Ponad 160 mln zł może pójść na marne. Wszystko przez niepewność związaną z rządową agencją

Niezależny dziennik polityczny

Program badawczy Bloki 200+ przyniósł efekty, ale praktycznego sukcesu nie ma, bo opracowane rozwiązania nie są wprowadzane. Spółki nie ogłaszają modernizacji bloków, bo mają one trafić do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, której powstanie przesuwa się w czasie.

  • Założeniem programu badawczego Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) Bloki 200+ było opracowanie metod uelastycznienie pracy bloków węglowych klasy 200 MW. W programie uczestniczyło konsorcjum Polimeksu Mostostalu, konsorcjum Rafako i samodzielnie Pro Novum.
  • – Prowadzimy rozmowy na temat wdrożenia opracowanej przez Pro Novum metody poprawy elastyczności bloków klasy 200 MW. Elektrownie mogą z niej oraz pozostałych metod skorzystać wtedy, gdy operator zdecyduje się płacić za tego rodzaju usługę – mówi Jerzy Trzeszczyński, prezes Pro Novum.
  • – Właściciele bloków 200 MW są zainteresowani modernizacją w zakresie poprawy elastyczności oraz spełnienia kryterium emisyjnego (550 kg CO2/MWh – red.) z udziałem biomasy jako paliwa – mówi Krzysztof Figat, prezes zarządu Polimeksu Mostostalu.
  • Jacek Balcer, prezes Rafako Innovation, wskazuje, że właściciele bloków klasy 200 MW wykazywali zainteresowanie metodą Rafako. – Wszyscy czekają jednak na Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), której powstanie przesuwa się w czasie – mówi Jacek Balcer.

Energetyczne bloki węglowe klasy 200 MW wybudowane w latach 70. i 80. – przez ostatnie dekady stanowiły podstawę pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE) i – jak wskazuje Ministerstwo Aktywów Państwowych (MPA) – nadal są ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Po wprowadzeniu do KSE jednostek węglowych klasy 1000 MW, a w szczególności wobec rozwoju niesterowalnych źródeł odnawialnych, jednostkom klasy 200 MW przypadła rola bilansująca i stabilizująca system – wskazuje resort.

Program Bloki 200+ kosztował ponad 160 mln zł i dał zakładane efekty

Naprzeciw nowym potrzebom wychodził uruchomiony przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) „Program Bloki 200+. Innowacyjna technologia zmiany reżimu pracy bloków energetycznych klasy 200 MWe”, bo jego założeniem stało się opracowanie technologii i metod zwiększających elastyczność  działania bloków 200 MW, aby mogły lepiej reagować na wahania produkcji energii z OZE.

Koszt programu wyniósł ponad 160 mln zł brutto, a jego uczestnicy (konsorcjum Polimeksu Mostostalu, konsorcjum Rafako i samodzielnie Pro Novum) osiągnęli parametry wymagane przez NCBR: zwiększenie elastyczności pracy bloków poprzez obniżenie minimum technicznego bloku, skrócenie czasu rozruchów, zwiększenie gradientu naboru mocy.

Program trwał długo, łapiąc poślizg m.in. z powodu pandemii. Uruchomiono go pod koniec 2017 r., a jego wyniki przedstawiono w kwietniu 2022 r. 

Przez te lata wiele zmieniło się w warunkach działania energetyki – m.in. w związku z regułami działania rynku mocy (formalnie wprowadzonego ustawą z 2018 r.) powstał problem utrzymania bloków węglowych 200 MW w rynku.

Gdy bloki węglowe klasy 200 MW stracą możliwość ekonomicznego wsparcia z rynku mocy jako niespełniające kryterium emisji 550 kg CO2/MWh, to mogą być wyłączane – jako nieopłacalne.

Według informacji z Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ) 21 bloków węglowych klasy 200 MW 21 ma umowy mocowe do końca 2025 r., 5 kolejnych bloków – do 2028 r., a pozostałe bloki tracą możliwość uczestnictwa w rynku mocy od 1 lipca 2025 r.

Mimo wszystko są nadal pewne przesłanki pozwalające stwierdzić, że za wcześnie jeszcze na ogłaszanie, że metody wypracowane w programie Bloki 200+ nie zostaną wykorzystane. Z tym że na pewno byłoby mniej takich przypadków niż na starcie programu. Gdy był ogłaszany, to Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie informowało, że było takich bloków 54, a teraz, według informacji otrzymanych z MKiŚ, jest ich 46 – i z czasem ta „flota” może oczywiście dalej topnieć. 

Czy jest zainteresowanie poprawą elastyczności bloków węglowych 200 MW? 

Informacje uzyskane od uczestników programu Bloki 200+ wskazują, że firmy mające w posiadaniu  bloki 200 MW są zainteresowane ich unowocześnieniem w poprawie elastyczności ich pracy. Niektóre firmy energetyczne też o tym mówią.

– Właściciele bloków 200 MW są zainteresowani modernizacją w zakresie poprawy elastyczności oraz spełnienia kryterium emisyjnego (550 kg CO2/MWh – red.) – z udziałem biomasy jako paliwa – mówi Krzysztof Figat, prezes zarządu Polimeksu Mostostalu.

Jerzy Trzeszczyński, prezes zarządu Pro Novum informuje, że kwestia wcielenia w życie poprawy elastyczności bloków klasy 200 MW nie została porzucona. 

– Prowadzimy rozmowy na temat wdrożenia opracowanej przez Pro Novum metody poprawy elastyczności bloków klasy 200 MW. Elektrownie mogą z niej – oraz pozostałych metod – skorzystać wtedy, gdy operator (systemu przesyłowego – przyp. red.) zdecyduje się płacić za tego rodzaju usługę – mówi Jerzy Trzeszczyński.

Jacek Balcer, prezes zarządu Rafako Innovation, również mówi, że właściciele bloków 200 MW („mam na myśli różne spółki energetyczne”) wykazywali zainteresowanie modernizacją bloków 200 MW poprawiającą elastyczność ich pracy.

– Wszyscy czekają jednak na NABE (Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego – red.), której  powstanie przesuwa się w czasie – mówi. 

Niemniej niektóre spółki biorą pod uwagę modernizację bloków z wykorzystaniem metod z programu Bloki 200+.

Enea Elektrownia Połaniec, według informacji od Enei, kontynuuje rozpoczęty w 2021 r. projekt inwestycyjny „Dostosowanie Enea Elektrownia Połaniec S.A. do wymagań Rynku mocy po 1 lipca 2025 r.”, co ma nastąpić poprzez maksymalizację współspalania biomasy w kilku blokach klasy 200 MW.

Jak się dowiedzieliśmy, rozważana jest również decyzja o ewentualnej modernizacji bloków klasy 200 MW w Enei Połaniec – z pożytkowaniem rozwiązań wypracowanych w ramach programu Bloki 200+. Ich wprowadzenie, jak podała nam Enea, w dużej mierze zależy m.in. od wymagań operatora systemu przesyłowego, czyli Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE).

Punkt widzenia władz bez urzędowego optymizmu z podkreśleniem ekonomiki

Uwaga Rafako Innovation o NABE  jest istotna, bo tak się złożyło, że finalizacja programu badawczego Bloki 200+ zbiegła się w czasie z ogłoszeniem projektu NABE, do której mają trafić elektrownie węglowe PGE, Taurona, Enei i Energi, czyli też należące do tych grup bloki węglowe klasy 200 MW, a to raczej nie pomagało w podejmowaniu decyzji o ich modernizacji. 

Zdaniem Macieja Burnego, prezesa firmy doradczej Enerxperience, problemem programu modernizacji bloków węglowych 200 MW jest to, że od dawna tkwi w decyzyjnej próżni.

– Spółki nie ogłaszają modernizacji bloków, bo mają one trafić do NABE, a cały czas czekamy na finalizację tego projektu. Nie wiadomo także, czy NABE podejmie się takich modernizacji po przejęciu tych aktywów – komentuje Maciej Burny. 

W tej sytuacji oczywiście istotne jest, jak widzą wdrożenie rozwiązań powstałych w ramach programu Bloki 200+ politycy. 

MKiŚ wskazuje, że 29 marca 2022 r. Rada Ministrów przyjęła założenia do aktualizacji Polityki energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040) i podaje, że w tejże aktualizacji zakłada się, że jednostki węglowe będą pracować w reżimie pracy szczytowej lub podszczytowej – w zależności od bloku, warunków eksploatacyjnych i potrzeb KSE.

Niemniej, zaznacza resort, modernizacja jednostek węglowych jest zależna od wielu czynników, w tym od rachunku ekonomicznego, co – podkreśla ministerstwo – zwłaszcza przy zaostrzającej się polityce klimatycznej Unii Europejskiej, wymaga dalszych analiz i konsultacji m.in. ze spółkami wytwórczymi oraz PSE.

„Wydaje się, że obecnie wprowadzana reforma rynku bilansującego oraz projektowane wprowadzenie usług elastyczności może w znaczącym stopniu przyczynić się do poprawy efektywności ekonomicznej takich rozwiązań” – stwierdził resort w odpowiedzi na pytania WNP PL.

 „Stąd zapewnienie ewentualnego dodatkowego wsparcia regulacyjnego czy finansowego dla modernizacji tych jednostek powinno się odbyć dopiero po wprowadzeniu wspomnianych mechanizmów i ocenie ex post ich efektywności” – dodano. 

Bloki węglowe klasy 200 MW to nadal spora flota wytwórcza państwowych firm 

Z kolei Ministerstwo Aktywów Państwowych  – też w odpowiedzi na pytania WNP PL – przypomniało m.in., że podstawowym założeniem leżącym u podstaw uruchomienia programu Bloki 200+  była pomoc w bilansowaniu KSE, co umożliwiłoby intensywny wzrost produkcji z niesterowalnych źródeł OZE; resort stwierdził też, że wdrożenie efektów programu uzależnione jest od analiz ekonomicznych. 

„Zastosowanie efektów Programu 'Bloki 200+’ pozwoliłoby na wykorzystanie bloków klasy 200 MW z większą zmiennością obciążenia, niskiego minimum technicznego oraz z dużą liczbą odstawień i uruchomień, co koresponduje ze zmienną generacją ze źródeł OZE. Wdrożenie uzależnione jest od wyników analiz ekonomicznych” – uważa MAP.

Bloki węglowe klasy 200 MW to nadal jest spora pula wytwórcza w firmach energetycznych kontrowanych przez państwo. 

PGE podała, że  obecnie eksploatuje 10 bloków klasy 200 MW w dwóch lokalizacjach, tj. 6 jednostek w Elektrowni Rybnik i 4 w Elektrowni Dolna Odra. Tauron Polska Energia wskazał, że Tauron Wytwarzanie dysponuje 10 blokami klasy 200 MW w dwóch lokalizacjach – 6 bloków jest częścią Elektrowni Jaworzno III, zaś w Elektrownia Łaziska są 4 bloki.

Bloki węglowe klasy 200 MW, co już zostało powiedziane, ma też grupa Enea – nie tylko w Połańcu, ale też w Elektrowni Kozienice, gdzie jest ich osiem i które mają być zastąpione  blokami gazowo-parowymi. Bloki węglowe ma też grupa Energa: Energa Elektrownie Ostrołęka wykorzystuje obecnie trzy takie bloki energetyczne klasy 200 MW.

– W interesie naszego bezpieczeństwa energetycznego jest, aby produkcja energii elektrycznej z bloków węglowych nie tylko klasy 200 MW była tak długo opłacalna, aż skończymy transformację polskiego systemu elektroenergetycznego (co może nam zająć jeszcze około 15 lat). Niektórzy uważają to za zbyt optymistyczne założenie – komentuje Jerzy Trzeszczyński. 

Żródło: wnp.pl

Więcej postów