Kiedyś piłka nożna, dziś piłka obłożna. Wyrzucenie Fernando Santosa to za mało, by reanimować polską reprezentację. A gdyby piłkarzy zastąpić politykami? Prezentujemy naszą wymarzoną jedenastkę. W Sejmie niczego dobrego i tak nie zrobią, więc niech poharatają w gałę.
Mecz Polski z Wyspami Owczymi, a później performance (nie nazwiemy tego „meczem”) z Albanią wybiły skalę w żenadometrze. Polska reprezentacja jest na poziomie kabaretów na Dwójce. Obrona zapewnia emocje jak Kabaret pod Wyrwigroszem, a gra Lewandowskiego i Krychowiaka bawi niczym kabaret Koń Polski. Niektórzy polscy piłkarze mają taki poziom ruchliwości na boisku, że grożą im odleżyny. Zamiast nich lepiej sprawdziliby się na murawie politycy. Oto idealny skład i złota jedenastka.
Politycy w obronie. Od Biedronia do Bąkiewicza
Bramkarz to fundament drużyny. Idealnym kandydatem na goalkeepera jest Robert Bąkiewicz. Broniłby bramki jak kościoła albo niepodległości. Pokazał, że nawet kobiecie nie przepuści. Jeśli rywale będą mieli coś wspólnego z LGBT lub aborcją, to marny ich los w polu karnym. Co ważne, Bąkiewicz ma wielu kibiców i pewnie chętnie grałby na stadionie NARODOWYM
Polska potrzebuje mocnej defensywy. Po lewej stronie oczywiście Robert Biedroń i Adrian Zandberg. Dlaczego? Nikt w Sejmie tak zaciekle nie broni lewej strony jak oni. W rezerwie Anna Maria Żukowska i Joanna Scheuring-Wielgus, chociaż ich prowokacyjna postawa może skłaniać rywali do faulowania.
Z prawej strony obrony Grzegorz Braun i Krzysztof Bosak. Istnieje obawa, że są tak prawicowi, iż będą przekraczać prawą linię boiska.
Pomocnicy na murawie. Gdyby boisko było Polską…
Defensywny pomocnik? Musi rozbijać ataki rywali w środku pola i rozpoczynać akcje ofensywne swojego zespołu. Zdecydowanie Ryszard Terlecki! Wszystkie wrogie tyrady i obelgi wydają się po nim spływać. Jedną akcją potrafi wyprowadzić ofensywę PiS, np. wyzywając kobiety od kretynek albo nazywając polityka opozycji pajacem.
Jako drugi defensywny pomocnik mógłby sprawdzić się Paweł Kukiz, który umie dopasować się do różnych sytuacji, byle tylko nie wypaść z boiska. Istnieje jednak obawa, że przejdzie na stronę drużyny przeciwnej, gdy zaoferuje mu wprowadzenie sędziów pokoju.
Ofensywny pomocnik? Zdecydowanie Sławomir Mentzen. Drybluje na TikToku jak szalony. Potrafi uderzyć z dystansu w social mediach, ale już w bezpośrednim pojedynku radzi sobie kiepsko i okiwa go nawet Ryszard Petru. Sądząc po tym jak prowadzi kampanię w całej Polsce, charakteryzuje go wysoki poziom szybkości lokomocyjnej. Trzeba byłoby tylko pilnować, by nie przyszedł na mecz po piwie.
Na tej pozycji obsadzilibyśmy również posła Franka Sterczewskiego. Jest szybki, co pokazał na granicy z Białorusią, uciekając z reklamówką przed Strażą Graniczną. Jeśli zostanie ukarany przez sędziego, ma doświadczenie w zasłanianiu się immunitetem. Jeśli przyjedzie na mecz rowerem, trzeba sprawdzić, czy nie pił alkoholu.
Środkowy napastnik pracuje na całym boisku, porusza się od jednego pola karnego do drugiego. Kandydat może być tylko jeden. Radosław Sikorski to klasyczna dziewiątka. Był w PiS, ROP, został ministrem w rządzie Jerzego Buzka, by skończyć jako napastnik w Platformie Obywatelskiej. To co mówi i pisze na Twitterze, jak nie boi się faulować rywali, czyni go napastnikiem idealnym. Ma też wysoki poziom szybkości lokomocyjnej, bo często podróżuje do Brukseli.
Jako napastnik sprawdziłby się Sławomir Nitras. Rozpęta niejedną awanturę w polu karnym przeciwnika. Umie popchnąć, przewrócić, a posłanka PiS Iwona Arent twierdzi nawet, że Nitras ją kopnął. Po tym jak obejmował posła Kaletę, pokazał, że sprawdzi się też w obronie.
W rezerwie ofensywy oczywiście Wojciech Mojzesowicz, który chyba sam nie wie w ilu był partiach od 1989 roku. Ewentualnie Antoni Macierewicz, który mógłby powołać komisję śledczą ws. VAR-u. Przyda się także, gdy mecz okaże się katastrofą.