakładamy, że nastąpi jeszcze w bieżącym kwartale 2024 r., a wejście w życie przepisów w drugiej połowie bieżącego roku – wskazuje z kolei resort rozwoju i technologii, w odpowiedzi na nasze pytanie o przebieg prac nad następcą 'Bezpiecznego kredytu 2 proc.’.
Według niedawnych zapowiedzi wiceministra Krzysztofa Kukuckiego, rozwiązanie miałoby obowiązywać przez cztery lata.
W tej samej wiadomości resort rozwoju odnosi się do terminu wejścia w życie wakacji od składek ZUS. Przypomnijmy: rząd proponuje, aby przedsiębiorcy, którzy prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, przez jeden miesiąc w roku nie musieli płacić składek na ubezpieczenia społeczne.
„Przewidujemy, że nowe przepisy zaczną obowiązywać po upływie czterech miesięcy od publikacji w Dzienniku Ustaw, co oznacza, że z rozwiązania tego będzie można skorzystać jeszcze w tym roku” – zapewnia ministerstwo.
Inna z propozycji koalicji rządzącej, tzw. bon senioralny, ma być wsparciem dla osób w wieku 40-50 lat, których rodzice mają 70-80 lat i wymagają opieki.
Projekt będzie przygotowany w ciągu pierwszych 100 dni. Pracuje nad nim też grupa ekspertów. Są konsultacje ze stroną samorządową i społeczną – mówiła w połowie stycznia w Radiu ZET minister ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz.
Seniorzy wyczekują też decyzji ws. terminu drugiej waloryzacji rent i emerytur. Umowa koalicyjna przewiduje drugą podwyżkę świadczeń w ciągu roku, jeśli inflacja przekraczać będzie 5 proc.
– Jeśli chodzi o projekt dotyczący rent i emerytur, to nad nim prace się toczą. Będziemy informować na bieżąco o ich efektach. Na ten moment mogę powiedzieć tyle, że jest naszym zadaniem kierunkowym stworzenie takiego systemowego mechanizmu, żeby przy określonym wskaźniku inflacji ta waloryzacja była podwójnie zabezpieczona, czyli byłaby ona nie tylko w marcu, ale także jeszcze raz w roku, na przykład we wrześniu – zapowiedziała pod koniec stycznia szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Pewne jest natomiast, że w tym roku nie zostanie wprowadzona kwota wolna od podatku na poziomie 60 tys. zł. Minister finansów Andrzej Domański zapewnia, że rząd o tej obietnicy nie zapomina. Wskazał jednak, że potrzebny jest czas i dobry plan, by nie było powtórki z Polskiego Ładu. – Nie możemy sobie na to pozwolić – mówił Domański w styczniu w TVN24.
Według wcześniejszych ustaleń money.pl kwota wolna na poziomie 60 tys. zł ma szansę być wprowadzona najwcześniej w 2025 r.
Ruszają za to prace nad kasowym PIT. Chodzi o rozwiązanie, dzięki któremu przedsiębiorcy zapłacą podatek dochodowy dopiero po otrzymaniu pieniędzy z tytułu zapłaconej faktury, a nie samej faktury.
„Będą go mogli wybrać przedsiębiorcy rozpoczynający prowadzenie działalności gospodarczej oraz ci, których przychody z tej działalności w poprzednim roku podatkowym nie przekroczyły kwoty 500 tys. zł” – poinformował kilka dni temu Maciej Berek, odpowiedzialny za proces legislacji w rządzie Donalda Tuska.
Najbliższe posiedzenie Sejmu planowane jest na 6-8 marca.
Źródło: money.pl
Tak samo jak za poprzedniej władzy rząd stał się organem ustawodawczym. A organ ustawodawczy aklamacyjnym, tyle że Konstytucja takiego organu nie przewiduje, więc trzeba by przegonić nierobów.