Czy alkomat wykaże obecność alkoholu w wydychanym powietrzu, jeśli w ciągu jednej godziny wypijemy butelkę takiego wina?
Jak niektórzy z Was mogą pamiętać, w moim poprzednim artykule dowiedzieliśmy się, że spożycie dwóch litrów piwa bezalkoholowego, które zawiera mniej niż 0,5 proc. alkoholu, nie powoduje, że w naszym wydychanym powietrzu znajdują się opary alkoholu. Jednakże, po wypiciu czwartej butelki, alkomat wykazał dopuszczalne 0,10 promila. Kilka chwil później wynik spadł do 0,00. To sugeruje, że w piwie bezalkoholowym są śladowe ilości alkoholu. Czy podobna sytuacja ma miejsce w przypadku wina bezalkoholowego?
Aby to sprawdzić, postanowiłem przeprowadzić mały eksperyment. Wypiłem 750 ml wina Vionelli Chardonnay Light, które, być może z powodu braku alkoholu, nie przypominało w smaku tradycyjnego wina. Jeśli miałbym opisać jego „nutę smakową”, to najbardziej przypominała mi ona wygazowane prosecco. Producent zaznaczył na etykiecie, że zawartość alkoholu w tym winie wynosi mniej niż 0,5 proc.
Przez całą godzinę degustowałem wino, a natychmiast po ostatnim łyku sprawdziłem swój stan alkomatem. Wynik, który uzyskałem, możecie zobaczyć poniżej. Sytuacja nie zmieniła się nawet po kilku i kilkunastu minutach.
Podczas całego procesu degustacji nie czułem się inaczej, niż gdybym pił zwykły sok, wodę czy herbatę. To odróżnia wino bezalkoholowe od piwa bezalkoholowego, które w dużych ilościach daje efekt zbliżony do wypicia niewielkiej ilości zwykłego piwa z alkoholem.
Ale czym tak naprawdę jest wino bezalkoholowe? Otóż, wino bezalkoholowe to nic innego jak normalne wino, z którego usunięto alkohol. Proces ten polega na podgrzewaniu napoju, aby alkohol mógł z niego odparować. Jest to dość skomplikowany proces, szczególnie jeśli producent chce zachować klasyczny smak i właściwości wina.
Na polskim rynku wino bezalkoholowe nie jest jeszcze zbyt popularne i często wybór w zwykłych sklepach ogranicza się do jednego lub dwóch rodzajów.
Żródło: autokult.pl