Przepisy z roku na rok są coraz bardziej rygorystyczne pod względem ocieplenie czy źródeł ciepła. Ale do tej pory dotyczyło to jedynie budynków nowo stawianych. Najnowsza unijna dyrektywa wpłynie jednak również na domy już stojące. Według badań nawet 1,7 mln z nich jest nieocieplona. Co z właścicielami tych nieruchomości, których nie stać na kosztowny remont?
Za 10 lat budynki i lokalne mieszkalne niespełniające norm energetycznych nie będą mogły być sprzedane czy wynajęte. To wytyczne najnowszej dyrektywy EPBD o efektywności budynków, która nakłada obowiązek podniesienia klasy energetycznej także dla istniejących budynków. To spore wyzwanie, bo jak liczą eksperci, takich nieruchomości w Polsce jest niemal dwa miliony.
Już teraz przyjęte prawo przewiduje budowę jedynie zeroemisyjnych budynków od 2028 roku. W przypadku budynków wznoszonych za publiczne środki przepisy będą obowiązywać dwa lata wcześniej. Najważniejszym ograniczeniem z perspektywy właściciela nieruchomości jest niemożność sprzedania bądź wynajęcia nieruchomości o klasie energetycznej poniżej litery E. Budynki, które otrzymają certyfikat z wynikiem F i G, nie będą mogły być sprzedane bądź wynajęte.
Jeżeli właściciel nieruchomości będzie planował sprzedaż takich nieruchomości, to ma dwa wyjścia. Albo sprzeda nieruchomość przed wejściem w życie unijnej dyrektywy, albo zainwestuje np. w termomodernizację, by podnieść klasę budynku.
– Dla właścicieli wiązać się to będzie z wydatkami, lecz jednocześnie szansą na znaczne zmniejszenie rachunków za energię elektryczną i cieplną – ocenia Jakub Kapuśniak z firmy Stiebel Eltron.
W kontekście dyrektywy UE, Ministerstwo Rozwoju i Technologii przekazało, że szacuję liczbę takich nieruchomości na ok. milion. Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) oraz think-tank Instytut Reform szacują, że w Polsce około 1,7 mln budynków jednorodzinnych, z ogólnej ich liczby 6,3 mln, nie posiada żadnej izolacji cieplnej ścian, a u kolejnych 347 tys. standard ocieplenia jest bardzo niski. Ale nie jest to jedynie polski problem. W Unii Europejskiej aż 75 proc. nieruchomości nie jest energooszczędnych.
Jak podają eksperci, koszt dla wielu właścicieli może być nie do udźwignięcia w krótkim czasie, ale do wdrożenia dyrektywy zostało jeszcze sporo czasu, a poza tym na rynku jest dostępnych wiele programów wsparcia. Najpopularniejszy jest program Czyste Powietrze, obejmuje on dofinansowanie termomodernizacji budynków oraz wymianę starych i nieefektywnych źródeł ciepła na paliwo stałe na nowoczesne i ekologiczne systemy grzewcze.
A można skorzystać też z programów Mój Prąd i Moje Ciepło. Dzięki nim można otrzymać współfinansowanie zakupu i montażu nowych pomp ciepła (powietrznych i gruntowych) wykorzystywanych do celów ogrzewania lub ogrzewania i ciepłej wody użytkowej. Jak podkreślają eksperci, warto się tym zająć nie tylko ze względów pragmatycznych i finansowych, ale również ekologicznych.
– Efektywność energetyczna w ogromnym stopniu przekłada się na oszczędności w domowych budżetach, przynosząc jednocześnie efekt ekologiczny – komentuje Jakub Kapuśniak, ekspert Stiebel Eltron.
Źródło: domiporta.pl