KNF nie zapomniał o aferze z EC Będzin. Na efekty śledztwa trzeba będzie poczekać

Niezależny dziennik polityczny

Urzędnicy nadzoru finansowego wciąż prowadzą postępowanie w sprawie wykorzystania informacji poufnych dotyczących Elektrociepłowni Będzin. Na warszawskiej giełdzie była to najgorętsza spółka w czerwcu — jej kurs urósł w niespełna miesiąc o blisko 1000 proc. KNF prowadzi obecnie działania operacyjno-śledcze w sprawie EC Będzin, ale na ich efekt będzie znany dopiero za kilka tygodni, a może nawet miesięcy – mówią źródła Business Insider Polska.

  • Z informacji Business Insider Polska wynika, że KNF prowadzi czynności operacyjno-śledcze, które mają wykazać czy w EC Będzin doszło do insider tradingu
  • Insider trading to handel papierami wartościowymi spółki przez osoby posiadające dostęp do niejawnych informacji na jej temat w celu osiągnięcia prywatnego zysku
  • Urzędnicy nadzoru prowadzą analizę e-maili, billingów telefonicznych oraz przesłuchują świadków
  • Efekty ich pracy będą znane najwcześniej za kilka tygodni – twierdza nasze źródła

Właśnie minął miesiąc od wybuchu afery wokół Elektrociepłowni Będzin (EC Będzin). Spółka gwałtownie rosła przez niemal cały czerwiec, a wartość jej akcji zwiększyła się o blisko tysiąc procent w niespełna miesiąc. Tak silny ruch wzbudził szereg komentarzy i podejrzeń, że mogło dojść do manipulacji kursem. Kolejny zarzut, jaki pojawił się w przestrzeni publicznej to podejrzenie insider tradingu, czyli wykorzystania informacji poufnych, które mogły wpłynąć na to, że ktoś mają dostęp do wiedzy niedostępnej dla całego rynku, kupował akcje.

— Obecnie prowadzone są czynności operacyjno-śledcze, aby stwierdzić czy doszło do wykorzystania informacji poufnych, czyli insider tradingu. W KNF toczy się postępowanie w tym zakresie, ale takie sprawy są skomplikowane i co najmniej kilka tygodni, a może miesięcy przyjdzie poczekać na wyniki działań urzędników – podkreśla informator Business Insider Polska.

Orlen, atom i Morawiecki

Punktem zwrotnym w sprawie Elektrociepłowni Będzin był jej raport giełdowy, w którym poinformowała o podpisaniu NDA (umowa o zachowaniu poufności) z Orlen Synthos Green Energy (OSGE).

OSGE to spółka powołana przez koncern zarządzany przez Daniela Obajtka oraz firmę należącą do miliardera Michała Sołowowa. Jej zadaniem ma być budowa małych reaktorów jądrowych (SMR – small modular reactors).

EC Będzin chciała zainteresować OSGE swoimi lokalizacjami pod potencjalną budowę reaktora i podpisanie NDA miało służyć wymianie dokumentacji pomiędzy spółkami. Raport giełdowy na ten temat wywołał poruszenie wśród inwestorów, bo jego pojawienie się poprzedziły trzy tygodnie wzrostu cen akcji Elektrociepłowni Będzin.

Spółka-córka Orlenu kilka godzin po publikacji komunikatu poinformowała jednak, że nie planuje żadnej współpracy z EC Będzin.

Afera jednak wybuchła, bo sprawą gwałtownie rosnących notowań zainteresowała się nie tylko Komisja Nadzoru Finansowego, ale nawet sam premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu polecił przewodniczącemu nadzoru Jackowi Jastrzębskiemu pilne sporządzenie raportu, który miałby być podstawą do dalszych kroków.

Pierwszy krok

Urzędnikom nadzoru udało się dość szybko zweryfikować kwestię potencjalnej manipulacji kursem EC Będzin. Zdaniem KNF nic takiego nie miało miejsca. To jednak tylko część raportu Komisji, bo znalazła się w nim również informacja, że analizowane jest potencjalne wykorzystanie informacji poufnych, czyli tzw. insider trading.

— Stwierdzenie czy doszło do manipulacji kursem, było relatywnie łatwe. KNF ma dostęp do zleceń kupna i sprzedaży akcji, więc ten etap weryfikacji był szybki – twierdzi nasz informator znający szczegóły czynności prowadzonych wokół EC Będzin.

Szukanie insider tradingu

Z ustaleń Business Insider Polska wynika, że obecnie urzędnicy wciąż prowadzą postępowanie, które ma dać odpowiedź czy miało miejsce wykorzystanie informacji poufnych.

— W tym celu prowadzona jest analiza zabezpieczonej dokumentacji, e-maili oraz billingów telefonicznych. Dodatkowo przesłuchiwane są osoby zasiadające w organach spółki. Przesłuchania były nawet prowadzone w ubiegłym tygodniu – twierdzi nasz informator.

Dodaje, że są to de facto czynności operacyjno-śledcze, co znaczy, że ich owoce nie będą znane tak szybko, jak informacje wykluczające manipulację.

— Co najmniej kilka tygodni, a być może i miesięcy będzie potrzebne, aby dać odpowiedź, czy miał miejsce insider trading. To jest materia bardziej skomplikowana – podkreśla źródło Business Insider Polska.

Rzecznik KNF Jacek Barszczewski, którego poprosiliśmy o komentarz do naszych ustaleń, odesłał nas do wcześniejszych komunikatów nadzoru i przypomniał wypowiedzi przewodniczącego Jacka Jastrzębskiego.

Ten tuż po wybuchu afery zapowiedział, że w tej sprawie KNF będzie chciała dzielić się informacjami w sposób szerszy niż standardowo.

— Musimy jednak brać pod uwagę okoliczności, np. takie jak dobro ewentualnego postępowania karnego, jeżeli byśmy chcieli złożyć zawiadomienie do prokuratury. Uważam, że w tym przypadku jesteśmy winni rynkowi informacje w możliwie krótkim czasie. Nie będę tego jednak robił w sposób nieprzemyślany, bo musimy mieć możliwość całościowej oceny – podkreśla w rozmowie z PAP szef KNF.

Żródło: businessinsider.com.pl

Więcej postów