Co spadło pod Bydgoszczą? Mieszkańcy słyszeli huk, służby nie mają śladów

Niezależny dziennik polityczny

Mieszkańcy podbydgoskich Białych Błot usłyszeli w nocy z soboty na niedzielę głośny huk i postawili na nogi wojsko i policję. Służby przystąpiły do akcji, przeczesując tereny sąsiadujące z bazą NATO i fabryką uzbrojenia. Domysłów jest wiele, ale żadna teoria się nie sprawdziła — niczego nie znaleziono. Nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi.

Huk miał obudzić mieszkańców Białych Błot w nocy z soboty na niedzielę (3-4 lutego) około godziny 3:00 nad ranem. Odgłos był tak silny, że świadkowie mówią o „szybach, które zatrzęsły się w oknach”.

Jeden ze świadków poinformował o tym Straż Miejską w Bydgoszczy. Jak poinformował w rozmowie z portalem bydgoszcz.wyborcza.pl komendant, świadek „kategorycznie stwierdził, że nie była to petarda czy strzały, sugerując rakietę”.

Ustaliliśmy, że świadek (znany służbom z imienia i nazwiska) wskazał obszar, w którym mogło dojść do wybuchu. To część alei Ofiar Hitleryzmu, niedaleko Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2. Nie miał jednak pewności.

Poinformowani o fakcie policjanci zaczęli akcję poszukiwawczą. Sami nie wiedzieli jednak, czego konkretnie szukają. Podkreślali natomiast, że do sprawy podchodzą „profesjonalnie”.

Wojsko zaprzecza, że ma coś wspólnego ze sprawą

Szybko pojawiły się teorie, że sprawa może mieć związek z manewrami żołnierzy. W pobliżu funkcjonuje baza NATO. Przedstawiciele wojska kategorycznie zaprzeczają, że hałas pochodził od nich.

Sprawdziliśmy, czy huk mógł pochodzić np. z ćwiczeń lotniczych. W tym czasie nie odbywały się jednak żadne manewry. Na radarach nie zanotowano także żadnej aktywności obiektów trzecich – informuje nas rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski.

Informację tę potwierdzamy też w Ministerstwie Obrony Narodowej. Rzecznik MON Janusz Sejmej wskazuje dodatkowo, że „wbrew pojawiającym się w przestrzeni publicznej informacjom, wojsko nie uczestniczyło w akcji poszukiwawczej”.

Mieszkańcy sugerują w mediach społecznościowych, że źródłem hałasu mogły być testy firmy Belma, która jest częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Skontaktowaliśmy się z przedstawicielami producenta, aby potwierdzić lub zaprzeczyć tym pogłoskom.

Zweryfikowaliśmy informacje na ten temat. Wspomniane zdarzenie nie było związane z działaniami naszej spółki – poinformowała przedstawicielka firmy w rozmowie z o2.pl.

Policjanci zaniechali poszukiwań. Źródło huku nadal nieznane

Funkcjonariusze przeczesywali wskazane przez świadka tereny do późnych godzin popołudniowych w niedzielę. Wyborcza.pl informuje, że policjanci zakończyli akcję około godziny 17:00.

Wznowili ją w poniedziałkowy poranek, wzbudzając zainteresowanie mieszkańców. W mediach społecznościowych wiele osób pytało o powód akcji.

Rakieta koło ronda turbinowego. Potwierdzone zaraz po rozpoczęciu akcji poszukiwań – pisali członkowie lokalnych grup na Facebooku.

Wiadomość o rakiecie pozostanie na ten moment niepotwierdzonym domysłem. Z informacji przekazanych nam przez kom. Lidię Kowalską z zespołu prasowego bydgoskiej policji wynika, że funkcjonariusze nie przeszukują już wskazanego terenu.

Zakończyliśmy poszukiwania. Nie znaleźliśmy żadnych obiektów. Świadek nie był w stanie dokładnie wskazać miejsca, w którym mogło dojść do zdarzenia. Nie ma planów wznowienia akcji – przekazała w rozmowie z o2.pl rzeczniczka policji z Bydgoszczy.

To, że huknęło, potwierdziło nam kilku mieszkańców, z którymi rozmawialiśmy. Wiele osób opisywało zdarzenie też w mediach społecznościowych. Źródło huku pozostanie jednak przez najbliższy czas zagadką.

Przypomnijmy, że w okolicach Bydgoszczy doszło do niezwykłego zdarzenia. W kwietniu 2023 roku w pobliżu Zamościa przypadkowa osoba znalazła rosyjską rakietę.

 

Źródło: o2.pl

Więcej postów