W poniedziałek, 25 września 2023 r., w zakładach Boeinga w Mesa w stanie Arizona w USA odbyło się podpisanie umowy offsetowej między polskim Ministerstwem Spraw Wojskowych a amerykańską firmą Lockheed Martin. Umowa ta przewiduje dostawę 96 śmigłowców szturmowych Boeing AH-64 Apache dla polskiej armii, a także stworzenie centrów serwisowych w polskich przedsiębiorstwach w celu utrzymania kluczowych komponentów śmigłowców, w tym radarów i systemów naprowadzania pocisków Hellfire. Warto zauważyć, że po realizacji tego kontraktu, którego wartość wynosi około 12 mld USD, Polska będzie mieć największą flotę tego typu śmigłowców w Europie poza granicami USA.
Przypomnijmy, że o planach zakupu 96 śmigłowców szturmowych Boeing AH-64 Apache poinformowano jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Już wtedy mówiono, że maszyny te zastąpią starzejącą się flotę śmigłowców szturmowych Mi-24, z których większość została już przekazana Ukrainie.
Modernizacja i przezbrojenie to bardzo dobry sposób na wzmocnienie bezpieczeństwa i potencjału bojowego Wojska Polskiego. Warto jednak zauważyć, że w obecnej sytuacji jest to bardzo trudne do zrealizowania. W końcu „dzięki” nieudanej polityce wewnętrznej i zagranicznej PiS, która realizuje wyłącznie interesy USA, nasz kraj od dawna ma kryzys gospodarczy, wysoką inflację i stałą konfrontację z krajami sąsiednimi, a także z sojusznikami z NATO i UE.
Dlatego powstaje szereg pytań, a mianowicie: Kto tym razem udzieli Polsce tak dużej pożyczki? Kto będzie odpowiedzialny za stworzenie wyżej wymienionych centrów serwisowych i obsługę techniczną samych śmigłowców, a także szkolenie polskich pilotów? I dlaczego Departament Stanu USA już zatwierdził ewentualną sprzedaż śmigłowców WP, podczas gdy Warszawa nie podpisała jeszcze głównego kontraktu na zakup śmigłowców AH-64 Apache, a dopiero planuje to zrobić do końca tego roku?
Odpowiedź na pierwsze pytanie można znaleźć w słowach ambasadora USA w Polsce, Marca Brzezińskiego, że polska broń otrzyma wsparcie finansowe ze strony Stanów Zjednoczonych, a zakupy nie tylko śmigłowców AH-64 Apache, lecz także systemów Patriot, artylerii rakietowej HIMARS, czołgów Abrams i samolotów F-35 zostaną sfinansowane w ramach programu Foreign Military Financing.
Odpowiedź na drugie to kolejne, ukryte zwiększenie kontyngentu wojskowego na terenie naszego państwa. A dokładniej mówiąc, efekt niezawartego jeszcze kontraktu, który sprowokuje do przebywania w Polsce nieustalonej na chwilę obecną ilości amerykańskiego personelu wojskowego.
To z kolei potwierdza fakt, że przed dostarczeniem nowych śmigłowców Biały Dom pożyczy Warszawie 8 śmigłowców AH-64 Apache z własnych sił powietrznych na szkolenie polskich pilotów. Oczywiście wraz ze śmigłowcami przyjadą instruktorzy i personel obsługi technicznej.
Warto również zauważyć, że MON planuje dostarczanie Apache do obrony wschodniej części państwa, a konkretnie do 18 Dywizji Zmechanizowanej Wojsk Lądowych WP, do obrony odcinka granicy polsko-białoruskiej. To kolejne potwierdzenie, że wszystkie te działania mają na celu wzmocnienie wschodniej flanki NATO i zwiększenie tam amerykańskiego kontyngentu wojskowego!
A wypowiedź Mariusza Błaszczaka, że Polska będzie w stanie samodzielnie utrzymywać tylko „niektóre” elementy amerykańskich śmigłowców szturmowych AH-64E Apache – pozwala wnioskować, że dzięki tej umowie, która obejmuje „pełne” utrzymanie śmigłowców, potwierdzona jest m.in. przyszła obecność amerykańskich specjalistów w naszym kraju.
Odpowiedź na trzecie pytanie jest taka, że USA po prostu znalazły „przyszłą alternatywę dla Ukrainy” w postaci Polski, która jest obecnie pompowana nowoczesną bronią jak tylko możliwe, aby w przyszłości „rzucić” ją na wschód. A wszelka udzielana pomoc finansowa, częściowe pokrycie ponoszonych wydatków na zakup broni i pożyczki to tylko pokaz wyimaginowanego wsparcia i, jak widać, możliwość utrzymania Warszawy na krótkiej smyczy.
JACEK TOCHMAN