Ustawa jest, pieniędzy nie ma, winnych brak. Jesteśmy o krok od kompromitacji

Niezależny dziennik polityczny

Choć to Rzecznik Praw Obywatelskich ostatecznie ma zajmować się zgłoszeniami od sygnalistów, to pieniędzy na ten cel w ustawie budżetowej na 2024 rok mu nie przekazano. Trafiły one do Państwowej Inspekcji Pracy, która miała pełnić tę rolę. Odkręcenie tego nie będzie proste.

  • Prace nad projektem ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa są na ostatniej prostej. Niebawem projektem zajmie się Sejm. Pojawił się jednak problem, i to spory. Dotyczy finansowania realizacji zadań związanych z ustawą o sygnalistach.
  • W jednej z ubiegłorocznych wersji projektu instytucją, która miała rozpatrywać skargi sygnalistów była Państwowa Inspekcja Pracy. Po zmianie, która nastąpiła już w nowym roku, organem przyjmującym zgłoszenia zewnętrzne i udzielającym zgłaszającym wsparcia ma być Rzecznikiem Praw Obywatelskich.
  • Problem w tym, że kiedy powstawała ustawa budżetowa na 2024 rok, centralnym organem w systemie ochrony sygnalistów była PIP i to ona zawnioskowała o dodatkowe pieniądze. RPO nie wnioskował o nie. Teraz został więc bez środków na realizację nowych zadań. A z jego wyliczeń wynika, że na start potrzebna będzie spora kwota.
  • Ani Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jako autor projektu ustawy o sygnalistach, ani Ministerstwo Finansów, które odpowiada z kolei za ustawę budżetową, nie zadbały o to, aby uniknąć obecnego zamieszania.

Za zmianami w ustawie o sygnalistach nie poszły zmiany w ustawie budżetowej, a były niezbędne

Zastąpienie Państwowej Inspekcji Pracy w roli organu przyjmującego zgłoszenia zewnętrzne i udzielającego zgłaszającym wsparcia Rzecznikiem Praw Obywatelskich to jedna ze zmian wprowadzonych w ostatniej wersji projektu ustawy o sygnalistach, którą Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło w styczniu 2024 roku. W poprzedniej wersji tego dokumentu rolę tę pełniła Państwowa Inspekcja Pracy.

Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

Jednak we wcześniejszych wersjach projektu (a było ich już co najmniej dziewięć) to RPO był wskazywany jako „organ centralny”, wtedy analizował, jakie potrzeby wiążą się z przejęciem nowych obowiązków. Jednak w grudniu 2022 r. (po 14 miesiącach prac nad dokumentem), okazało się, że to nie RPO ma zajmować się przyjmowaniem i analizą skarg od sygnalistów, a PIP. I to ta instytucja, planując budżet na 2024 rok, wnioskowała o przyznanie jej dodatkowych pieniędzy na realizację nowych zadań. I je otrzymała.

Po styczniowej – kolejnej już – zamianie ról okazało się, że pojawił się poważny problem, który jako pierwszy opisał portal prawo.pl. Bowiem za zmianą w styczniowym projekcie nie nastąpiły niezbędne zmiany w budżecie na rok 2024 – zapewniające finansowanie nowych obowiązków nałożonych na RPO. Stało się tak, mimo że projekt ustawy o sygnalistach pochodzi z 8 stycznia 2024 r., zaś ustawa budżetowa została przyjęta przez Sejm 18 stycznia 2024 r. Pieniądze na finansowanie zadań związanych z przyjmowaniem przez RPO zgłoszeń zewnętrznych od sygnalistów zostały przydzielone PIP, mimo że obowiązek realizacji tych zadań został Inspekcji odebrany. A czas na wyjaśnienie tego w ustawie budżetowej był. Jednak ani Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jako autor projektu ustawy o sygnalistach, ani Ministerstwo Finansów, które odpowiada z kolei za ustawę budżetową, nie zadbały o to, aby uniknąć obecnego zamieszania. 

Komplikacje z finansowaniem sparaliżują realizację zadań wynikających z ustawy o sygnalistach 

– Taka sytuacja jest wysoce niekorzystna i jednocześnie nieprofesjonalna. Polska ma duże opóźnienie z implementacją dyrektywy unijnej w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii (miała wejść w życie w grudniu 2021) – w konsekwencji czego Komisja Europejska skierowała do TSUE sprawę m.in. przeciwko Polsce – przypomina radca prawny i partner w kancelarii Gardocki i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni Iwona Smolak. – Już tylko z tych względów szybkość procedowania w sprawie uchwalenia i wdrożenia tych regulacji jest niezwykle ważkim i pilnym zadaniem – dodaje.

W jej opinii zaistniałe komplikacje z finansowaniem – przynajmniej do czasu uchwalenia niezbędnej zmiany w budżecie – sparaliżują realizację tych zadań przez Rzecznika.

W podobnym tonie wypowiada się adwokat Piotr Bocianowski, który podkreśla, że bez zapewnienia środków finansowych w budżecie na realizację zadań przez Rzecznika Praw Obywatelskich implementacja dyrektywy nie będzie zrealizowana w praktyce.

– Wprowadzone przepisy pozostaną martwe. Głównym zadaniem Rzecznika będzie przyjmowanie zgłoszeń i udzielanie wsparcia osobom zgłaszającym naruszenia prawa, a to wymaga zaangażowania dodatkowych pracowników jak również utworzenia odpowiednich komórek organizacyjnych do realizacji zgłoszeń. Bez dodatkowych środków nie będzie to możliwe. Efekt końcowy może być taki, że Polska będzie ukarana za nieskuteczną implementację dyrektywy – komentuje w rozmowie z PulsHR.pl.

I przypomina: – Musimy pamiętać, że zgodnie z orzecznictwem brak jakiejkolwiek implementacji, implementacja częściowa czy też implementacja wadliwa (sprzeczna z treścią dyrektywy) to przejawy braku implementacji. Państwa członkowskie Unii Europejskiej, jako adresaci dyrektyw, mają obowiązek dokonania prawidłowej implementacji dyrektywy, tj. skutecznej. Taką implementacją nie jest wprowadzanie przepisów, które nie będą miały znaczenia praktycznego.

Nie można zabrać pieniędzy inspekcji pracy i przekazać je do RPO

O możliwości rozwiązania finansowanego zamieszania zapytaliśmy w Ministerstwie Finansów, które czuwa nad ustawą budżetową. Z otrzymanej odpowiedzi wynika, że nie będzie to prosta sprawa.

– Zgodnie z art. 139 ust. 2 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych, m.in. Państwowej Inspekcji Pracy oraz Rzecznikowi Praw Obywatelskich przysługuje autonomia budżetowa. Wyraża się ona w obowiązku włączenia przez Ministra Finansów do projektu ustawy budżetowej na rok następny dochodów i wydatków zgłoszonych przez te podmioty. Wskazane instytucje są niezależne od władzy wykonawczej, a projekty planów finansowych na rok 2024 zostały włączone do projektu ustawy budżetowej na rok 2024 – informuje resort finansów.

I jak zaznacza, Minister Finansów nie ma uprawnień do przesunięcia w trakcie roku budżetowego środków finansowych pomiędzy podmiotami, o których mowa.

– Zmian w zakresie planów dochodów i wydatków instytucji wymienionych w art. 139 ustawy o finansach publicznych dokonać może jedynie parlament w trakcie procedowania projektu ustawy budżetowej. Oznacza to, że podmioty te co do zasady – o ile Parlament nie podejmie innej decyzji – dysponują takim budżetem, jaki zaplanowały – wskazuje resort finansów.

Iwona Smolak zwraca z kolei uwagę, że pozyskanie możliwości finansowania zadań nałożonych na RPO oddali również fakt skierowania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy budżetowej na 2024 r. i ustawy okołobudżetowej, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego.

Miliony na realizację zadań związanych z ochroną sygnalistów

O jakie kwoty chodzi? Z odpowiedzi udzielonej nam przez Ministerstwo Finansów wynika, że Państwowa Inspekcja Pracy do projektu ustawy budżetowej na rok 2024, w budżecie wnioskowała o środki w kwocie 3 mln 530 tys. (kwota ta obejmuje wyłącznie wydatki na wynagrodzenia osobowe) na sfinansowanie wzrostu zatrudnienia o 30 etatów w związku z projektem ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa (ówczesny projekt ww. ustawy przewidywał, aby rolę organu centralnego pełniła PIP). Dodatkowo zaplanowane zostały środki na pochodne od wynagrodzeń, wydatki rzeczowe na utworzenie i utrzymanie stanowisk pracy dla nowo zatrudnionych osób.

Z kolei o tym, na ile realizację nowych obowiązków wycenił RPO, dowiemy się ze stanowiska RPO przekazanego do projektu ustawy o sygnalistach. Z wyliczeń RPO wynika, że roczny koszt 20 etatów nowych pracowników wynosił będzie 2 844 851,76 zł w „zerowym” roku obowiązywania ustawy, a w latach kolejnych 3 079 621,08 zł (wraz z dodatkowym wynagrodzeniem rocznym), w tym:

  • 2 348 400,00 zł wynagrodzenia w „zerowym” roku, a w kolejnych latach 2 542
    200,00 zł wynagrodzenia wraz z dodatkowym wynagrodzeniem rocznym,
  • 496 451,76 zł pochodne od wynagrodzeń w pierwszym roku, a w latach
    kolejnych: 537 421,08 zł.

– Biorąc pod uwagę wskaźniki inflacji oraz zapowiadaną podwyżkę wynagrodzeń
pracowników sfery budżetowej, zakładamy średnie wynagrodzenie jednej osoby brutto
na poziomie 9500 zł (zamiast 8300 zł wskazanej w OSR) – kontynuuje RPO.

Ponadto Rzecznik wskazuje, że realizacja nowych zadań wymaga również  przygotowania stanowisk pracy. Szacowany koszt wyposażenia i uruchomienia ich (m.in. sprzęt komputerowy, oprogramowanie, meble, licencje) to wydatki jednorazowe w wysokości 450 000 zł. Wydatki związane z najmem pomieszczeń biurowych oraz stałym utrzymaniem infrastruktury i oprogramowania, a także zakupem materiałów biurowych, szkoleń pracowniczych itp. to roczne koszty szacowane na 850 000 zł.

– W roku „zerowym” wydatki te wyniosą 4 143 tys. złotych, a w roku kolejnym 3 928 tys. zł. Kwoty te należy wpisać do projektu ustawy w celu stworzenia możliwości ich niezwłocznego uruchomienia przez RPO po opublikowaniu ustawy w Dzienniku Ustaw z rezerwy budżetowej będącej w dyspozycji Ministra Finansów. W dalszych latach obowiązywania ustawy budżet RPO należało będzie zwiększać o kwoty związane z nowym zadaniem – podsumowuje temat finansów w stanowisku RPO.

O komentarz poprosiliśmy również Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jednak do czasu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.  

Źródło: pulshr.pl

Więcej postów