Akcja CBA w Ministerstwie Spraw Zagranicznych ma związek z międzynarodowym śledztwem. Jak informuje w piątek „Gazeta Wyborcza” trop wiedzie do indyjskiej spółki, która zajmuje się pośrednictwem w zdobywaniu wiz. Informator gazety twierdzi, że CBA zaczęło działać dopiero pod naciskiem zagranicznych partnerów.
Pierwsze doniesienia o powodach odejścia Piotra Wawrzyka z rządu „Gazeta Wyborcza” opisała w poniedziałek. Wówczas okazało się, że do MSZ weszli agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy przesłuchali kierownictwo departamentu konsularnego oraz dyrektora generalnego resortu. W sprawę zamieszany ma być też asystent zdymisjonowanego wiceministra, który należy do jego rodziny.
Z nieoficjalnych informacji wyłania się obraz „afery korupcyjnej, która umożliwiła napływ do Europy dziesiątków tysięcy migrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich”.
W piątek „GW” podaje kolejne szczegóły afery. Trop ma wieść do indyjskiej ogromnej korporacji VFS Global. Firma ta miała kontrakt na obsługę Centrum Decyzji Wizowych MSZ w Łodzi. Spółka „specjalizuje się w outsourcingu wizowym i usługach technologicznych dla rządów i misji dyplomatycznych na całym świecie”. Ma współpracować z rządami 70 krajów.
W rzeczywistości, jak opisuje „GW”, rola VFS polega na pośrednictwie w kierowaniu wniosków wizowych i pomocy przy ich wypełnianiu. Problem polega jednak na tym, że nie ma praktycznie możliwości złożenia wniosku o wizę z pominięciem spółki, przez co spółka tworzy niejako monopol na usługi składania wniosków wizowych. Co więcej, jak wynika z ustaleń gazety, pracownicy VFS zgłaszają się do osób, którym nie udało się złożyć wniosku i oferują pomoc za kwotę 500-800 euro.
– CBA po prostu zostało zmuszone do działania. To nie była ich inicjatywa. Nasi partnerzy z Unii wykazali, że to właśnie na poziomie polskich służb konsularnych dochodzi do nieprawidłowości skutkujących masowym wydawaniem wiz, które umożliwiają dostanie się do strefy Schengen cudzoziemców pochodzących z krajów, gdzie występuje zagrożenie terrorystyczne – mówi w rozmowie z „GW” informator znający szczegóły operacji CBA.
Piotr Wawrzyk, były już wiceszef MSZ, miał znaleźć się wysoko na świętokrzyskiej liście PiS w wyborach do Sejmu. W związku z aferą został z niej jednak wyrzucony.
ONET.PL