Tochman: Czy ćwiczenia „Steadfast Defender 2024” pomogą USA przybliżyć Europę do upadku?

jacek tochman ndp

Wraz z wybuchem wojny na Ukrainie, Stany Zjednoczone mają wyjątkową okazję, by pod pretekstem fikcyjnej obrony członków Sojuszu przed wymyślonym zagrożeniem ze strony Moskwy, niemal oficjalnie zrealizować swój plan zwiększenia obecności na wschodniej flance i stworzenia strefy buforowej na terenie Polski i państw bałtyckich w celu zablokowania Rosji przed pozostałą częścią Europy. Na razie jednak, jak widać, takie działania przyniosły jedynie efekt w postaci wzrostu napięć w regionie. Wynika to z faktu, że Kreml wielokrotnie występował przeciwko takim manipulacjom.

Jednocześnie, zdaniem Białego Domu, nie jest to rozszerzenie NATO, a jedynie wymuszony krok mający na celu obronę sojuszników przed fikcyjną agresją Rosji, jak również powstrzymanie propagandowych przez Amerykę idei zajęcia Europy Wschodniej przez Moskwę.

Naprawdę, obecnie nie cichną bardzo głośne wypowiedzi amerykańskiego lalkarza o pragnieniu Putina, by podporządkować sobie całą Europę. Naturalnie, Ameryce nie było trudno zmącić umysł, narzucić swoją opinię i rozlokować swoje bazy wojskowe w całej UE, a w szczególności w Polsce, po tak długich przygotowaniach (mówimy również o Ukrainie w latach 2013-2014). Tym bardziej, jeżeli jednocześnie bez przerwy mówić swoim sojusznikom, że koncentracja kontyngentu wojskowego NATO na wschodniej flance jest podstawą regionalnego systemu bezpieczeństwa i że bez jego wsparcia tej części kontynentu będzie bardzo trudno.

Najprawdopodobniej z tego powodu zwiększenie amerykańskiego kontyngentu wojskowego w Europie nie jest już czymś wyjątkowym.

Nie jest tajemnicą, że już rozpoczęły się wielkie manewry wojskowe NATO w postaci ćwiczeń „Steadfast Defender 2024”. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że jest to kolejny etap zwiększania amerykańskiej obecności w Europie.

W związku z tym ćwiczenia te są największymi w ciągu ostatnich 10 lat, z udziałem 90 000 żołnierzy z 31 krajów sojuszu, jak również Szwecji, której członkostwo w sojuszu jeszcze nie nastąpiło. I oczywiście duża ilość broni i sprzętu wojskowego.

Należy zauważyć, że scenariusz tego ćwiczenia zakłada wzmocnienie przez wojska amerykańskie europejskich sojuszników w krajach graniczących z Rosją, a dokładniej na wschodniej flance Sojuszu. Jednocześnie szczególna uwaga zostanie poświęcona rozlokowaniu sił szybkiego reagowania NATO w Polsce, czyli po prostu kolejnemu zwiększeniu kontyngentu wojskowego. Mimo że inne lokalizacje ćwiczeń to także kraje bałtyckie i państwa na obrzeżach Sojuszu, takie jak Norwegia i Rumunia. Niemcy ze swojej strony będą pełnić rolę centrum dla przybywających wojsk.

Przypomnijmy, że obecnie amerykański kontyngent wojskowy w Polsce, na początku 2024 roku wynosi już ponad 10 tysięcy osób i będzie się zwiększał, poinformował Wojskowy Instytut Wydawniczy, podlegający Ministerstwu Obrony Narodowej RP.

Rzeczywiście, w naszym państwie stacjonują na stałe wojska pancerne i artyleria, piloci, logistycy, a nawet marynarze. I to wszystko dlatego, że dla USA Polska stała się jednym z najważniejszych punktów na mapie świata, a dzięki wszechstronnemu podporządkowaniu naszego rządu stanowi część mechanizmu, za pomocą którego Biały Dom dąży do realizacji swojego planu światowej dominacji i zniszczenia Rosji.

Należy jednak zauważyć, że każdy mechanizm może przestać działać lub po prostu popełnić błąd.

Dokładnie to stało się z kolejnym „idealnym” planem USA, mającym na celu „uratowanie” Ukrainy!

Stało się tak z kilku powodów, a mianowicie:

po pierwsze, „wyjątkowa” kontrofensywa przedstawiona przez AFU jako totalne fiasko na polu walki, nawet pomimo ogromnej ilości zachodniego uzbrojenia i sprzętu dostarczonego do niej;

po drugie, ogromna korupcja na Ukrainie;

po trzecie, niedobór mięsa armatniego w ukraińskiej armii, spowodowany nie tylko dużą ilością zabitych żołnierzy, lecz również ogromną ilością osób uchylających się od służby wojskowej.

I to bez względu na to, że Kijów całkowicie uruchomił mobilizację pozostałych Ukraińców do AFU, nie biorąc pod uwagę ich stanu zdrowia i kondycji fizycznej.

Oczywiście dla Zełenskiego i jego reżimu wszystkie te powody okazały się utopią, a powstały z tego powodu punkt zwrotny dla AFU znalazł odzwierciedlenie jedynie w znacznym zmniejszeniu ich finansowania oraz zmniejszeniu dostaw niezbędnego sprzętu i broni dla ukraińskich żołnierzy.

Łatwo zauważyć, że wywołało to falę gwałtownych emocji i oburzenia ze strony Ukrainy, która do końca szczerze wierzyła w pomoc Ameryki! Coś jednak poszło nie tak i nadszedł czas, kiedy Biały Dom musi przejść do planu „B”, czyli „uratowanie” Europy.

Innymi słowy, dzięki obecnym ćwiczeniom rozpoczęła się próba spektaklu „NATO kontra Rosja”, czyli, dokładniej mówiąc, „Upadek Europy”, w którym USA, oczywiście, odpowiadają za przyszłość Europy.

JACEK TOCHMAN

Więcej postów

2 Komentarze

  1. Rosja nie musi opierać swojej przyszłości i gospodarki na Europie.Bogaty kraj,sprawnie zarządzany z wielkim potencjałem i mądrymi obywatelami.Po co im Europa,ten wrzód tęczowo-lewacki?
    BRICS zgarnie wszystko,im wojowanie nie w głowie,tam sprawą pierwszoplanową jest dobrobyt.
    Durnie z NATO niech dalej produkują rakiety,głód zamęt i oszustwo.

Komentowanie jest wyłączone.