UE porozumiała się ws. nowych regulacji dotyczących ochrony kobiet, ale nie była w stanie zgodzić się na ujednoliconą definicję gwałtu. Przyczyniły się do tego również Niemcy.
– To jasny sygnał dla całej Unii, że poważnie traktujemy sprawę przemocy wobec kobiet – wyjaśnia Frances Fitzgerald, sprawozdawczyni dyrektywy Unii Europejskiej o zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Kiedy jednak we wtorek wieczorem 6 lutego przedstawiła dziennikarzom wynik negocjacji między oboma unijnymi prawodawcami, Parlamentem Europejskim i Radą Unii Europejskiej, stało się jasne, że pomimo wielkich wysiłków w kilku miejscach nadal coś nie gra.
To, co jest rozumiane pod pojęciem przestępstwa gwałtu, unijne państwa regulują w swoich kodeksach karnych na różny sposób. I jak na razie w dającej się przewidzieć przyszłości tak to pozostanie. W ramach procesu negocjacji reprezentująca państwa członkowskie Rada Unii Europejskiej wypowiedziała się bowiem przeciw ujednolicaniu tej kwestii.
Frances Fitzgerald z konserwatywnej Europejskiej Partii Ludowej wyglądała na zirytowaną, gdy mówiła, że uzyskała „dość niepokojący wgląd na temat stosunku niektórych państw członkowskich wobec przestępstwa gwałtu”. Wielu unijnych polityków na próżno miało nadzieję, że tak zwana konsensualna definicja gwałtu zostanie wprowadzona w całej Europie.
Różne definicje w państwach Unii
Europejskie Lobby Kobiet (EWL) w analizie z października 2023 roku twierdzi, że tak zwana zasada „tylko TAK znaczy TAK”, według której musi być wyrażona zgoda na kontakt seksualny, aby nie został on uznany za gwałt, obowiązuje w 14 państwach Unii. Należą do nich m.in. Szwecja i Hiszpania, ale także Chorwacja i Grecja.
W Niemczech i Austrii obowiązuje zaś według EWL zasada „NIE znaczy NIE”, która nadal wymaga od ofiary udowodnienia wyrażenia werbalnej odmowy stosunku płciowego.
W pozostałych jedenastu krajach członkowskich Unii Europejskiej, jak twierdzi EWL, istotnym elementem gwałtu jest nadal opór wobec przemocy lub sytuacji zagrożenia. Do nich zalicza się większość państw Europy Wschodniej, a także Francja i Włochy.
Odniesienie do konwencji stambulskiej
Gdy 8 marca 2022 roku Komisja Europejska przedstawiła wniosek dotyczący uchwalenia jednolitego prawa unijnego, miała również na uwadze osiągnięcie celów konwencji stambulskiej, która weszła w życie w 2018 roku. Konwencja stambulska to porozumienie w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, które ratyfikowała większość państw członkowskich UE. Także sama Unia jako całość przystąpiła do tego porozumienia 1 czerwca 2023 roku.
Konwencja stambulska stanowi między innymi o tym, że niekonsensualna, seksualnie zamierzona penetracja waginalna, analna lub oralna musi być karalna. W swoim wniosku ustawodawczym z 2022 roku Komisja zaproponowała w artykule 5 taką definicję gwałtu, która opiera się na „pozbawionym obopólnej zgody akcie seksualnym wobec kobiety”. To by zaś mogło oznaczać wprowadzenie zasady „tylko TAK znaczy TAK” w całej Unii Europejskiej.
Wielkie państwa przeciwne
Już jednak w opinii Rady Unii Europejskiej z maja 2023 roku Artykuł 5 nie pojawił się w ogóle. Na podstawie ekspertyzy prawnej Rada postanowiła go skreślić.
– Służby prawne Rady i wielu państw członkowskich doszły do wniosku, że w europejskim prawie pierwotnym brak wystarczającej podstawy prawnej dla takiego przepisu prawa karnego – powiedział niemiecki minister sprawiedliwości Marco Buschmann podczas nieformalnego spotkania ministrów sprawiedliwości państw UE w Brukseli około dwa tygodnie temu. Zgodnie z tą interpretacją Unia Europejska nie posiadałaby nawet kompetencji do inicjowania harmonizacji prawnej. Inne kraje, takie jak Francja i Węgry, również stoją na tym stanowisku.
Jednakże również w tej kwestii państwa członkowskie nie są zgodne między sobą. Według sprawozdawczyni Fitzgerald 13 z 27 państw opowiedziało się za wprowadzeniem konsensualnego podejścia w całej Europie.
Krytyka Niemiec i Francji
Negatywne nastawienie innych państw doprowadziło do ostrej krytyki ze strony kobiet, w tym także działaczek na rzecz praw kobiet w całej Europie. W Niemczech ponad sto wysoko postawionych kobiet wezwało niemieckiego ministra sprawiedliwości do zmiany stanowiska. Europejskie Lobby Kobiet wyraziło głębokie ubolewanie z powodu „oburzającej decyzji Francji i Niemiec o usunięciu artykułu 5” – ogłosiła konfederacja organizacji kobiecych na swej stronie internetowej.
Inne przepisy nowej dyrektywy o ochronie kobiet przed przemocą obejmują regulacje przeciw okaleczaniu narządów płciowych i przymusowym małżeństwom. Ponadto cyberprzemoc, taka jak udostępnianie zdjęć intymnych bez zezwolenia, przysyłanie zdjęć obscenicznych bez zlecenia (cyberflashing), a także nękanie za pośrednictwem Internetu czy innych elektronicznych mediów (cyberstalking) mają być karalne.
Porozumienie musi jeszcze zostać formalnie przyjęte przez Radę i Parlament Europejski. Państwa członkowskie Unii będą miały następnie trzy lata na wprowadzenie tych regulacji do swojego prawa krajowego.
Źródło: dw.com