„Trzeba przełknąć tę żabę”. PiS z bólem godzi się na ustawę prezydenta Dudy

Niezależny dziennik polityczny

Partia rządząca z bólem serca będzie musiała poprzeć propozycję prezydenta o zmianie ustawy o komisji ds. rosyjskich wpływów. Jeśli tego nie zrobi, konflikt w obozie władzy rozgorzeje na dobre. A tego kierownictwo partii chce za wszelką cenę uniknąć.

Ostateczna decyzja w sprawie poparcia dla prezydenckiej nowelizacji ustawy o komisji ds. rosyjskich wpływów miała zapaść w poniedziałek 12 czerwca w partyjnej centrali PiS – wynika z nieoficjalnych ustaleń WP. Miało na to wpłynąć przekonanie o jak najszybszym wygaszeniu sporów w obozie władzy. Tych w ostatnim czasie jest sporo, a to fatalnie wpływa na kampanię PiS. Zdają sobie z tego sprawę politycy z kierownictwa formacji Jarosława Kaczyńskiego.

Dlatego też w „Sygnałach Dnia” w radiowej Jedynce Rafał Bochenek – rzecznik PiS, ale jednocześnie członek sztabu kampanijnego tej partii – zapowiedział poparcie dla prezydenckiej nowelizacji ustawy o komisji „lex Tusk”.

– Nie mieliśmy innego wyjścia – poinformowała nas osoba bliska partyjnej centrali, zapytana o deklarację Bochenka.

Kluczowe słowo „pomimo”

– To jest żaba do przełknięcia, w dodatku na surowo – powiedział nam jeden z działaczy PiS, gdy prezydent postanowił 2 czerwca skierować do Sejmu nowelizację ustawy o komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich w Polsce, tym samym „wybijając zęby” uchwalonej wcześniej przez PiS ustawie.

Jak pisaliśmy w WP, Andrzej Duda zaskoczył tym projektem własne środowisko polityczne i kolejny raz zmusił polityków PiS do tłumaczenia się w mediach i wicia się przy odpowiedziach na pytanie dziennikarzy: poprzecie projekt prezydenta czy nie poprzecie?

Niektórzy w PiS mówili, że skoro pierwotny projekt ustawy o komisji „lex Tusk” został uchwalony i wprowadzony w życie – przy akceptacji prezydenta – to po co zawracać sobie głowę nowelizacją i komplikować sytuację? Politycy z rządu PiS byli mocno sceptyczni wobec propozycji Dudy i uważali, że przygotowany przez nich projekt jest znacznie lepszy i pozwoli na zdecydowane ruchy w kwestii badania rosyjskich wpływów. Jedna z osób związana z rządem nowelizację prezydenta nazwała „rozmiękczaniem” głównych założeń i celów komisji.

Nawet rzecznik PiS Rafał Bochenek przyznał to w zawoalowany sposób. – Dla nas najważniejsze jest to, że pomimo zmian zaproponowanych przez prezydenta, de facto element najistotniejszy dla nas, czyli element prawdy, jawności życia publicznego, jest utrzymany – stwierdził w radiowej „Jedynce”.

Kluczem tu jest słowo „pomimo” – świadczące o tym, że PiS pozostaje mocno sceptyczne wobec rozwiązań zaproponowanych przez Dudę. Bochenek powiedział też, że nowelizacja Dudy „odpowiada na oczekiwania polityków opozycji”. Nasz rozmówca z PiS każe traktować to jako jasny sygnał ze strony PiS: zagłosujemy za tym, ale się nie cieszymy. Zrobimy tak, bo musimy.

Według nieoficjalnych informacji WP, PiS – godząc się na nowelizację Dudy – bierze pod uwagę odrzucenie projektu ustawy kompetencyjnej, dzięki której prezydent będzie miał większy wpływ na politykę zagraniczną rządu. Taki projekt ustawy zaproponował niedawno w orędziu sam Andrzej Duda. O reakcjach PiS pisaliśmy w Wirtualnej Polsce kilka dni temu. Nie były one przychylne głowie państwa.

Jak jednak słyszymy, decyzje w tej sprawie nie zostały jeszcze podjęte.

PiS nie powoła członków komisji w tym tygodniu? W grę wchodzi tylko jej powołanie

Ustawa, na podstawie której zostanie powołana komisja badająca rosyjskie wpływy w Polsce, weszła w życie pod koniec maja. Dotychczas nie wybrano członków tej komisji. W piątek 2 czerwca prezydent poinformował o przygotowaniu projektu nowelizacji tej ustawy i tego dnia projekt trafił do Sejmu.

Andrzej Duda zaznaczył, że w jego projekcie jest zapis, iż w komisji ds. badania wpływów rosyjskich nie mogą zasiadać parlamentarzyści, znoszone są środki zaradcze zapisane w obecnej ustawie (to m.in. zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat), a głównym przedmiotem stwierdzenia komisji będzie uznanie, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym; ponadto odwołanie od decyzji komisji ma być kierowane do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Według nieoficjalnych doniesień z korytarzy sejmowych PiS-owi może nie udać się powołać członków komisji „lex Tusk” na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Opozycja bojkotuje komisję.

Źródło: wp.pl

Więcej postów