Porozumienia zbiorowe pracy to umowy między związkami zawodowymi a pracodawcami. Szeroko stosowane w Niemczech, Francji i krajach skandynawskich, zapewniają lepsze warunki zatrudnienia dzięki możliwości negocjacji korzystnych rozwiązań dla całej załogi.
- Do 15 listopada 2024 r. jest czas na wprowadzenie unijnej dyrektywy, która zakłada, że jeśli w danym kraju UE zbiorowymi rokowaniami nie objęto minimum 80 proc. pracowników, to takie państwo będzie musiało podjąć działania, aby upowszechnić zawieranie układów.
- Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej ma już gotowy projekt stosownej ustawy, która m.in. wprowadzi okresowość układów i uprości obowiązki formalne. Ma to przynieść korzyści dla pracodawców.
- Firmy będą musiały także co roku weryfikować aktualność zapisów, a pracodawcy nieobjęci układem będą musieli raz na dwa lata podejmować próbę zawarcia układu.
Nowe przepisy to koniec układów na czas nieokreślony
W państwach UE, gdzie mniej niż 80 proc. pracowników ma takie umowy, potrzebne są działania promujące ich zawieranie. Jak wskazuje Business Insider Polska, taki wymóg przewiduje unijna dyrektywa w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w krajach UE.
Czas na jej wdrożenie mija 15 listopada 2024 r., a Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS) ma już gotowy projekt ustawy o układach zbiorowych pracy. Ustawa ta ma ułatwić zawieranie porozumień i upowszechnić je w Polsce.
Projekt ogranicza umowy zbiorowe do okresu pięciu lat, z możliwością przedłużenia o kolejne pięć lat. Obecnie istnieje możliwość zawierania umów zbiorowych na czas nieokreślony, co preferują związki zawodowe. Jednak pracodawcy są zniechęcani do negocjacji ze względu na obawy związane z niewymienialnymi, nieograniczonymi zobowiązaniami.
– Czasowość obowiązywania układów spowoduje, że pracodawcy nie będą związani nimi w nieskończoność – podkreśla MRiPS w uzasadnieniu projektu.
Zmiana pozwoli firmom na elastyczne ustalanie warunków zatrudnienia, uzwględniając kondycję pracodawcy i np. nie przedłużać układu, jeśli sytuacja ekonomiczna firmy będzie trudna.
Okres 5 lat to zbyt długo dla niektórych firm
Jak wskazuje cytowana przez portal Business Insider Polska prof. Grażyna Spytek-Bandurska z Federacji Przedsiębiorców Polskich, okres pięciu lat może być zbyt długi dla firm z branż podatnych na zmiany koniunktury. Z kolei związkowcy póki co analizują proponowane rozwiązanie.
— Trudno jednoznacznie je ocenić. Na pewno jest to zachęta dla pracodawców, bo sygnalizowali wielokrotnie, że obawiają się zawierania układów bezterminowych. Pojawia się jednak pytanie o realne skutki, czyli np. czy po upływie pięciu lat pracodawcy w Polsce będą decydować się na dalsze ich stosowanie. Szkoda też, by wysokiej jakości porozumienia przestawały obowiązywać, bo przepisy wprowadziły pięcioletni termin — wskazuje Paweł Śmigielski, dyrektor wydziału prawno-interwencyjnego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Jak podkreśla Business Insider Polska, krajowy ustawodawca decyduje się na wprowadzenie rozwiązania stosowanego w krajach, gdzie układy są upowszechnione, np. w Niemczech, gdzie średnio przegląd ich postanowień odbywa się co 2-3 lata.
Rząd planuje też maksymalnie uprościć obowiązki formalne
Po wprowadzeniu zmian, nie będzie już konieczne przekazanie do ewidencji całego podpisanego dokumentu, będzie trzeba jedynie złożyć wniosek o wpis do Krajowej Ewidencji Układów Zbiorowych Pracy, w terminie do dwóch miesięcy od zawarcia układu. Nowe przepisy dopuszczają także udział mediatora w prowadzonych rozmowach nad układem. Musi to być jednak wspólna decyzja obu stron.
Kolejnym założeniem projektu resortu jest konieczność weryfikacji aktualności postanowień układu co roku. Ma to zagwarantować ciągłość dialogu firmy i związków po zawarciu porozumienia.
Po zmianach, pracodawcy nieobjęci układem będą zobowiązani do podejmowania raz na dwa lata rokowań celem zawarcia układu. Dotyczy to jednak tylko firm, które mają minimum 50 pracowników i co najmniej jeden związek zawodowy.
Źródło: pulshr.pl